dawno nie zaglądałam do pamiętniczka
Nadal wytrwale dukam
Efekty są jakie są ale są
Czuję się ze sobą troszkę lepiej
Jeszcze daleka droga przede mną ale prawie połowa tej drogi za mną
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (14)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 5327 |
Komentarzy: | 70 |
Założony: | 22 lutego 2013 |
Ostatni wpis: | 26 maja 2014 |
dawno nie zaglądałam do pamiętniczka
Nadal wytrwale dukam
Efekty są jakie są ale są
Czuję się ze sobą troszkę lepiej
Jeszcze daleka droga przede mną ale prawie połowa tej drogi za mną
i będzie waga sprzed świąt, czyli 83,5 kg
dzisiaj 6 km z kijami i 480 kalorii mniej
od jutra zacznę trochę wydłużać trasę
zjadłam:
łosoś wędzony
2 kawy z mlekiem
łosoś grillowany
serek wiejski
jestem, trwam, dukam, idzie jak idzie ale spada
po świętach trzeba zrzucić nadbagaż, ale spadło już 1 kg
za 5 dni miną 3 miesiące mojego odchudzania - może uda się zbliżyć do 15 kg, co dałoby niezły wynik 5kg na m-c
dzisiaj miały być proteiny czyste ale zjadłam kiszonego ogórka i trochę kiszonej kapusty - strasznie mnie na kwaśne wzięło ;)
jeszcze 2 miesiące do wyjazdu, może uda się zgubić 10 kg
Jestem lżejsza o 11,5 kg! Nie jest to jakiś super wynik, ale dla mnie to już dużo - troszkę motywacji nabrałam - lżej mi po prostu :)
Wciągnęłam się w chodzenie, 2 razy byłam już też z kijkami, dzisiaj znowu idę :)
może ten dodatek ruchu spowodował, że waga nareszcie ruszyła - teraz spada tak jak chciałam, żeby od początku spadało :)
waga z rana 86,9, wczoraj 86,8
spada baaaaaaardzo powoli
ale spada
mimo sporadycznych grzeszków
daję sobie więcej czasu - przecież nie muszę schudnąć w 2 miesiące, jeśli się uda w pół roku też będzie ok
najważniejsze, że spada....
waga z rana 87,6 kg
200 gram mniej niż wczoraj, po warzywach, 3 dni bez wizyty w WC
I śniadanie - łosoś wędzony z koperkiem
obiad - pizza z szynką, krewetkami i serem piórko
kolacja -
przeszłam dziś 6,1 km, spaliłam 467 kalorii
waga z rana 87,8 kg
I śniadanie - miska sałaty z łososiem z puszki, ogórkiem i pomidorem
obiad - 4 kotleciki z wołowinki zmielonej z pieczarkami, miska sałaty z ogórkiem i szczypiorkiem
kolacja - reszta sałaty, kotlecik wołowy, serek wiejski
waga z rana 88,5
niby nie dużo w górę po wczorajszych szaleństwach ale pewnie teraz się zatrzyma na dłuższy czas :(
cóż... za głupotę się płaci
I śniadanie - owsianka
II śniadanie - 3 jajka na twardo
obiad - 2 duże żołądki z indyka
kolacja - 2 duże żołądki z indyka
waga z rana 88,1
i dzisiaj nastąpił TEN dzień
nie wytrzymałam, nie dałam rady, jestem beznadziejna, jestem głupim, wstrętnym grubasem :(
jadłam na śniadanie jajecznicę na pomidorach, i do tego zjadłam kromkę chleba z masłem i wędliną (zwykłą)
ale pomyślałam sobie, "po co się chlebem zapychać, jak już grzeszyć to na całego"
zjadłam babeczkę Milki, 2 kawałki białej czekolady, 2 krówki, 4 ciasteczka kruche z czekoladą, czekoladkę z marcepanem
niedobrze mi, ale apetyt na słodkie zaspokojony na jakiś czas
w ten sposób nie schudnę do śmierci....
zawsze będę wstrętnym grubasem
cóż...
pierdolę tą dietę
pierdolę wszystko
waga 88,8 - cudownieeeeeeeeeeeeeeee
nie mogę się doczekać kiedy zobaczę 9 z przodu