Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od kilku lat staram się zrzucić kilogramy, które przybyły po chorobie trzustki. Najwięcej udało mi się schudnąć do 67 kg, a waga sprzed choroby to 64 kg. Obecnie nie wiem ile ważę ale około 76 kg. Chciałabym wyglądać jeszcze lepiej niż zanim znalazłam się w szpitalu i ważyć około 60 kg. Wzrost 165 cm.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5875
Komentarzy: 65
Założony: 9 lipca 2014
Ostatni wpis: 6 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grubaokularnica

kobieta, 36 lat, Kielce

165 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Hej. 

Coś czuje że z tego naszego wyjazdu z P. będą nici. On nie wie gdzie jechać, ja też nie....i wyjdzie jak zawsze, czyli siedzenie w domu ;( Poza tym w sobote chyba idzie do pracy. Jestem zła bo zawsze coś sobie zaplanujemy, a on później mówi "no ale gdzie?, po co? posiedzimy w domu".... Brak mi słów. Jestem zła i tyle....

Zaraz jadę zawieźć babcię na rehabilitację a później lecę na siłownie...

Pa kochane <3

5 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Witam :)

Zaraz wyjeżdżam z domu, więc wpadłam troszkę poczytać co u Was i napisać co u mnie ;) A więc tak - Z P. trochę lepiej, powiedział że wszystko przemyślał, że chce się pogodzić, ale nie przyjedzie do mnie dzisiaj bo nie będzie miał czasu. Ok powiedziałam że rozumiem. O dziwo chce żebyśmy wyjechali gdzieś na weekend...nie byliśmy nigdzie razem od początku związku więc byłam zdziwiona jego inicjatywą. Tylko że chcieliśmy zrobić coś szalonego, pojechać gdzieś gdzie będzie romantycznie, gdzie można pójść nad jezioro, wypić wspólnie jakieś wino i spać w samochodzie. Ja kompletnie nie mam pomysłu na taki wyjazd, może on coś wymyśli. 


Jedynie gdzie jeździliśmy to były dyskoteki ze znajomymi, pizza z jego siostrą, jakieś zakupy  czy inne imprezy typu czyjeś urodziny, wesele czy coś w tym guście. Aż dziwne że nigdy nie pojechaliśmy nigdzie sami, sam na sam :? Może to dlatego że widzieliśmy się raczej tylko w weekendy i wtedy zawsze siedzieliśmy u niego albo u mnie. Ciekawe...

Powiedział że tym razem będzie inaczej, że nie będzie mnie zostawiał i pił sobie... często zdarzało się że zorganizowaliśmy grilla, wszyscy się rozeszli a on został z bratem czy ojcem i pił dalej. Ja się wykąpałam, ogarnęłam, przebrałam w pidżamę i często czekałam na niego. No wątpię że to się zmieni ale mam nadzieję że się postara.

*

*

*

Co do mojej diety to troszkę zmieniam moje nawyki. Często jem coś innego niż miałam w planie. Ale myślę że to dużo nie zmieni jeśli ćwiczę i jem w granicach mojego bilansu kalorycznego :) A wiem że mimo tego że nie zjem tego co zaplanuję to i tak waga spada :D Nie jem oczywiście żadnych fast foodów, spagetti, tłustych sosów, pierogów, pyz ani nic z tych rzeczy, tylko po prostu zamiast kaszy, warzyw i chudego mięsa zjem zupę pomidorową z makaronem :p

A co do wiesiołka to zażywam 6 tabletek dziennie, tak jak zalecane na opakowaniu :)

Dziś nie wytrzymałam i wskoczyłam na wagę :D Pokazała 71,9 kg (smiech) Cieszę się bo już niewiele do kochanej szósteczki i coraz bliżej do wymarzonego 64 kg :)

*

*

*

Zmykam już bo muszę się ogarnąć przed odjazdem, buźka (pa)

4 sierpnia 2014 , Skomentuj

Hej kochane :*



Niestety od wczoraj głupieje mi internet, niby jest połączony a nie działa :(

Dopiero teraz udało mi się wejść do Was i napisać kilka słów (zakochany) 


Dzisiejszy dzień w biegu, byłam na masażu pulsacyjno - wibracyjnym :D Było fajnie, mega relaks, szkoda że tylko raz :) 

Później pojechałam na siłownię i tam spędziłam popołudnie :

1) bieżnia 27 minut (obtarł mnie but i nie mogłam już chodzić, a w planie było 30 minut) - spalonych kalorii - niecałe 300

2) rowerek 22 minuty - spalone około 110 kalorii 

3) orbitrek 18 minut - maszyna pokazała że spaliłam 230 kalorii ale jakoś w to nie wierzę :PP

4) ćwiczenia siłowe - dzisiaj tylko na wyciągu górnym 3 x 10 powtórzeń i w domu 4 x 10 brzuszków 


Jeśli chodzi o sprawę z P. to jest gorzej niż myślałam. On spędził weekend organizując grilla, pojechał sobie nad jeziorko i dobrze się bawił. Było mi bardzo przykro, że tak szybko pogodził się z rozstaniem. Ja nie mogłabym teraz myśleć o imprezce, piwku i jeziorku :x Ale niech będzie sobie szczęśliwy, a czy beze mnie, czy ze mną to już zależy od niego. Nie będę płakać z powodu jego zachowania, a myślę że on za prędko nie zrozumie dlaczego jestem zła na niego i dlaczego postanowiłam żebyśmy się rozstali. Jutro miał do mnie przyjechać ale on nie wie że ja umówiłam się już z babcią że zawiozę ją na rehabilitację. Akurat wtedy kiedy on miał przyjechać...taki los (tajemnica) On nie będzie na mnie czekał bo przyjeżdża z całą rodzinką. Nasz związek to związek na odległość....


Pochwaliłam się koleżance że zapisałam się na siłownie i pytała jak efekty :)Powiedziałam jej że udało mi się schudnąć prawie 7 kg, była zdumiona i gratulowała mi ;)


Kupiłam olejek z wiesiołka, będę zażywać i napiszę Wam przy następnej @ czy widzę jakąś poprawę. Inaczej nie widzę abym przeżyła bez środków przeciwbólowych .


Dobra zmykam stąd :) Trzymajcie się mocno (przytul)

Buziaki <3


*

*

*



EDIT. Napisał do mnie P. Przemyślał wszystko i chce zgody. Cieeeekawe jak będzie...

2 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Hej słodziaki :) 



Co u Was? 

U mnie dobrze, od rana w locie. Byłam z babcią na cmentarzu, myłam wszystkie pomniki, latałam po wodę, do śmietnika, do samochodu i do sklepu i spaliłam chyba z 200 kcal :D

Niemal jak na siłowni. A właśnie miałam na nią jechać ale dzisiaj otwarta tylko do 14 więc już nie zdążę. 


Dzisiaj pojadę po ten olejek z wiesiołka, myślę że coś pomoże, przynajmniej mam taką nadzieję :) Czytałam że pomaga w walce z nadwagą - akurat dla mnie :PP


Co do diety ? Jak zawsze w porządku. Dziwie się sama sobie że aż tak się zawzięłam, dziś mija 25 dzień diety (tajemnica) Na wadze - 6 kg :D W środę ważenie i prawie miesiąc za mną (dziewczyna)

Cieszę się że wytrwałam, bez większych wpadek. Mimo tej pizzy w weekend to i tak się nie dałam :) 


Chciałam wstawić zdjęcia ale niestety nie mam adaptera :( Może w końcu uda mi się jakoś te zdjęcia przesłać i wstawię Wam jak wyglądam :)


Na razie zmykam bo przyjechała rodzinka ;)

Na stole kupa ciastek, a ja skromnie przy kawie :p

Trzymajcie się ! 

1 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

Hej wszystkim :)



Niestety w nocy przyszła @, nieźle mnie wymęczyła. Nigdy nie czułam takiego bólu. Trzęsły mi się ręce...Dostałam gorączki i nie mogłam się ruszyć. Jak nadszedł mocny skurcz to tylko jęczałam z bólu i z oczu leciały łzy...Chciałam zadzwonić na pogotowie ale pomyślałam że może jakoś to przetrwam. Chodziłam do łazienki to ciągle kręciło mi się w głowie.


@ bez tabletek = istna masakra 



Dieta w porządku, dziś idę na siłownie - mam nadzieję że dam radę jakoś. Będę ćwiczyć mniej intensywnie i będzie dobrze...(klaun)



Z moim P. coraz lepiej (zakochany)



Trzymajcie się pogodnie (deszcz)

Pa <3

31 lipca 2014 , Skomentuj

Cześć kochane <3


Powiem szczerze że już jestem z siebie dumna. Widzę zmianę. Niby tylko 6 kg ale na prawdę jestem zadowolona :) Myślę że dzięki temu że regularnie ćwiczę, znika mój tłuszczyk :D Podobam się sobie i już się boję co to będzie jak schudnę kolejne 6 kg :PP

Mam za dużo tłuszczyku na brzuchu, może na udach, ramionach, ale nie martwi mnie to :) I tak już niebawem go nie będzie, daje mu na to 2 miesiące ;)


Mimo to nie spoczywam na laurach. Jutro znowu na siłownię.

Wczoraj :

25 minut bieżnia

25 minut rowerek zwykły

10 minut orbitrek

4 x 10 brzuszków

3 x 15 ćwiczenia na uda

3 x 15 wyciąg górny 


Ostatnio wcześnie chodzę spać i budzę się 5-6 rano. Mam problem z sobą, bo czasem dopada mnie taka wewnętrzna pustka. Szczególnie teraz...po rozstaniu. Ale pamiętam że jeszcze przed nim, miałam takie napady samotności. Mimo tego że miałam chłopaka, kochającą rodzinę, czułam i czuję się dzisiaj mega samotnie. Fakt że z nim widziałam się tylko raz na tydzień sprawiał że nieraz z tęsknoty płakałam... Może powinnam w końcu znaleźć kogoś bliskiego? Przyjaciółkę? Na chwilę obecną mam Was więc czuję się lepiej....Zawsze to jest się komuś wygadać. Nie chcę teraz mieć faceta. Wiem jak to było z moim P. Czasami cały tydzień mówiłam mu że tęsknię, on mówił to samo...a jak już się spotkaliśmy to ani nie mieliśmy o czym pogadać bo wisieliśmy wiecznie na telefonie...Jak gadaliśmy to kilka minut, później pieszczoty itd, a następnie on zawsze znalazł sobie coś do roboty a ja siedziałam sama. Może i faktycznie dobrze że tak się stało i już nie jesteśmy razem? Nie wiem....Ale jeszcze w sobotę nazywał mnie najpiękniejszym kwiatuszkiem....a wczoraj napisał mi że zachowuje się jak idiotka.... Nie wiem co myśleć. Najlepiej może nic. Po co się zamartwiać na zapas....</3


Lecę poczytać co u Was i polecę na śniadanko...Trzymajcie się (przytul)

Mam nadzieję, że u Was troszkę bardziej optymistycznie...

30 lipca 2014 , Komentarze (4)

Witam.

Jak widać Vitalia znowu zmieniła swój styl :) i niestety mam problem bo nie wiem jak szybko wejść w swój pamiętnik :D Wcześniej klikałam "Mój pamiętnik" i ok a teraz kompletnie nie wiem jak to zrobić. Pomożecie? (zakochany)


Waga dzisiaj wskazała 73 kg! Yuuuhu!! Jeszcze 9 kg i osiągnę swój najważniejszy cel (swiety) Mam już ponad 6 kg za sobą, a odkąd zaczęłam prowadzić pamiętnik to około 4 kg. 


Co do sprawy z P. to już straciłam nadzieję na to że wrócimy do siebie...wierzę że przywyknę do tego jakoś.... Codziennie mi się śni. A to że siedze u niego w domu, idę zobaczyć gdzie on jest...a on siedzi z jakąś laską i się tuli. Mam już jakiś uraz. Sny są do bani. Przecież nigdy mnie nie zdradził, wierzę w to. I wiem że tak było bo cały czas,każdy wolny dzień spędzaliśmy razem. W pracy kochanki nie mógł mieć bo pracuje w miejscu gdzie są sami faceci... No chyba że jest gejem, ale wątpię.

Nie ważne. Nie chce znowu o nim myśleć więc cisza o nim już nie napisze. Chyba że zdarzy się coś cudownego, przyjedzie z kwiatami na kolanach mnie przepraszać...ale takie rzeczy tylko w filmach...


Idę na śniadanko, a później siadam oglądać mojego Ojca Mateusza. To chociaż mnie rozluźni i sprawi że nie będę myśleć o P. <3


Trzymajcie się! 

Dzięki za każde pocieszenie z Waszej strony. 

Buźka (przytul)

29 lipca 2014 , Komentarze (1)

Hej kochane :*

Już sobie układam w głowie sprawę z moim P. Mam nadzieję, że już niedługo zapomnę o nim. Wiem że w weekend będzie masakra, bo zawsze spędzaliśmy go razem. Ale postaram się jakoś ogarnąć :x

Co do diety to jest oki. Jutro ważenie, nie mogę się doczekać (kreci)

We wrześniu idę na ślub, będę też chrzestną, bardzo się cieszę...jednak dużo mnie to kosztuje (prezent)

Myślę, że wtedy będę już nieco szczuplejsza. I tak myśląc o tym że kiedyś ważyłam prawie 80 kg a teraz 74 kg to cieszę się, że wzięłam się za siebie :)

W domu wiedzą o moim rozstaniu z chłopakiem i pocieszają mnie że tylko wrócę na uczelnie i znajdę sobie kogoś. Jednak ja chyba po dwóch miesiącach po rozstaniu nie mogłabym spotykać się z kimś innym....Czułabym że zdradzam byłego....Ja liczyłam że będę z nim całe życie, właśnie dlatego zdecydowałam że możemy rozpocząć współżycie. Czułam że on jest tym jedynym i że nie będzie grzechem nasz seks jeśli i tak zawsze będziemy razem. Teraz jak to piszę to czuje się jak głupia, ślepa gówniara :(

Nic na to nie poradzę. Taka już jestem.

Na siłownie cały czas chodzę, więc możecie być ze mnie dumne. Mimo tego wszystkiego nie zaszywam się w domu... ale wyjazd z koleżankami odpada. Zaprosiły mnie na wspólny wypad nad jezioro na weekend, chcą wynająć domek. Po prostu tragedia. Nie mówiłam im że rozstałam się z P. Powiedziałam tylko że ze względu na sytuację finansową, raczej nie dam rady...bo w sumie tak czy siak nie miałabym kasy żeby z nimi pojechać. 

Lecę teraz coś zjeść bo moje skromne menu, przy tych nerwach sprawia że opadam trochę z sił. Jem teraz około 1100-1200 kcal. Dzisiaj zjadłam około 700-800 kcal. Może uda mi się nadrobić, ale nie mam apetytu. Czuje mdłości i jak ciągle myślę o P. to mam problemy żołądkowe :x

Spadam dziewczyny (dziewczyna)

Dzięki za miłe słowa. Pa (zakochany)

28 lipca 2014 , Komentarze (3)

Wybaczcie kochane, ale rozstałam się z chłopakiem.

Po ponad 4 latach związku. 

Jestem w rozsypce. 

Nie mogę sobie znaleźć miejsca. 

Teraz mnie nie będzie dopóki się z tym nie pozbieram. 

Nie mogę jeść, pić i jest mi niedobrze.

Okropne uczucie. 

Dopiero teraz zaczęłam płakać.

Wiem że nie jest tego warty więc mam nadzieję że jakoś sobie wszystko poukładam i wtedy będę już z Wami.

Trzymajcie się, mam nadzieje że u Was dobrze.

Buziaki.

25 lipca 2014 , Komentarze (5)

Hej kochaniutke (dziewczyna) 

Dziękuje Wam za wszystkie miłe komentarze ;) (prezent)

Dzisiaj 6 trening, nie wiem jeszcze jakie ćwiczenia mi się uda zrobić, ostatnio na siłowni nikogo nie było więc miałam pole do popisu. Dziś jeśli nikt nie zajmie mi maszyn, to również postaram się dużo poćwiczyć :p

Jeśli chodzi o dietę to w porządku (kujon) Szukam inspiracji dietetycznych na blogach kulinarnych i na Vitalii (zakochany) 

Dzisiejszy obiad będę jeść nie co w biegu, ponieważ znowu wyjeżdżam na weekend :D Mam nadzieję że tym razem uda mi się uniknąć pizzy i zapiekanki. W sumie nawet jestem pewna że ich uniknę, ponieważ nie mam pieniędzy razem z P. żeby co tydzień robić sobie taki wypad :) A więc woda, kanapki, serki, zupki to cały mój jadłospis weekendowy. Niestety nie mam możliwości żeby tam sobie gotować :( i to zawsze niszczyło mój cały plan...ale tym razem jest inaczej :PP

Dziś serwuję : BROKUŁOWE KROKIETY - znalazłam na jakimś blogu, wygląda pysznie, muszę spróbować :D

Przepis znajdziecie tutaj - https://vitalia.pl/2014/02/Brokulowe-krokiety.h...

Ostatnio uzależniłam się od oglądania Ojca Mateusza :D TVP POLONIA - 7.40 - 9.20 :p Dzięki niemu szybciej mija mi czas do drugiego śniadania :D

Lecę na śniadanko, buziaki <3

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.