i znowu, i znowu :)
Wracam po raz któryś na vitalię... startowałam z wagą 94-95 kg, czyli wygladalam jak na początku mojego pamiętnika...która utrzymywała sie od ok. 2 lat... teraz jestem na diecie wymyślonej przez siebie, czyli takie standardy jak zero słodyczy, smażeniny, nie objadanie się i skalpel Ewy Ch. 6 kg juz za mną, ale na te wakacje wreszcie mam zamiar się wylaszczyć!!! nie wiem, czy mi się uda wytrwać, ale na razie jestem mega zmotywowana do działania!!! Trzymajcie kciuki!!!
NO I WYSZŁO!
Okazało się po konsultacji z dietetyczka, ze zamiast na diecie redukującej bylam na stabilizacyjnej!!! CO ZA BZDURA!!! najsmieszniejsze jest to, ze na swoim profilu nie mialam (i nie mam) mozliwości wyboru diety, tak wiec dieta zostala mi przydzielona odgórnie. Dopiero dietetyczka i wyslala link do zmiany i od jutra zaczynam od nowa...ręce opadają...
JESTEM WŚCIEKŁA
3 tygodnie temu wykupilam diete na innym portalu, w pierwszym tygodniu spoko, bo schudlam 2 kg, ale teraz po kolejnych 2 tygoniach waga stoi w miejscu! Mój mąż sie dziwil, ze tak duzo jem (bo normalnie tyle nie jem),nawet nie bylam w stanie zjesc niektórych posilków, bo nie jestem przyzwyczajona do jedzenia 2 dan na obiad. Napisalam dzis do nich, bo nie po to zaplacilam za diete zeby efekt byl zerowy!! zobaczymy, co mi napisza...poza tym dieta,na której teraz jestem jest bardzo nieciekawa w porównaniu z vitalii (na której bylam 3-4 lata temu i schudlam 10kg). Dania sa wciąz takie same, nudne i niesmaczne.
nie wiem sama co robic...
Wracam...
Tym razem jakoś szybciej niż zwykle, bo z reguły wracałam po świętach! Niestety moja stara waga wrócila, a poza tym mam wrażenie, że mój brzuch jest coraz wiekszy...co mnie zmotywowało? Mój mąż puscił mi filmik z wakacji i jak sie zobaczyłam to myślałam, ze padne! bamber jak w 8 miesiącu ciąży i 2 podbródki!! 2 rzecz to to, ze nie moge kupić na siebie ciuchów!! Wszystko jest małe!! Jestem trzeci dzień na diecie, mam płyte z Ewą Chodakowska, ale wczoraj na pierwszej serii poległam! Dzis zaczynam znowu, trzymajcie kciuki!!!
No i pożarłam!!
Tak tak, pożarłam 2 pączki i wcale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia, bo to ma ponoć przynieść szczęście, więc mam nadzieję, ze bede je miec podwójnie;))) Poza tym uważam, ze jak sie ktos długi czas odchudza, to ten jeden pączek przeciez nie spowoduje gwałtownego przytycia, nie? Wiec nie ma co fixowac;)))
smacznego życze!!!!
Waga na razie w miejscu...
Waga na razie w miejscu,ale to dobrze, bo troche sobie pofolgowalam...rodzice wczoraj nas nawiedzili, no i salatka z tuńczyka i ciastko sie zjadło....ale nic to!
Dzis juz prawie wzorowo:
śniadanie: 2 kanapki z szynką i serem (wiem, ze to za dużo, ale dawno takiego sniadania nie jadłam;))
2 śniadanie: szklanka kefiru
obiad: 150g brokuła, 150 g kalafiora, 150g marchwi + troche oliwy z oliwek
Czuje sie świetnie i lekko po takim obiedzie!!
Poszłabym gdzies na zakupy, ale pada deszcz, a deszcz to cos, czego nie lubie najbardziej...:)
Poczekam ,az minie...:)
juz po wszystkim;)
Dzis wreszcie zakończyłam sesję semestralną i jestem z tego powodu przeszcześliwa!!
Jestem troche zmeczona i nie mam pojecia ile waze, ale zabieram sie za siebie znowu, bo tak dalej być nie będzie!;)
Jest spadeczek, jest!!
Ale sie ucieszyłam:))) stanęłam dziś na wagę i jest 1,5 kg mniej!!! Moze jednak sprawdzi sie dietka MŻ? zrezygnowalam za słodyczy, smażonych rzeczy (gotowane w wodzie lub na parze) ,oczywiście zmniejszyłam porcje i zaczęłam jesc otręby. Mam nadzieje, ze dalej tez bedzie dobrze:))
wolne:)
Od miesiaca jestem na urlopie:) taka standardowa przerwa w pracy;) staram sie zmotywowac jakos do odchudzania, przegladam pamietniki i metamorfozy "przed i po". Kilka moich znajomych baaaaardzo mnie zaskoczyla swoimi wynikami!!! Jestem pod wielkim wrażeniem,ja na razie ograniczam jedzenie i zamieniam slodycze na jabłka
na razie sie nie waże,bo mam @ a nie chce sie dołowac;) dzis bylismy z mezem za zakupach i nie kupilam zadnej czekolady ani czipsów!! No zobaczymy co to bedzie...;)
ehhh
Niestety, smutna prawda jest taka, ze zaczynam od nowa...
Na początek planuje diete mż, a jak nie poskutkuje to na diete vitalii, ona jest jednak niezawodna!! Swięta upłyneły na +1kg, a i tak jestem w szoku, ze tak mało, bo z reguły kończy sie na +3, a teraz to naprawde sobie przez długi czas niczego nie żałowałam! Ale nic to! Trzeba sie wziąć za siebie znowu