🙂Wczorajszy dzień był szybki, nawet bardzo szybki. Już w zeszłym tygodniu zaplanowałam, że pali się, wali się ale idę na basen. Dom nie muzeum, trochę kurzu mu nie zaszkodzi. Rano przed 6.00 u nas wichura i burza, z gradem, śniegiem. Wiało, zacinało, masakra. No to stwierdziłam, że męża do pracy na 7.00 odwiozę i od razu najmłodszego syna do szkoły. Pogoda masakra, wracając weszłam do Biedronki po warzywa, po weekendzie już mało zostało i o 7.45 podjechałam pod dom po średniego syna, aby jego też do szkoły zawieść, to tylko 400 m ale tak zacinało i błyskało, że stwierdziłam, że podwiozę go. Potem do domu, 20 min na kawę i szybki wpis tu i z najstarszym do poradni rehabilitacyjnej. Jak to pani doktor stwierdziła ma minimalne odchylenia od ideału w kwestii ułożenia łopatek, jedna jest odrobinę wyżej. Podobno łatwo to ćwiczeniami skorygujemy. Od 31 stycznia ma rehabilitacje (ćwiczenia). Co do sportu u chłopców jesteśmy nieubłagani, każdy z nich musi coś ćwiczyć. Sami mogą wybrać co, ale minimum dwa razy w tygodniu mają mieć treningi. I tak najstarszy trenował pływanie (z 4 lata, 3 x w tygodniu), piłkę nożną (2-3 x w tygodniu) przez jakiś czas się to nawet nakładało. Jak miał 14 lat zaczął ćwiczyć z trenerem osobistym, ogólnorozwojowo, siłowo ale bez obciążeń, ćwiczenia dostosowane do rosnącego organizmu. I siłowo ćwiczy do dzisiaj. W międzyczasie rok chodził na sztuki walki 3 x w tygodniu (SAMBO). No i cały czas pin pong. Stół i siłownię mamy w domu, stół od lat a siłownię od czasu jak nastała pandemia i nie było gdzie ćwiczyć. Pani doktor wszystko sprawdziła, jest ok, nogi, kolana, kręgosłup, biodra. O dziwo jest praworęczni a to lewą stronę ma minimalnie bardziej rozbudowaną. Młodsi synowie ćwiczą Judo, średni basen (w szkole dodatkowy oprócz wf-u) mały próbuje pin ponga z bratem. Mój mąż też 3 x w tygodniu trenuje sporty walki plus siłowo. Może to nasze, mundurowych zboczenie ale uważamy, że sport to obok zdrowego odżywiania podstawa zdrowia. Wiemy też, że nawyki jakie teraz u chłopców wypracujemy będą plusować w ich dorosłym życiu.
Po Wizycie zawiozłam syna do szkoły, sama wróciłam do domu, w ciągu 30 minut podsmażyłam mięso do spaghetti, zjadłam śniadanie, spakowałam torbę i ruszyłam pieszo na basen, w tą wichurę 😁 prawie 4 km. Popływałam spokojnie 30 minut. Kurcze po schudnięciu moja wydolność mocno się poprawiła. Przy kraulu nabieram powietrz nie co 2-3 ruch rąk ale co 5. Żabka też ok. Pływałam rekreacyjnie, po raz pierwszy od wielu lat nie muszę przygotowywać się do rocznego egzaminu z wf-u i pracować nad czasem. Po pływaniu sauna 10 minut, basen z lodowatą wodą, masakra ale dałam radę na rozgrzane ciało. Zmuszam się bo raz to ujędrnia mocno a dwa spala podobno mnóstwo kcal.
Jak wyszłam z basenu była już taka godzina, że po syna najmłodszego poszłam, to 2 km od basenu i kolejna 2 do domu. No i niosłam wiolonczelę na plecach, torbę z basenu w dłoni. A wiało tak mocno, że te 2 km to jak 6 było. Masakra.
Po powrocie skończyłam obiad. Ogarnęłam kuchnię, zrobiliśmy ćwiczenia logopedyczne i standard wieczorny :)
Co do jedzenia nie fotografowałam bo bardziej w biegu było raz chwyciłam kromkę chleba, kawałek wędliny i pomidora, potem tu warzywo, tu owoc tu kiełbaska. Zapychanie dziur było. Plus zero siły po południu. Wieczorem miałam w planie trochę poszyć ale jak tylko mąż pojechał na trening i dzieci młodsze usnęły, ja też się położyłam.
Strasznie chciało mi się węglowodanów. Przed basenem zjadłam śniadanie (grzanki pełnoziarniste z bananem i cynamonem), węgle przed treningiem niby wskazane ale albo u mnie też nie albo po winnam wziąć ze sobą kanapkę i zjeść po basenie a nie wracać pieszo do domu, godzinę czasu i doprowadzić to takiego spadku cukru, że organizm zaczął walczyć. Na kolejne wyjście na basen wezmę coś do jedzenia, albo kanapkę albo koktajl białkowy.
Wczorajsze cyferki wyglądają tak:
Aktywnie spalonych kcal było ponad 1500.
Postaram się jeszcze dzisiaj zrobić podsumowanie zeszłego tygodnia. A teraz zmykam.
aska1277
19 stycznia 2022, 19:43Też uważam że dom nie muzeum ;)
barbra1976
19 stycznia 2022, 18:55Chyba, że im te sporty obrzydna 😂 U mnie w rodzinie tylko ja kocham sport od dziecka. Zaliczałam wszystkie SKSy, w podstawówce już biegałam bo chciałam, rower też zawsze na stanie, później zwariowałam na góry. I później zawsze cos. Siostra dopiero w dorosłym życiu coś tam robi. To samo z książkami- znowu sama z siebie, jedyna w rodzinie. Fajnie musi być mieć sportowych rodziców.
kwiatuszek.wiesia
18 stycznia 2022, 22:01Super , że tak ćwiczycie całą rodziną.
Mantara
19 stycznia 2022, 08:27Wprawdzie prawie każdy co innego ale każdy ćwiczy 😁
tutli
18 stycznia 2022, 21:09Koniecznie po takiej aktywności fizycznej musisz coś zjeść. Ja dzisiaj po treningu od razu 2 fit serniczki wrzuciłam i na spokojnie mogłam sobie przygotować pierś z kuraka z cukinią.
Mantara
19 stycznia 2022, 08:28Tym razem też tak zaplanuję i zobaczę czy zadziała. Po samych marszach tak nie mam. Myslalam, że jak pływanie lajtowe to i problemu nie będzie po z ssaniem. A tu niespodzianka.
Pyzunia2014
18 stycznia 2022, 19:37Super, że motywujesz dzieci do sportu. W tych czasach młodzieży się nie chce ruszać. Zresztą mi też się dzisiaj nie chce... Najchętniej zapadłabym w sen zimowy 😴😴😴
Mantara
19 stycznia 2022, 08:30Tak dzieci najchętniej spędzają czas przy komputerach i konsolach. Ok, takie czasy a elektronika to przyszłość, sama ja lubię. Chodzi o to aby nie było tylko to, ruch, sen to musi być.
Alianna
18 stycznia 2022, 09:01Faktycznie, aktywny dzień 😘
Mantara
19 stycznia 2022, 08:30W tym tygodniu same takie szybkie i zabiegane się szykują.
eszaa
18 stycznia 2022, 08:30u mnie sie zawsze po basenie włączał wilczy głód. Brawo za ten basen. chciałabym i sobie brawo z tego powodu bic, ale kiszka .leń bierze górę
Mantara
19 stycznia 2022, 08:31Ja też kilka miesięcy się na ten basen szykowałam. Aż wstyd. Jak jest zimno to po prostu się nie chce, te ciuchy, suszenie włosów, ale trzeba bsie przemóc. Jak człowiek zacznie to jakoś idzie.
Julka19602
18 stycznia 2022, 08:23Witaj podziwiam Cie jak logistycznie wszystko ogarniasz i masz świetne podejście do aktywności dla młodych a dziś z tym to masakra wielu rodziców nie dopingują dzieciaków i tylko siedzę przed komputerami lub się nudzą. Zrzucenie kilku kilogramów wpływa na kondycję zmotywowałam się Twoim wpisem i biorę się za siebie. Logistycznie mam już luz dzieciaki dorosłe ale muszę być sprawna dla siebie i wnuczek by za nimi nadążyć. Pozdrawiam i miłegodnia życzę :-)
Mantara
19 stycznia 2022, 08:34Dziękuję bardzo. Oj musimy się brać za siebie dla siebie. Co do logistyki to czasem żartuję, że przy dwojgu żołnierzach, daleko od rodzin, z trojgiem dzieci i kotem, teraz dwoma, osiągnęłam poziom "master" w logistyce i planowaniu 😂