Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7332
Komentarzy: 44
Założony: 13 września 2015
Ostatni wpis: 13 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lavazzaa

kobieta, 30 lat, Lublin

171 cm, 71.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel 1 : 68 kg do 12 lipca / Cel 2 :65 kg do 15 sierpnia / Cel 3 : 60 kg do 1 października

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2016 , Komentarze (2)

Witajcie . 

No nie było mnie ponad miesiąc , ale o czym miałam niby pisac,jesli z ksiazek nie wyściubiłam nosa ani na chwilę ? no właśnie . Teraz jestem już po sesji i śmiało mogę wrócić do diety i ćwiczeń . Przytyć na pewno nie przytyłam , może nawet schudłam ? nie wiem , jadłam niezdrowo i nieregularnie , ale tez nie dużo .. za kilka dni sie pewnie zważę i dam znać jak to wygląda , choc wydaje mi sie ,ze jesli waga bedzie podobna jak przed sesja ,będę bardzo szczęśliwa . 

Mam przed sobą trudny okres , gdyz jestem w trakcie remontu mieszkania wynajmowanego i przeprowadzki . Wypowiedzielismy umowe ,gdyz współlokatorka sie wyprowadzila , a nas nie stac na całosc , a stan scian jaki po sobie zostawila zmusza nas do malowania . Szybe w drzwiach tez musimy wstawic bo kilka miesiecy temu przeciąg ją stłukł ... do tego musimy zabrac wszystkie swoje rzeczy do końca lipca , a jest tego tyle ,ze zupelnie tego nie widze . Sprzątamy i pakujemy się całymi dniami i nocami ,mam tylko nadzięje,że się ze wszystkim wyrobimy . 

W chwilach odpoczynku prowadzę bloga o tematyce kosmetycznej i jego fanpage . Jestem raczej początkująca ,ale kosmetyki to poja pasja ( mam ich ponad dwie duże szafki ) i myślę ,że w miarę możliwości blog będzie się rozwijał i jeśli chodzi o umiejętności edytorskie i o tematykę . Chętne dziewczyny ,zapraszam do polubienia mojego fanpage na facebooku ,gdzie na bieżąco będą dodawane informacje o nowych wpisach na blogu oraz oczywiscie na bloga ! :)     https://vitalia.pl/ThroughtTheEyesOfWomen/

27 maja 2016 , Komentarze (6)

Nie jest tez tak tragicznie ale nie jestem zadowolona ... zbliża się @ więc i humor gorszy i motywacja mniejsza , a wczoraj na kolację wpadło kfc ... bez komentarza .. zaczęło się od tego ,ze po całym dniu nauki powiedzialam ,ze nie chce mi sie nic robic a tym bardziej kolacji .. na to narzeczony stwierdził ,ze zamówi kebaba ... narobił mi chęci ale twardo protestowałam ,ze nie ,ze juz zrobie te kanapki .. to na nic , zamówił 2 kebaby .. Kiedy przyszedł sms ,ze kebabów nie bedzie bo lokal nie czynny ,myslalam ,ze cos nade mna czuwa , prawie w podskokach pognalam robic kanapki ,jednak gdy wrocilam dowiedzialam sie ,ze zostalo zamowione kfc .. a ,że ja uwielbiam kfc , to zjdalam oczywiscie ... i teraz żałuję . Potraktuję to chyba jako cheat meal ,ale i tak mam wyrzuty , szczególnie ,ze nie był to obiad , a KOLACJA ... Mam nadzieję ,że w poniedziałek na wadze nie bedzie znaczacego wzrostu ,bo i z cwiczeniami ostatnie dni bylo kiepsko .. wlasciwie wczoraj i przedwczoraj wcale ich nie było !!!  Dzisiaj wieczorem , gdy upał sie skonczy pocwicze juz na 100 % ....Musze ćwiczyc bo tylko wtedy trzymam diete bez problemu , chyba po prostu gdy mam swiadomosc ile musialam sie namęczyć ćwicząc ,instynkt samozachowawczy sie włącza i po prostu silna wola znacząco wzrasta . A po treningu moją ulubioną przekąską jest koktail bananowo-truskawkowy i to wlasnie na ten koktail dzisiaj czekam od rana ;D

Chciałabym do konca czerwca zobaczyc 6 z przodu na wadze ,ale patrzac na moje ostatnie poczynania i tempo spadania kilogramów to bardzo watpliwe .. niby tak nie wiele a tak wiele ...

Na obiad wczoraj był makaron z warzywami i kurczakiem i dzisiaj tez będzie :) Uwielbiam !!!

Tak więc podsumowując , jestem z siebie niezadowolona , przestraszona swojej wagi ( nie chodzi o to ,ze mysle ,ze przez jeden dzien utyłam , tylko patrzac na to ,ze z ćwiczeniami kiepsko , wczoraj pozwolilam sobie na kaloryczna kolacje i @ idzie wiec pokus pełno nie mam pojecia jak to się skończy ,tym bardziej ze jest lato , człowiek ma ochote na zimne lemoniady ( z tona cukru ) ,na lody , na zimne piwo ... póki co sie trzymam ale chyba potrzebuje wiecej motywacji ... ) ,zawalona nauką i jakaś taka w złym humorze ... mam nadzieję ,że mi przejdzie i że kolejny wpis nie będzie o wzroście wagi ....

21 maja 2016 , Komentarze (3)

Siedzę sobie wieczorną porą popijając zieloną herbatę i postanowiłam do was napisać :) Postanowiłam ,że w miarę mozliwości ( mam mało czasu i jestem zapominalska ) będę ,,ubarwiała" swoje wpisy fotkami . Nie wiem w zasadzie po co , ale bardzo podobają mi się pamiętniki prowadzone w tej formie , dużo przyjemniej mi się je czyta . 

No więc ... 

Dzisiaj jest 17-sty dzień moich zmagań . Miałam 2 dni przerwy w ćwiczeniach , właściwie to nawet 3 ze względu na kolano .. nie wiem co z nim było ,ale chyba nic poważnego skoro przeszło , jednak kilka dni temu przy ćwiczeniach zaczęło mnie boleć , musiałam przerwać już po 12 minutach ,później było coraz gorzej , bolało przy chodzeniu i nawet w nocy przed zaśnięciem tak dziwnie rwało , nie mówiąc o tym ,ze pokonanie schodów na uczelni zajęło mi 3 x tyle co zwykle i to z wielkim grymasem bólu na twarzy . Na szczęście przeszło , właściwie samo .Wczoraj wróciłam do ćwiczeń , na początku trochę niepewnie ćwiczyłam , wręcz niedokładnie i powoli ale gdy po 2 x 6 min ( Chodakowska ) upewniłam sie ,ze nic mnie nie boli pozostałe cztery wykonałam już lepiej i dokładniej . Dzisiaj w zasadzie ćwiczyłam to samo ,ale już na 100 procent od początku do końca .Było tragicznie , gorąco ,duszno , pot lał się dużo bardziej niż zwykle ,ledwo dałam radę ,ale dałam . Dzisiaj na obiad zrobiłam pierwszy raz w życiu łazanki z kapustą i pieczarkami , wyszły pyszne !!! Mam nawet dla was zdjęcie ( trochę bezsensowne ,bo zakładam ,ze większosc wie jak wyglądają łazanki ,ale od czegoś trzeba zacząć z tymi zdjęciami , prawda ? ;DD ) 

Dodam tylko ,że na patelni jest porcja dla mnie i dla narzeczonego , żebyście sobie nie myślały ,że ja sama to wszystko zjadłam ;D Zostało jeszcze na jutro ( ale oczywiscie nie z patelni tylko w garnku w lodówce ) . 

Jutro zamierzam eksperymentować z sałatką z tuńczykiem , jak wyjdzie dobra to może wrzucę wam przepis i zdjęcie ..

A propo przepisów , wczoraj dorwałam w Biedronce ,,Przepiśnik " . Niby pierdoła ,ale radochę mam z niego nie ziemską , zamierzam tam zapisywać wszystkie swoje sprawdzone ,dietetyczne przepisy :)) A przepiśnik wygląda tak : 

Tak poza tym , to chciałam trochę wam się pożalić ,że w dalszym ciągu nie widzę efektów wizualnych ćwiczeń ,szczególnie na brzuchu nic a nic , ani się nie ujędrnił ani tym bardziej nie zmalał . Trochę nie fajnie bo za mna już 13 treningów , a mówi się ,że po pierwszych 10 widać pierwsze efekty , ale no nic , nie poddam się tak czy inaczej !!! 

Będę ćwiczyła i jadła zdrowo dopóki nie osiągnę tego co chcę osiągnąć ,choć myślę ,że pewne zmiany żywieniowe i trochę ruchu zagości u mnie na stałe ,bez względu na wage ( tylko bedzie to przyjemniejsze ,bo wtedy kiedy chce i ile chcę ... ) . Nawet gdybym miała chudnąć 1 kg na miesiąc i potrzebowała roku ,,katorgi " by osiągnąć wymarzoną wagę , to zrobię to , bo ten rok i tak upłynie , a ja nie chce go zmarnować . 

Tym optymistycznym akcentem żegnam się z wami i niedługo znowu postaram się coś naskrobać :)

17 maja 2016 , Komentarze (3)

Minęły 2 tygodnie od kąd zaczęłam regularnie ćwiczyć  i stosować dietę . Ćwiczyłam wczoraj i dzisiaj również 6 minutówki .  Sam trening trwał 48 min + 5 min rozgrzewki , ale nie o tym będę dzisiaj pisać . 

Widzę zmiany i dobrze mi z tym . Rozpoczęcie odchudzania nie było dla mnie zwykłym dniem w którym postanowiłam schudnąć . Był to dzień przełomowy w moim życiu . Zmieniło się wszystko : mój sposób bycia , mój styl życia ,moje odżywianie , tego dnia rzuciłam również papierosy .. śmietankę do kawy zamieniłam na mleko , chleb biały na ciemny , makaron biały na pełnoziarnisty , codzienny batonik lub czekoladę na porcję owoców bądź koktail z owoców , zamawiane ,,obiady" typu kebab , kfc , pizza na domowe ,zdrowe i własnoręcznie gotowane posiłki .Zamieniłam również siedzenie w piżamie ( w dni kiedy mam na później na uczelnie , czyli prawie codziennie ) do 12 na trening o 10 ,o godzinie 12 jestem już wykąpana ,ubrana i pełna energii . Zamieniłam codzienną colę ,którą uwielbialismy z narzeczonym na zieloną herbatę , I to nie dla sylwetki a dla zdrowia . Zmieniła się moja mentalność , mój sposób myślenia , poczucie własnej wartości , nareszcie jestem szczęśliwą i spełnioną kobietą .

Zaczynam też widzieć zmiany wizualne , w zasadzie dzisiaj je dostrzegłam dzięki narzeczonemu , który zwrócił uwagę na to ,że pupa mi się uniosła i ujędrniła a boczki sa jakby odrobinę mniejsze , z pupą się zgodzę , co do boczków ja różnicy nie widzę , ale mam nadzieję ,że niedługo zobaczę .

Poprawiła mi się cera , troche na pewno przez rzucenie fajek , a trochę przez zmianę odżywiania .. zamiast wyskakujacych pryszczy jest gładka i od kilku dni chodzę praktycznie bez makijażu , jedynie na uczelnię się lekko podmaluję . Paznokcie jakby szybciej rosną a włosy mniej wypadają . Mam też więcej kasy , choć nie dostrzegam tego jeszcze namacalnie .Póki co wrzucam co dwa dni 13 zł do słoika , w zamian za fajki ( kupowałam je własnie co dwa dni w tej cenie ) . Gdy uzbiera się pokaźna sumka zamierzam wybrać się na beztroskie zakupy ubraniowo-kosmetykowe i sprawić sobie tym samym z jednej strony nagrodę a z drugiej motywację .

W zasadzie to by było na tyle ! :) Pozdrawiam 

14 maja 2016 , Komentarze (2)

W środę jednak nie udało się wykonać treningu tak jak zapowiadałam . Nauka do egzaminu i zmęczenie mnie przytłoczyło i zrezygnowałam , tak więc był to dzień przerwy , ale dieta nadal była trzymana .

W czwartek od razu po powrocie z egzaminu i niestety niezbyt zdrowym obiedzie od razu zabraliśmy się z narzeczonym za ćwiczenia . Było ciężko , chyba odzwyczailiśmy się od góry smażonych ziemniaków , jednak daliśmy radę , może nie były wszystkie ćwiczenia z mojej strony wykonane na 100 %  , ale najważniejsze ,że dotrwałam do końca . 

W piątek dieta była już na swoim miejscu , jednak miałam lenia . Gdy tylko przyszły wyniki egzaminu i dowiedziałam się ,że zdałam i mam jeden mniej do zaliczenia podczas sesji od razu wstąpiła we mnie energia i ćwiczyłam prawie godzinę . Najpierw Extra Figura Chodakowskiej a później jeszcze 17 min cardio .Zmęczyłam się niesamowicie ,ale było świetnie .O ile pamiętam na śniadanie zjadłam 2 kanapki z chleba razowego , wędliny , pomidora i szczypiorku . Później był koktail truskawkowo-bananowy . Na obiad zrobiłam makaron razowy z sosem pomidorowym i kurczakiem , a na kolacje znowu zjadłam  2 kanapki . 

Dzis jest sobota , no więc było tak : 

śniadanie : 2 kanapki z chleba razowego , z dżemem porzeczkowym 100 % ,bez cukru ( słodzony naturalnym sokiem zagęszczony z jabłek ) , dżem kupiliśmy w lidlu na spróbowanie dzień wcześniej i powiem , że mimo ,iż kwaśny jest na prawdę smaczny no i zdrowy .  

2 śniadanie : koktail bananowo-truskawkowy . 

Później poleniliśmy się trochę przed komputerami i zabraliśmy się za ćwiczenia . Dziś zmieniłam program i robiliśmy 6-minutówki Chodakowskiej . Ja wytrzymałam 7x6 min ,czyli ćwiczyłam 42 minuty+ rozgrzewka oczywiscie . Narzeczony po 4x6 stwierdził ,że porobi swoje brzuszki,pompki itp . ale czasowo ćwiczył tyle ile ja . Po treningu wypilismy jeszcze troszkę koktailu i teraz odpoczywamy . Zaraz idę zabierać się za obiad . Dzisiaj mam w planie zrobić kaszę z sosem pieczarkowym ,grilowaną piersią kurczaka i sałatką ( ogórek ,rzodkiewka ,szczypior, jogurt naturalny i przyprawy ) . Mam nadzieję ,że wyjdzie dobre . 

Jutro nie cwiczę na 100 % , bo moje mięśnie potrzebują przerwy , czuję to . 

Ale muszę wam powiedzieć ,że czuję się znakomicie . Wreszcie robię coś dla siebie . Dzisiaj był mój 9-ty trening , a odchudzam się już 13 dni . Efektów powalających nie ma bo za wcześnie , ale narzeczony mówi ,że coś już widać , no nie wiem , ja nie widzę . Ale jedno jest pewne , czuję się znakomicie i jestem wdzięczna sobie za każdą minutę ,która przybliża mnie do upragnionego rozmiaru . Na prawdę warto !

10 maja 2016 , Komentarze (1)

Przedwczoraj : 

Nie pamiętam dokładnie co jadłam ,wieczorem o zgrozo wpadły 2 piwa . Z tego co pamiętam w jakimś tam rozsądnym limicie kalorycznym ( moze z 1700 -1800 ) sie zmiescilam z tymi piwami , jednak w planach było jedno . Wyszłam z narzeczonym wieczorem na koncert i planowałam wypić jedno , wyszły dwa .. nie dobrze . Nie można dać się zwariować to jest oczywiste , ale chyba jednak zamiast tego piwa wolałabym zjeść coś dobrego ;D Ćwiczyłam tego dnia ,,Extra Fgura" Ewy Chodakowskiej + 15 kardio z programu ,,Trening z Gwiazdami " Łącznie prawie 1 h ćwiczeń . Dumna byłam z siebie niesamowicie bo to mój pierwszy raz kiedy dołożyłam coś do extra fgury .Było ciężko , ledwo na nogach się trzymałam ,ale dałam radę .

Wczoraj :

Na śniadanie były dwie kanapki z jajkiem ( ciemne pieczywo ) , na drugie śniadanie bajaderka ( nie miałam wyjscia , byla 15 h i zjadlam ja w biegu lecąc na uczelnię i na obiadokolacje makaron z kurczakiem ,pieczarkami i sosem ziołowym . Ćwiczeń wczoraj nie było , chyba z braku czasu . Nie miałam czasu nawet zjesc obiadu o normalnej porze tylko po powrocie o 19:30 .

Dzisiaj : 

Na śniadanie kanapki z jajkiem ,pomidorem i szczypiorkiem . Obiad właśnie dochodzi ( tak wiem 17 godzina ,ale znowu ciężki dzień ) i jest to ryż z kurczakiem curry . Nie wiem co bedzie na kolacje . Dzis znowu cwiczyłam prawie 1 h , to samo co przedwczoraj .

Jutro :

Nie wiem co będę jadła , mam strasznie zapracowane dni w związku ze studiami , jestem jutro pół dnia na uczelni , pojutrze mam bardzo trudny egzamin więc kiedy już wrócę o tej 16 będę pewnie uczyć się do białego rana ,ale prawdopodobnie znajdę czas na ćwiczenia , taki mam plan i póki co mogę powiedzieć ,że jutro poćwiczę . 

Teraz właśnie idę konsumować obiad i siadam do nauki , bo jutro mam jeszcze kolokwium dodatkowo , więc jest co robić . 

Po ćwiczeniach czuję się padnięta ,ale szczęśliwa . Bardzo szczęśliwa ! 

7 maja 2016 , Komentarze (2)

Witajcie !

Wczoraj nie ćwiczyłam , zrobiłam sobie dzień przerwy ze względu na niesamowite zakwasy ,które już od pierwszego treningu przez  3 dni ćwiczenia powiększały się systematycznie , aż wreszcie doszłam do wniosku ,że lepiej dla mnie będzie odpocząć .

Dziś czuję się dobrze i nie mogę się już doczekać treningu ! serio ;D Ciekawe czy narzeczony dziś też będzie cwiczył ze mną .. 2 razy ze mną ćwiczył ,ale wczoraj jakiś przeziębiony był więc zobaczymy jak to będzie , a szkoda by było bo z nim ćwiczy mi się rewelacyjnie :) 

Planuje złożyć zamówienie , a właściwie juz zamówiłam tylko muszę opłacić , na kosmetyki ( zamówienie przez internet ) . Nabrałam chyba do koszyka z 10 rzeczy , co prawda 2 rzeczy dla drugiej połówki , ale tak czy inaczej trochę chyba przesadziłam ;D Nie są to rzeczy może jakieś drogie czy ekskluzywne ( mówie o moich ) ,ale sprawdzone przeze mnie i nawet mnie nie ciągnie do eksperymentowania z kosmetykami . Z tego co pamiętam zamówiłam peeling i balsam do ciała  firmy Ziaja , jeszcze jeden balsam do ciała chyba z Lirene ( tego akurat nie miałam nigdy ,ale skusił mnie zapach imbir z pomarańczą ,zobaczymy ) . Kupiłam też jeszcze inny peeling do ciała ,ale nie pamiętam firmy , miałam go kiedys  w rodzinnym domu . Do twarzy kupiłam 2 kremy i oba z Ziaji ,mam strasznie wrażliwą cerę i choć mnie kusiło żeby wziąć inne na spróbowanie jednak nie chcę eksperymentować . Jeden raczej jest taki zwykły nawilżająco-regenerujący a jeden jest oszczyszczający na noc i cieszę się z tego , bo raz w miesiącu w okresie owulacji lubią mi wyskakiwać na twarzy różne nieprzyjemności .Zamówiłam jeszcze płyn micelarny z Garniera i coś jeszcze ale nie pamiętam co . Dla narzeczonego żel pod prysznic i perfumy , Jak przyjdzie zamówienie to może nawet wstawię zdjęcie . Tak czy inaczej balsamy i peelingi do ciała strasznie mi się przydadzą bo to co mam jest już na wykończeniu , a chcę ujędrnić ciało do wakacji .

Zbliża sie sesja , co prawda jeszcze 1,5 miesiąca do oficjalnej , ale już za 5 dni mam pierwszy egzamin zerowy i to z konsekwencjami ,wypisac juz sie nie moge wiec albo zdam i będę miała jeden egzamin w sesji mniej albo nie zdam i jeszcze przed oficjalna sesja bede wiedziała ,że we wrześniu na pewno zawitam na uczelni ... Tak czy inaczej kończy się raczej słodkie lenistwo , a zaczyna harówa .

Życzę wam miłego weekendu ! 

Pozdrawiam ! :) 

5 maja 2016 , Komentarze (4)

No więc mam za sobą 2 treningi ( przedwczoraj i wczoraj ) ,dzisiaj planuję kolejny ale jak wyjdzie to zobaczymy . Oczywiscie musze pomyslec o jakims dniu na regenerację mięśni , ale nie wydaje mi się by 3 dni z rzędu to było za dużo , dlatego dzisiaj również poćwiczę . Ćwiczę póki co z Chodakowską . Mam pełno jej płyt z Shape , kilka lat temu kupowałam tą gazetę jak najęta .Póki co moje treningi raczej są lżejsze , bo zupełnie nie mam kondycji . Przedwczoraj gdy robiłam trening z gwiazdami podczas części cardio normalnie mi się zrobiło słabo .. Taki jest urok nieuprawiającego żadnego sportu palacza .. Wczoraj zrobiłam model look i było dużo przyjemniej , choć również czułam każdą część mojego ciała , mam wrażenie ,że na początek to właśnie ten trening jest dla mnie odpowiedni .

Wczoraj ćwiczył ze mną mój narzeczony !!!!! I dzisiaj też zamierza :) ( może to właśnie dlatego wczorajszy trening był przyjemniejszy , a nie zganiam to na program treningowy ;D) On robi to tylko i wyłącznie po to by mi było lżej i latwiej .On uważa ,że moich kilogramów w ogóle nie widać , a cellulitu nigdy w życiu nie widział na moim ciele , ale stwierdził ,że jeżeli przez kolejne lato mamy toczyć awantury o to , że podczas wyjazdu nie chcę pójść na plażę a już na pewno za żadne skarby założyć stroju kąpielowego to on już woli ze mną poćwiczyć jesli to ma cos zmienic ,bo wie ,ze sama szybko sie zniechęcę ;D No i tak ćwiczyliśmy sobie razem  , co prawda on na tych bardziej babskich cwiczeniach robił jakies tam swoje brzuszki i pompki , ale było fajnie i aż nie mogę doczekać się dzisiejszego treningu . Każdej z was polecam wspólne ćwiczenia z facetem , mamą , przyjaciółką , siostrą ,jest dużo przyjemniej . Ale jeżeli nie macie z kim to tak czy inaczej nie poddawajcie się ,bo to na prawdę potrafi zmienić życie ! 

Fizycznie zmiany nie widzę ,logiczne ...w koncu 2 treningi , ale psychicznie czuję się o niebo lepiej i czuję się atrakcyjniejsza ? abstrakcja , wiem .. ale chyba tak jest :) 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia !

3 maja 2016 , Komentarze (6)

Muszę powiedzieć ,że rzadko piszę bo nie ma się czym chwalić .. Niby uważam na kalorie , ale właśnie to jest chyba problem , ze zważam na kalorie a nie na to co jem . Nie wiem czy coś schudłam czy też nie , nie mam wagi w domu  ,zwykle ważę się w domu rodzinnym , z tym ,ze teraz i tak to nic nie zmienia ,bo ..

Moje ciało jest flakiem . Kiedy przytyłam 2,5 roku temu ten tłuszcz był zbity , moich kilogramów widać nie było . Ja widziałam po spodniach ,ze przytyłam , widziałam tez bo biuście ,który był sporo większy , widziałam też po twarzy ,która znacząco się zaokrągliła , ale nie wstydziłam się swojego ciała ,mimo ,ze wazyłam tyle ile teraz +/- 70-72 kg . Mój narzeczony wtedy nawet nie zauważył ,że przytyłam mimo ,ze stało się w szybkim tempem a przed tym ważyłam 58 kg . Byłam 14 kg na plusie ,ale tego nie było widac , widac było ,ze sie zaokragliłam ,ale ciało nadal było w bardzo fajnym stanie .Pamiętam jak mój narzeczony zachwycał się moim tyłkiem ,udami i biustem ..

Teraz waze wciąż tyle samo ,niezmiennie od ponad 2 lat a moje ciało jest w tragicznej kondycji . Uda i tyłek nie są już jędrne , tłuszcz na brzuchu nie jest ubity wręcz przeciwnie , przypomina mi flaka .Dla tego teraz nie interesuje mnie to ile ważę , jaki noszę rozmiar ... interesuje mnie to ,zeby ujędrnić moje ciało ( Jak schudne przy okazji to super , a jesli nie to na odchudzanie również przyjdzie pora .) 

Żeby nie być gołosłowną ,wykonałam dzisiaj swój pierwszy trening od dłuugiego czasu , zrobiłam peeling ciała i nasmarowałam się olejkami . To kropla w możu ,ale jak będę  tak codziennie to może pomoże ? 

A może ktoś tutaj ,zna jakiś sposób ( prócz ćwiczeń ) na ujędrnienie ciała ? Jakiś produkt spożywczy wpływający dobrze na elastyczność skóry bądź kosmetyk ? cokolwiek ? 

1 marca 2016 , Komentarze (6)

Dieta męczy mnie niesamowicie ,muszę znaleźć jakieś dobre przepisy na zdrowe jedzenie bo oszaleję .Muszę się męczyć gdyż ja nie lubię ani kaszy ,ani ryżu ani owsianki ani warzyw ani owoców . Mi to wszystko NIE SMAKUJE . Póki co się trzymam ,mam nadzieję ,że przywyknę do tego .Kumpela mi mówi ,ze najgorsze są pierwsze 2 tygodnie , że gdy dam radę wytrzymać to przyzwyczaję sie i później będzie łatwiej , zobaczymy ...

Kosmetyki doszły ,ale jeszcze ich nie testowałam , gdy wyrobię sobie opinię na ich temat zrobię może nawet zdjęcia i wkleję .

Schudnąć to raczej nie schudłam jeszcze , ale od kąd przestałam się objadać niezdrowymi rzeczami , mój brzuch jest o niebo lepszy , jest dużo bardziej płaski ( o ile możemy używać słowa ,,płaski" w kontekście do niego ..ehh) i czuję się lepiej , na prawdę lepiej i psychicznie i fizycznie ,żeby jeszcze tylko mi to jedzenie smakowało ,było by super ....

Za 2 dni powinna mi się skończyc @ więc zaczynam ćwiczyć .

Ahoj !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.