7 dzień mojej diety. Dzisiaj jeszcze bardziej się zmotywowałam do działania, oglądałam zdjęcia od mojego Szwagra, wyglądam na nich jak monstrum! nie mogę na siebie patrzeć, tragedia! moja samoocena się zawaliła totalnie :(
Ale nie poddam się, od środy zaczynam z koleżanką trening od kanapowca do biegacza, zaczyna się szybkiego marszu, a kończy na bieganiu. Trening jest przygotowany na 14 tygodni więc sporo czasu minie, ale najważniejsze, że nie jestem w tym sama!
Jadę jeszcze na zakupy, bo od jutra nowe menu a ja mam pustki w lodówce, ale powiem Wam, że takie robienie zakupów na określone dania to super sprawa, nic się nie marnuje, bo wszystko jest kupione po coś :)
Pozwoliłam sobie dzisiaj na kawałeczek miodownika, na śniadanko była buła, na drugie serek wiejski z owocami, na obiad i kolację buła, bo nie było kiedy ugotować :)
Pozdrawiam wszystkich i cieszę się, że trafiłam na VITALIE!