Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
17 dni za mną / wpisy ze zdjęciami ? czemu nie :)


Siedzę sobie wieczorną porą popijając zieloną herbatę i postanowiłam do was napisać :) Postanowiłam ,że w miarę mozliwości ( mam mało czasu i jestem zapominalska ) będę ,,ubarwiała" swoje wpisy fotkami . Nie wiem w zasadzie po co , ale bardzo podobają mi się pamiętniki prowadzone w tej formie , dużo przyjemniej mi się je czyta . 

No więc ... 

Dzisiaj jest 17-sty dzień moich zmagań . Miałam 2 dni przerwy w ćwiczeniach , właściwie to nawet 3 ze względu na kolano .. nie wiem co z nim było ,ale chyba nic poważnego skoro przeszło , jednak kilka dni temu przy ćwiczeniach zaczęło mnie boleć , musiałam przerwać już po 12 minutach ,później było coraz gorzej , bolało przy chodzeniu i nawet w nocy przed zaśnięciem tak dziwnie rwało , nie mówiąc o tym ,ze pokonanie schodów na uczelni zajęło mi 3 x tyle co zwykle i to z wielkim grymasem bólu na twarzy . Na szczęście przeszło , właściwie samo .Wczoraj wróciłam do ćwiczeń , na początku trochę niepewnie ćwiczyłam , wręcz niedokładnie i powoli ale gdy po 2 x 6 min ( Chodakowska ) upewniłam sie ,ze nic mnie nie boli pozostałe cztery wykonałam już lepiej i dokładniej . Dzisiaj w zasadzie ćwiczyłam to samo ,ale już na 100 procent od początku do końca .Było tragicznie , gorąco ,duszno , pot lał się dużo bardziej niż zwykle ,ledwo dałam radę ,ale dałam . Dzisiaj na obiad zrobiłam pierwszy raz w życiu łazanki z kapustą i pieczarkami , wyszły pyszne !!! Mam nawet dla was zdjęcie ( trochę bezsensowne ,bo zakładam ,ze większosc wie jak wyglądają łazanki ,ale od czegoś trzeba zacząć z tymi zdjęciami , prawda ? ;DD ) 

Dodam tylko ,że na patelni jest porcja dla mnie i dla narzeczonego , żebyście sobie nie myślały ,że ja sama to wszystko zjadłam ;D Zostało jeszcze na jutro ( ale oczywiscie nie z patelni tylko w garnku w lodówce ) . 

Jutro zamierzam eksperymentować z sałatką z tuńczykiem , jak wyjdzie dobra to może wrzucę wam przepis i zdjęcie ..

A propo przepisów , wczoraj dorwałam w Biedronce ,,Przepiśnik " . Niby pierdoła ,ale radochę mam z niego nie ziemską , zamierzam tam zapisywać wszystkie swoje sprawdzone ,dietetyczne przepisy :)) A przepiśnik wygląda tak : 

Tak poza tym , to chciałam trochę wam się pożalić ,że w dalszym ciągu nie widzę efektów wizualnych ćwiczeń ,szczególnie na brzuchu nic a nic , ani się nie ujędrnił ani tym bardziej nie zmalał . Trochę nie fajnie bo za mna już 13 treningów , a mówi się ,że po pierwszych 10 widać pierwsze efekty , ale no nic , nie poddam się tak czy inaczej !!! 

Będę ćwiczyła i jadła zdrowo dopóki nie osiągnę tego co chcę osiągnąć ,choć myślę ,że pewne zmiany żywieniowe i trochę ruchu zagości u mnie na stałe ,bez względu na wage ( tylko bedzie to przyjemniejsze ,bo wtedy kiedy chce i ile chcę ... ) . Nawet gdybym miała chudnąć 1 kg na miesiąc i potrzebowała roku ,,katorgi " by osiągnąć wymarzoną wagę , to zrobię to , bo ten rok i tak upłynie , a ja nie chce go zmarnować . 

Tym optymistycznym akcentem żegnam się z wami i niedługo znowu postaram się coś naskrobać :)

  • Kacha_88

    Kacha_88

    23 maja 2016, 23:19

    Nie martw się efekty z czasem się pojawią, niestety na nie trzeba czekać. Wiec głowa do góry i walczymy :-)

  • angelisia69

    angelisia69

    22 maja 2016, 03:13

    Komentarz został usunięty

  • angelisia69

    angelisia69

    22 maja 2016, 03:12

    uwielbiam lazanki,ale z taka zimowa kiszona kapucha ;-) co do efektow,nie sluchaj sie opinii ze po 10 czy 12 czy 20 dniach,u kazdego to kwestia indywidualna.Ale jesli dajesz z siebie 100% to napewno predzej czy pozniej efekty beda.Pozatym nie chudnie sie miejscowo z brzucha tylko z calego ciala.Powodzenia

    • Lavazzaa

      Lavazzaa

      22 maja 2016, 10:36

      zdaję sobie z tego sprawę,ale ja nie widzę bym cokolwiek zrzuciłą z czegokolwiek , jedynie pupa sie ujędrniła , ale ujędrniła a nie zmniejszyła . Ale masz racje , tak jak pisałam ,nie zamierzam się poddawac i kiedys te efekty przyjdą :) Pozdrawiam ! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.