Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po prostu chcę być szczupła! ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10776
Komentarzy: 119
Założony: 11 marca 2011
Ostatni wpis: 25 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
july09

kobieta, 29 lat,

175 cm, 64.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: ważyć 55kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2014 , Komentarze (1)

Nie chudnę, ćwiczę. nic. Myślę, że to przez te paszteciki, od których jestem uzależniona. Dobra, koniec. W szkole same owoce. 

Oprócz 1kg, którego zrzuciłam na początku miesiaca nic sie nie dzieje.

Przebiegłam się dziś, brak kondycji. trzeba nadrobić

9 marca 2014 , Komentarze (2)

Wiec tak. w maju 2013 waga wynosiła około 67 kg. Przez 3 tygodnia codziennego biegania (ok 25 minut) schudłam 3 kg. Byłam szczęśliwa i chciałam więcej, ale nie miałam już takiej motywacji. Waga stała. W sierpniu poszłam na pieszą pielgrzymkę do częstochowy. W 10 dni schudłam 3 kg. Chciałam więcej, nie wiedziałam o co chodzi z tą całą chodakowską, podobno była dobra. Akurat były urodziny mamy, więc kupiłam jej książke chodakowskiej. Przez cały miesiąc jej ćwiczeń i diety (nie było mowy o podjadaniu) schudłam 0,5kg...
Poddałam się. Waga stała. Chodziłam na rehabilitację z kręgosłupa w październiku więc ciągle był ruch, ćwiczenia były męczące i trwały około 30 minut. Ważyłam około 60kg. Chciałam w końcu zobaczyć to 59. Babcia  uznała, że jestem za chuda, zaczęła robić mi codziennie pierogi, ze szpiankiem, kapusta, kasza, serem, z ciemnej i białej mąki. uwielbiam.. Przytyłam 62, 63 w lutym było około 65. załamałam się. tyle wyżeczeń na darmo.

Od tygodnia zaczęłam ćwiczyć skalpel. Nie chce żadnej diety, więc próbuje jeść małe posiłki i jeść je 10 razy wolniej. Schudłam 1 kg.

18 stycznia 2013 , Skomentuj

Udało mi się znowu troche ruszyć z wagą. dzisiaj 62,0kg. Zdecydowałam, że jeśli naprawdę chce schudnąć to muszę to zrobić bez węglowodanów. Czytałam kiedyś, że to niezdrowo i potem jeszcze łatwiej dostać jojo. Dobra. Do szkoły biorę kanapkę, z chlebem z biedronki i chudą wędliną.  Jedna kromka według zapewnień producenta ma 70kcal a plasterek 10.
Poza tym w szkole owoc. a na śniadanie w domu jajko.
w domu grillowane, pieczone piersi z kurczaka, ryby, sałatki, jogurty naturalne, zielona herbata, woda.
Nie chodzę głodna to najważniejsze, wieczorami pozwalam sobie na odrobinę słodkości. jak będzie 60 kg to kupuje nowe spodnie.

22 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Ważę 62,5 kg. Schudłam, choć trzeba przyznać, że nie dużo. I to w bardzo długim czasie.
Do końca stycznia chcę ważyć 59 kg. Musi mi się udać, a wtedy ferie, a po feriach 56kg. i wystarczy. myślę, że tak.
Będę w końcu wtedy zadowolona. Kupię dobrą prostownice i drogie kosmetyki i może w końcu będę wygląda jak człowiek. Mam nadzieję.
Dzisiaj zjadłam
na śniadanie- pare ciastek i bułeczkę maślaną
na obiad-makaron z sosem
podwieczorek-avokado
kolacja-serek
heheszki i dużo zielonej herbaty.
ćwiczenia na kręgosłup, stopy i przysiady. 50.
i 20 min hula hop.
wystarczy.
Tylko teraz, żeby być systematyczną.
Postanowienie. na 2012

tak wyglądać.


11 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

2 dni temu wróciłam z sanatorium. i ważę? 64kg! schudłam jakieś 2,5 kg w 4 tygodnie więc mam nadzieję, że nie dostanę efektu jojo. Przepis? Jedz małe posiłki w odstępach czasowych, pozwalaj sobie czasem na coś słodkiego. ćwicz (15 min)  i spacery (ok. 40min) do końca wakacji chcę zrzucić 2 kg. Mimo tych 64 nadal czuję się gruba. Nie wyobrażam sobie jak w zimie dawałam sobie radę, ważąc 4 kg więcej. Zaczęłam stosować jeszcze krem wyszczuplający z nivea. Nie wierzę zbytnio w jego moc, ale mam nadzieję, że chociaż nieco ujędrni ciało.
a no.
i jeśli macie jakieś schorzenie i zastanawiacie się nad sanatorium, to powiem Wam, że to były najlepsze wakacje w moim życiu. a dzień odjazdu najsmutniejszym.
dziękuję.

27 marca 2012 , Komentarze (2)

Piszę sobie właśnie ściągi, a w międzyczasie chcę poinformować Was, że od dzisiaj zaczęłam diete"17 dniową". Przez ostatnie dni zajadałam się codziennie czekoladą. Ostatnie 2 dni to 2 tabliczki , dlatego też waga dzisiaj pokazała 66,5 (!), ale mam nadzieję, że za 17 dni będę pisać ważąc 63 kg. Trzymać kciuki! ;)


22 marca 2012 , Komentarze (5)

Dzisiaj skończyłam po 4 lekcjach ( 2ang, religia i godzina wychowawcza) a jutro mam wolne, z okazji dni otwartych.

Dzisiaj chciałam zwrócić uwagę jak bardzo niewymiarowa jestem.
Talia=70cm
Biodra=90cm.
Uda zaś mam dość grube, więc spodnie muszę kupować, M, czasem L. Ostatnio nawet kupiłam spodnie w rozmiarze 42!  W biodrach mam zawsze luz, i nie ruszam się z domu bez paska. Wczoraj patrzę na internetowy sklep zary, na rozmiary ( http://www.zara.com/webapp/wcs/stores/servlet/ProductGuideSizeAjaxView?catalogId=19551&idTypeSize=1&langId=-22&storeId=11725 ) i wychodzi, że przez moje biodra spodnie powinnam nosić w rozmiarze XS (36)!

Jeszcze trochę więcej ciepła i obiecuję, że zacznę biegać!
Postawiłam sobie cel, że do niedzieli ma znów być poniżej 65. kg Dzisiaj było 65,4

Dzisiaj
rano
-kefir z dżemem
-kinder maxi king
- mała zapiekanka

obiad
-omlet z fetą i pomidorem

kolacja
-jeszcze pomyślimy, ale możliwe, że 2 jogurty naturalne z dżemem niskosłodzonym ;)



20 marca 2012 , Komentarze (4)

Znowu się ważyłam i w poniedziałek i we wtorek, i zamiast waga się zmniejszać to się powiększa. Jakieś 65,3. A jem już mniej i co ważne-ćwiczę. Zaczęłam w domu skakać na skakance, bo najbardziej zależy mi na udach, a nienawidzę rowerka stacjonarnego.
no i coś zrobiłam z kostką i ledwo chodziłam. trochę przeszło. A tu będąc w centrum handlowym zapomniałam o bożym świecie, i jakieś 3 km (nie mam pojęcia ile w rzeczywistości, ale gdzieś koło tego ) przebiegłam w 12 minut. Na busa i tak spóźniłam sie jakieś 3 minuty, ale  chociaz spaliłam trochę kalorii. Teraz jedynie mam problem-nogi całkowicie odmawiają mi posłuszeństwa. Ja na prawdę nie mogę chodzić. A byłam na pieszej pielgrzymce, i nigdy tak wcześniej nie miałam.

Dzisiaj
-jogurt naturalny i dżem.
-drożdżówka z biedronki (220kcal)
-jogurt pitny
-drożdżówka
obiad
-omlet
-kawałek grillowanej piersi z kurczaka
+(nie wiem po co pół rogalika  ) :C

Wydaję mi się, że teraz jak tracę kologramy, to najlepszy czas, żeby użyć jakiś krem antycellulitowy,  Nie jest bardzo widoczny, ale zawsze coś jest. W związku z tym moje pytanie. Polecacie jakiś?

17 marca 2012 , Komentarze (1)

Jadłam dużo. a zaczęło się od niedzieli, bo denerwowałam się poniedziałkowym wypracowaniem. W poniedziałek może mniej, we wtorek może więcej, babcia zrobiła 2 raz w jej życiu pierogi z kapustą i grzybami (które przecież tak uwielbiam, a dane mi jest jeść tylko te z biedronki) i na nast. dzień resztke pierogów. Oczywiście, nie 4, 5 tylko 8 i jeszcze za 2 godziny dokładki.
a wczoraj zjadłam mało. czyli
-kefir z łyżką dżemu niskosłodzonego
-jabłko
-2 jogurt pitne naturalne z biedronki (obrzydliwe!, ale jeden ma tylko 79 kcal/400g ;)
-drożdżówkę z serem biedronki-220kcal
-drożdżówka jakaś półfrancuska

Jako, że wróciłam poźno wczoraj do domu (koło 20) uznałam, że nie ma już co się napychać na noc, tym bardziej, że jakąś godzinę wcześniej zjadłam drożdżówkę.

i najważniejsze. Tydzień temu waga 65,3 a dzisiaj. 64,9 :) (wiem, że to dlatego, że wczoraj mało zjadłam, ale tyle opychania się przez tydzień i nagle.. :D)

10 marca 2012 , Komentarze (1)

Zważyłam się. wróciło do normy, ale i tak jestem niezadowolona, bo wychodzi na to, ze w ciągu tygodnia schudłam 0,1 kg. Jest 65,3
Dzisiaj
-śniadanie
filiżanka (2?) kefiru z dżemem niskosłodzonym (250kcal)

-obiad
5 pierogów z kapustą i grzybami (300kcal)
pomarańcza

-podwieczorek
szpinak z małym kawałkiem fety (ok. 100kcal)
2 kawałki babki (300kcal) (zjadłam kuzynce, u której byłam )

-kolacja
sałata z tuńczykiem i 5 koreczków (250kcal)

to na tyle. Jako, że dzisiaj sobota, mam zamiar jakieś pół godziny na hula hopie kręcić.
buziaczki ;)




© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.