Hej :)!
Nie wiem, czy pamiętacie, ale w zeszłą niedzielę pisałam, że jest to dzień, w którym najciężej mi zachować dietę. I obiecałam sobie, że już nigdy się nie będę objadać. Na razie mi się to udaje. Co prawda wyczerpałam już limit kcal, ale i tak jestem dumna. Postanowiłam zjeść syty obiad, żeby mi przeszła ochota na wszelkie ewentualne zachcianki. Wpadły też jakieś słodycze, ale wszystko zgodnie z limitem kcal :D. Kolacji nie będzie, najwyżej wypiję zbożówkę z odrobiną mleka. Może wreszcie pozbędę się tego ohydnego nawyku niedzielnego obżarstwa.
Gorzej tylko z ćwiczeniami. Miałam nadzieję, że pogoda już będzie ładna i będę mogła uprawiać jedyny sport, który przynajmniej trochę lubię, czyli rower :). Ale niestety u mnie zima wróciła. Prószy śnieg, jest zimno i szaro na dworze :(. Przydałoby się zabrać przynajmniej za jakieś 8-minutówki.
Myślami jestem już przy lecie i wakacjach, a tu się uczyć trzeba - kiepsko. Dobrze, że rodzice mi te korki opłacają, bo jakbym miała sama się zmobilizować to byłoby ciężko.
Aha, miałam napisać o jeszcze jednej sprawie. A mianowicie o mojej dziwnej koleżance. Zrozumcie to, że wczoraj z nią chwilę rozmawiałam o jakimś temacie związanym z jedzeniem, a ona mi na to rzuciła "ty i tak 'dobrze' wyglądasz". Najśmieszniejsze jest to, że jeszcze tydzień temu twierdziła, że chyba schudłam :o. Nie przepadam za taką krytyką, szczególnie z jej ust. Ona sama jest przekonana, że jest super laską, a w rzeczywistości nie ma idealnej figury - ma trochę wystający brzuch i praktycznie brak talii. Więc jeśli o te partie ciała chodzi to wyglądam (nieskromnie mówiąc :)) lepiej. No, ale co poradzić, niektórzy są dziwni.
Ehhh, teraz lece się uczyć na poprawę z matmy, a jak zwykle mi się nie chce. W przyszłym tygodniu chyba się zważę, ciekawe, czy moje znikome wysiłki przyniosły jakikolwiek efekt, ale mam nadzieję, że tak.
Trzymajcie za mnie kciuki :)
Nie wiem, czy pamiętacie, ale w zeszłą niedzielę pisałam, że jest to dzień, w którym najciężej mi zachować dietę. I obiecałam sobie, że już nigdy się nie będę objadać. Na razie mi się to udaje. Co prawda wyczerpałam już limit kcal, ale i tak jestem dumna. Postanowiłam zjeść syty obiad, żeby mi przeszła ochota na wszelkie ewentualne zachcianki. Wpadły też jakieś słodycze, ale wszystko zgodnie z limitem kcal :D. Kolacji nie będzie, najwyżej wypiję zbożówkę z odrobiną mleka. Może wreszcie pozbędę się tego ohydnego nawyku niedzielnego obżarstwa.
Gorzej tylko z ćwiczeniami. Miałam nadzieję, że pogoda już będzie ładna i będę mogła uprawiać jedyny sport, który przynajmniej trochę lubię, czyli rower :). Ale niestety u mnie zima wróciła. Prószy śnieg, jest zimno i szaro na dworze :(. Przydałoby się zabrać przynajmniej za jakieś 8-minutówki.
Aha, miałam napisać o jeszcze jednej sprawie. A mianowicie o mojej dziwnej koleżance. Zrozumcie to, że wczoraj z nią chwilę rozmawiałam o jakimś temacie związanym z jedzeniem, a ona mi na to rzuciła "ty i tak 'dobrze' wyglądasz". Najśmieszniejsze jest to, że jeszcze tydzień temu twierdziła, że chyba schudłam :o. Nie przepadam za taką krytyką, szczególnie z jej ust. Ona sama jest przekonana, że jest super laską, a w rzeczywistości nie ma idealnej figury - ma trochę wystający brzuch i praktycznie brak talii. Więc jeśli o te partie ciała chodzi to wyglądam (nieskromnie mówiąc :)) lepiej. No, ale co poradzić, niektórzy są dziwni.
Ehhh, teraz lece się uczyć na poprawę z matmy, a jak zwykle mi się nie chce. W przyszłym tygodniu chyba się zważę, ciekawe, czy moje znikome wysiłki przyniosły jakikolwiek efekt, ale mam nadzieję, że tak.
Trzymajcie za mnie kciuki :)
olga.olga
11 marca 2013, 16:51u u mnie pełno śniegu, a też chcę rower!! w dodatku ciągle pada.. pogoda nam nie sprzyja niestety. Mi również nie chce się uczyć, a matura tuż tuż.. czekam na wyniki ważenia i trzymam kciuki :) za matmę i za jak najwięcej kg na minusie :) pozdrawiam :)
ryjku
10 marca 2013, 22:05trzymam kciuki zeby jak najdłużej . wytrzymamy :)
zmianadzislepszejutro
10 marca 2013, 18:06Swego czasu i w sumie nadal z moich najczęstszych jest trasa właśnie na taką wioskę, gdzie mieszka mój chłopak :) czyli od UE/Sky Tower do Zacharzyc :) od czerwca będziemy mieszkać razem, więc szukam nowych inspiracji :) czyli od UE/Sky Tower do Zacharzyc (okolice Św. Katarzyny) :) A jak twoja wioseczka się nazywa?
ryjku
10 marca 2013, 17:48eh u mnie tez zima :(
zmianadzislepszejutro
10 marca 2013, 17:26Masz jakieś ulubione rowerowe trasy? :) Bo oby dwie jesteśmy z Wrocławia :)
zmianadzislepszejutro
10 marca 2013, 17:25Widzę, że mamy wspólną rowerową pasję :D za rower jestem z stanie się pokroić :) słoneczko wracaj - chcemy pedałować ! Warto mieć w głowie trochę mądrych słów na cięższe chwile :) trzymaj się cieplutko :*
gxgxgx
10 marca 2013, 16:55dobra, to przyjmuję tą samą taktykę co Ty ;D musi nam się udać :D
aannxx
10 marca 2013, 16:51U mnie też zima wróciła....
gxgxgx
10 marca 2013, 16:41niedzielne obżarstwo- o zgrozo, najgorsza rzecz na świecie. Mój dzisiejszy wpis poświęciłam podobnej tematyce ;) trzymam kciuki, żeby waga pokazała w dół :) a tą panną się nie przejmuj. Jeszcze jej szczena opadnie jak Cię zobaczy za jakiś czas :)
Ishita17
10 marca 2013, 16:40Tez mi sie nie chce uczyc.. ;c