nic nie pomaga.
Nie chudnę, ćwiczę. nic. Myślę, że to przez te paszteciki, od których jestem uzależniona. Dobra, koniec. W szkole same owoce.
Oprócz 1kg, którego zrzuciłam na początku miesiaca nic sie nie dzieje.
Przebiegłam się dziś, brak kondycji. trzeba nadrobić
jak schudłam 7 kg.
Wiec tak. w maju 2013 waga wynosiła około 67 kg. Przez 3 tygodnia codziennego biegania (ok 25 minut) schudłam 3 kg. Byłam szczęśliwa i chciałam więcej, ale nie miałam już takiej motywacji. Waga stała. W sierpniu poszłam na pieszą pielgrzymkę do częstochowy. W 10 dni schudłam 3 kg. Chciałam więcej, nie wiedziałam o co chodzi z tą całą chodakowską, podobno była dobra. Akurat były urodziny mamy, więc kupiłam jej książke chodakowskiej. Przez cały miesiąc jej ćwiczeń i diety (nie było mowy o podjadaniu) schudłam 0,5kg...
Poddałam się. Waga stała. Chodziłam na rehabilitację z kręgosłupa w październiku więc ciągle był ruch, ćwiczenia były męczące i trwały około 30 minut. Ważyłam około 60kg. Chciałam w końcu zobaczyć to 59. Babcia uznała, że jestem za chuda, zaczęła robić mi codziennie pierogi, ze szpiankiem, kapusta, kasza, serem, z ciemnej i białej mąki. uwielbiam.. Przytyłam 62, 63 w lutym było około 65. załamałam się. tyle wyżeczeń na darmo.
Od tygodnia zaczęłam ćwiczyć skalpel. Nie chce żadnej diety, więc próbuje jeść małe posiłki i jeść je 10 razy wolniej. Schudłam 1 kg.
18 stycznia
Udało mi się znowu troche ruszyć z wagą. dzisiaj 62,0kg. Zdecydowałam, że jeśli naprawdę chce schudnąć to muszę to zrobić bez węglowodanów. Czytałam kiedyś, że to niezdrowo i potem jeszcze łatwiej dostać jojo. Dobra. Do szkoły biorę kanapkę, z chlebem z biedronki i chudą wędliną. Jedna kromka według zapewnień producenta ma 70kcal a plasterek 10.
Poza tym w szkole owoc. a na śniadanie w domu jajko.
w domu grillowane, pieczone piersi z kurczaka, ryby, sałatki, jogurty naturalne, zielona herbata, woda.
Nie chodzę głodna to najważniejsze, wieczorami pozwalam sobie na odrobinę słodkości. jak będzie 60 kg to kupuje nowe spodnie.
hehehszki 62.5
Ważę 62,5 kg. Schudłam, choć trzeba przyznać, że nie dużo. I to w bardzo długim czasie.
Do końca stycznia chcę ważyć 59 kg. Musi mi się udać, a wtedy ferie, a po feriach 56kg. i wystarczy. myślę, że tak.
Będę w końcu wtedy zadowolona. Kupię dobrą prostownice i drogie kosmetyki i może w końcu będę wygląda jak człowiek. Mam nadzieję.
Dzisiaj zjadłam
na śniadanie- pare ciastek i bułeczkę maślaną
na obiad-makaron z sosem
podwieczorek-avokado
kolacja-serek
heheszki i dużo zielonej
herbaty.ćwiczenia na kręgosłup, stopy i
przysiady. 50.
i 20 min
hula hop.wystarczy.
Tylko teraz, żeby być systematyczną.
Postanowienie. na 2012
tak wyglądać.
17. wróciłam. :)
2 dni temu wróciłam z sanatorium. i ważę? 64kg! schudłam jakieś 2,5 kg w 4 tygodnie więc mam nadzieję, że nie dostanę efektu jojo. Przepis? Jedz małe posiłki w odstępach czasowych, pozwalaj sobie czasem na coś słodkiego. ćwicz (15 min) i spacery (ok. 40min) do końca wakacji chcę zrzucić 2 kg. Mimo tych 64 nadal czuję się gruba. Nie wyobrażam sobie jak w zimie dawałam sobie radę, ważąc 4 kg więcej. Zaczęłam stosować jeszcze krem wyszczuplający z nivea. Nie wierzę zbytnio w jego moc, ale mam nadzieję, że chociaż nieco ujędrni ciało.
a no.
i jeśli macie jakieś schorzenie i zastanawiacie się nad sanatorium, to powiem Wam, że to były najlepsze wakacje w moim życiu. a dzień odjazdu najsmutniejszym.
dziękuję.
28. do 3 razy sztuka.
Piszę sobie właśnie ściągi, a w międzyczasie chcę poinformować Was, że od dzisiaj zaczęłam diete"17 dniową". Przez ostatnie dni zajadałam się codziennie czekoladą. Ostatnie 2 dni to 2 tabliczki
, dlatego też waga dzisiaj pokazała 66,5 (!), ale mam nadzieję, że za 17 dni będę pisać ważąc 63 kg. Trzymać kciuki! ;)
27. wąskie biodra O.o
Dzisiaj skończyłam po 4 lekcjach ( 2ang, religia i godzina wychowawcza) a jutro mam wolne, z okazji dni otwartych.
Dzisiaj chciałam zwrócić uwagę jak bardzo niewymiarowa jestem.
Talia=70cm
Biodra=90cm.
Uda zaś mam dość grube, więc spodnie muszę kupować, M, czasem L. Ostatnio nawet kupiłam spodnie w rozmiarze 42! W biodrach mam zawsze luz, i nie ruszam się z domu bez paska. Wczoraj patrzę na internetowy sklep zary, na rozmiary ( https://vitalia.pl/webapp/wcs/stores/servlet/ProductGuideSizeAjaxView?catalogId=19551&idTypeSize=1&langId=-22&storeId=11725 ) i wychodzi, że przez moje biodra spodnie powinnam nosić w rozmiarze XS (36)!
Jeszcze trochę więcej ciepła i obiecuję, że zacznę biegać!
Postawiłam sobie cel, że do niedzieli ma znów być poniżej 65. kg Dzisiaj było 65,4Dzisiaj
rano-kefir z dżemem
-kinder maxi king
- mała zapiekanka
obiad-omlet z fetą i pomidorem
kolacja-jeszcze pomyślimy, ale możliwe, że 2 jogurty naturalne z dżemem niskosłodzonym ;)
26. dobry krem na cellulit. ;)
Znowu się ważyłam i w poniedziałek i we wtorek, i zamiast waga się zmniejszać to się powiększa. Jakieś 65,3. A jem już mniej i co ważne-ćwiczę. Zaczęłam w domu skakać na skakance, bo najbardziej zależy mi na udach, a nienawidzę rowerka stacjonarnego.
no i coś zrobiłam z kostką i ledwo chodziłam. trochę przeszło. A tu będąc w centrum handlowym zapomniałam o bożym świecie, i jakieś 3 km (nie mam pojęcia ile w rzeczywistości, ale gdzieś koło tego ) przebiegłam w 12 minut. Na busa i tak spóźniłam sie jakieś 3 minuty, ale chociaz spaliłam trochę kalorii. Teraz jedynie mam problem-nogi całkowicie odmawiają mi posłuszeństwa. Ja na prawdę nie mogę chodzić. A byłam na pieszej pielgrzymce, i nigdy tak wcześniej nie miałam.
Dzisiaj
-jogurt naturalny i dżem.
-drożdżówka z biedronki (220kcal)
-jogurt pitny
-drożdżówka
obiad
-omlet
-kawałek grillowanej piersi z kurczaka
+(nie wiem po co pół rogalika ) :C
Wydaję mi się, że teraz jak tracę kologramy, to najlepszy czas, żeby użyć jakiś krem antycellulitowy, Nie jest bardzo widoczny, ale zawsze coś jest. W związku z tym moje pytanie. Polecacie jakiś?
25. cały tydzień jadłam. i co? :)
Jadłam dużo. a zaczęło się od niedzieli, bo denerwowałam się poniedziałkowym wypracowaniem. W poniedziałek może mniej, we wtorek może więcej, babcia zrobiła 2 raz w jej życiu pierogi z kapustą i grzybami (które przecież tak uwielbiam, a dane mi jest jeść tylko te z biedronki) i na nast. dzień resztke pierogów. Oczywiście, nie 4, 5 tylko 8 i jeszcze za 2 godziny dokładki.
a wczoraj zjadłam mało. czyli
-kefir z łyżką dżemu niskosłodzonego
-jabłko
-2 jogurt pitne naturalne z biedronki (obrzydliwe!, ale jeden ma tylko 79 kcal/400g ;)
-drożdżówkę z serem biedronki-220kcal
-drożdżówka jakaś półfrancuska
Jako, że wróciłam poźno wczoraj do domu (koło 20) uznałam, że nie ma już co się napychać na noc, tym bardziej, że jakąś godzinę wcześniej zjadłam drożdżówkę.
i najważniejsze. Tydzień temu waga 65,3 a dzisiaj. 64,9 :) (wiem, że to dlatego, że wczoraj mało zjadłam, ale tyle opychania się przez tydzień i nagle.. :D)
24.
Zważyłam się. wróciło do normy, ale i tak jestem niezadowolona, bo wychodzi na to, ze w ciągu tygodnia schudłam
0,1 kg. Jest
65,3Dzisiaj
-śniadaniefiliżanka (2?) kefiru z dżemem niskosłodzonym (250kcal)
-obiad5 pierogów z kapustą i grzybami (300kcal)
pomarańcza
-podwieczorekszpinak z małym kawałkiem fety (ok. 100kcal)
2 kawałki babki (300kcal) (zjadłam kuzynce, u której byłam
)
-kolacjasałata z tuńczykiem i 5 koreczków (250kcal)
to na tyle. Jako, że dzisiaj sobota, mam zamiar jakieś pół godziny na hula hopie kręcić.
buziaczki ;)