Witam Was, o ile ktokolwiek to przeczyta :)
Postanowiłam wrócić, już od kilku tygodni rozmyślałam nad Vitalią. Caly czas pamiętam o tej formie pamiętnika, i bardzo dobrze go wspominam. Zatem postanowiłam wrócić, po długim czasie, niewielkiej zmianie wagi oraz wielkiej zmianie myślenia. Ostatnie lata były dla mnie przełomowe, zmieniło się w końcu moje podejście do aktywności fizycznej, nie jest ona moim sposobem na chudnięcie, ale sposobem na życie. Pokochałam aktywność fizyczną i gdyby ktoś jakiś czas temu, powiedział mi, że w marcu tego roku przebiegnę półmaraton to umarłabym ze śmiechu. A jednak, udało się, przebiegłam i kocham biegać, a w planach mam coraz to fajniejsze cele biegowe i nie tylko :) Nieco później przeprowadziłam się do Krakowa i całe moje życie pozytywnie stanęło na głowie. Mimo, że dalej nie mam figury marzeń, a wręcz mam wiele do życzenia, chciałabym podzielić się tym co doświadczam, być może zarazić moją miłością do aktywności i pozytywnego myślenia, nawet jeśli nie idzie nam tak jak byśmy chciały. Zatem WITAM i następnym wpisem zaczynam przygodę z vitalijkowaniem:)
Zdjęcie przed biegiem na orientację w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu,
angelisia69
10 czerwca 2016, 16:45Powodzonka zycze,mnie jednak miloscia nie zarazisz bo ja ze wszystkich aktywnosci najbardziej biegania nie znosze :P
MeggiNorth
10 czerwca 2016, 17:04Może kiedyś uda Ci się przełamać! Ja tak zaciągnęłam przyjaciółkę, która biegania unikała jak ognia a rok po naszym pierwszym treningu wystartowałyśmy w zawodach biegowych :D
MeggiNorth
10 czerwca 2016, 17:05To właśnie jej nogi i moje widać na zdjęciu, to były już kolejne nasze zawody :)