Witajcie :D
Jakże miło było dziś się zbudzić bez tego okropnego uczucia przejedzenia, jak to bywało w niedziele. Wczoraj po raz pierwszy od dłuższego czasu udało mi się wypełnić plan nie obżerania się w niedzielę i bardzo jestem zadowolona :)
Mam nadzieję, że mój problem z objadaniem się wreszcie skończył. Kiedyś w ogóle nie miałam takiego problemu, to się zaczęło jakiś rok temu i wolałabym o tym zapomnieć. W końcu zawsze można zacząć od nowa i dać radę
Czuję, że trochę ze mnie spadło. Wiem, że 1600 kcal to sporo, jak na dietę, ale jak na mnie to i tak dobrze. Zawsze dużo jadłam, przed tymi epizodami z objadaniem ok. 2500 kcal dziennie i wcale nie tyłam. Przytyłam przez te napady, które same w sobie miały po kilka tys kcal. I tak nie dużo, bo jakieś 2-3 kg, no ale zawsze to jednak nadbagaż. Teraz czuję, że wszystko wraca do normy, brzuch już jest płaski i ogólnie mam lepsze samopoczucie. Bo przecież można jeść wszystko tylko z umiarem :)
Nie będę codziennie dodawać jadłospisu, bo to trochę nudne, tak co jakiś czas, dla kontroli. Jeśli popełniam jakieś błędy żywieniowe to świetnie o tym wiem (jem za mało warzyw i zdrowych tłuszczy). Jeśli chodzi o zdrowe żywienie to mogłabym napisać jakąś książkę, gorzej tylko z praktyką :P.
Także dziś zjadłam
1) serek wiejski, 2 wafle ryżowe z chudym twarogiem i wędliną drobiową
2) jogurt light ze zbożami (nie lubię, ale akurat taki był w domu), jabłko
3) kasza gryczana z lekkim gulaszem (mam robiła - uwielbiam), łyżeczka twarogu, 4 daktyle
4) jeszcze nie wiem, ale prawdopodobnie serek wiejski z czymś lub jabłko i garść pistacji, na pewno wsunę jeszcze jakieś marchewki :)
Nie wiem, czemu mnie tak do białka ostatnio ciągnie. Całe czas mam ochotę na serek wiejski, twaróg albo mięso, a u mnie to raczej rzadkie. Muszę chyba jutro jakieś warzywa kupić, bo w domu się pokończyło wszystko.
A teraz idę się uczyć, bo niestety dużo do ogarnięcia mam :/.
Jakże miło było dziś się zbudzić bez tego okropnego uczucia przejedzenia, jak to bywało w niedziele. Wczoraj po raz pierwszy od dłuższego czasu udało mi się wypełnić plan nie obżerania się w niedzielę i bardzo jestem zadowolona :)
Mam nadzieję, że mój problem z objadaniem się wreszcie skończył. Kiedyś w ogóle nie miałam takiego problemu, to się zaczęło jakiś rok temu i wolałabym o tym zapomnieć. W końcu zawsze można zacząć od nowa i dać radę
Czuję, że trochę ze mnie spadło. Wiem, że 1600 kcal to sporo, jak na dietę, ale jak na mnie to i tak dobrze. Zawsze dużo jadłam, przed tymi epizodami z objadaniem ok. 2500 kcal dziennie i wcale nie tyłam. Przytyłam przez te napady, które same w sobie miały po kilka tys kcal. I tak nie dużo, bo jakieś 2-3 kg, no ale zawsze to jednak nadbagaż. Teraz czuję, że wszystko wraca do normy, brzuch już jest płaski i ogólnie mam lepsze samopoczucie. Bo przecież można jeść wszystko tylko z umiarem :)
Nie będę codziennie dodawać jadłospisu, bo to trochę nudne, tak co jakiś czas, dla kontroli. Jeśli popełniam jakieś błędy żywieniowe to świetnie o tym wiem (jem za mało warzyw i zdrowych tłuszczy). Jeśli chodzi o zdrowe żywienie to mogłabym napisać jakąś książkę, gorzej tylko z praktyką :P.
Także dziś zjadłam
1) serek wiejski, 2 wafle ryżowe z chudym twarogiem i wędliną drobiową
2) jogurt light ze zbożami (nie lubię, ale akurat taki był w domu), jabłko
3) kasza gryczana z lekkim gulaszem (mam robiła - uwielbiam), łyżeczka twarogu, 4 daktyle
4) jeszcze nie wiem, ale prawdopodobnie serek wiejski z czymś lub jabłko i garść pistacji, na pewno wsunę jeszcze jakieś marchewki :)
Nie wiem, czemu mnie tak do białka ostatnio ciągnie. Całe czas mam ochotę na serek wiejski, twaróg albo mięso, a u mnie to raczej rzadkie. Muszę chyba jutro jakieś warzywa kupić, bo w domu się pokończyło wszystko.
A teraz idę się uczyć, bo niestety dużo do ogarnięcia mam :/.
aannxx
12 marca 2013, 18:55Kochana oby każda niedziela była taka :)
Dzo.en
12 marca 2013, 10:18Kochana 1600 kcal to wcale nie duzo :) !!! to dobra opcja :) przynajmniej nie jakas glodowka 1000kalorii :P ja mam przez dietetyka wytyczone nieco ponad 2000tys kalorii... i to jest duuuuuuuuuuuuuzo ^^ !! ale wcale tego nie odczuwam :P Wiec tymbardziej jak Ty jestes wyzsza ode mnie to nie masz co sie martwic ze duzo jak na diete jesz :) nawet jakbys jadla 2 tys. kalorii to byoby dobrze :) ! ja tak samo kiedys nie tylam... jadlam wszytsko i nie tylam... i dokladnie przez te dzikie napady zaczelam popadac w jakies obled kaloryczny i tyc jak slonica :P Bardzo sie ciesze, ze poradzilas sobie z niedziela :)) bravo ! :)
GMP1991
12 marca 2013, 01:32dasz rade powodzenia :]
rroja
11 marca 2013, 22:14skąd wiesz, że "jestem ambitna i zdeterminowana"? :D
rroja
11 marca 2013, 22:11powodzenia :)
gxgxgx
11 marca 2013, 18:54gratuluje tej niedzieli! to wyczyn na ktory nigdy nie bedzie mnie stac ;P pozdrawiam :)
olga.olga
11 marca 2013, 18:19oby tak dalej! :) powodzenia w nauce, Tobie i sobie, bo też mnie czeka ciężki wieczór. :/
grubas002
11 marca 2013, 17:55najwazniejesze ze do przodu, powodzenia :)