Wyjazd, ćwiczenia z Chodakowską, postępy
Witajcie. Dzisiaj opowiem trochę wam o tym co działo się ostatnio u mnie. Więc byłam kilka dni (5) 200km od swojego miejsca zamieszkania. Nie miałam możliwości trzymania się "swojej diety", dlatego też jestem lekko zawiedziona, bo to kolejna odskocznia od moich postanowień. Wróciłam w poniedziałek i wróciłam do dietowania, na szczęście waga mi nie skoczyła, ani nie zmalała (mam TE dni, dlatego też jestem zdziwiona, bo zazwyczaj jestem +1kg, a teraz nic).
Uśmiecham się do siebie, zaczęło się cieplutko robić na dworze, postanowiłam biegać wieczorami z koleżanką (WSPARCIE TO PODSTAWA), a już w czwartek wyciągam rower i śmigam sobie nad zalew z moim mężczyzną, który również mnie motywuje (mimo pracy wspiera mnie mocno i powiedział, że chętnie będzie ze mną w miarę możliwości wyruszał na przejażdżki).
Kolejna sprawa: CHODAKOWSKA. Dziś zaczęłam ćwiczenia z Ewą. Czytałam wiele o tym co najpierw, czy ciężko i przede wszystkim czy warto. Wyczytałam, że co 3 tyg trzeba zmieniać je na inne, bo organizm się przyzwyczaja i pracuje wolniej (wolniej spala kalorie). Wyczytałam też, że najpierw zaczynać od SKALPELA:
I powiem wam - ciężko jak cholera! Jednak zrobiłam do końca i nie żałuje. Nogi uginały mi się same przez pierwsze 5min po skończonych ćwiczeniach. Mam nadzieje, że za miesiąc (bo po tylu chcę zmienić je na turbo spalanie) powiem, że było warto.
Dawno nie dodawałam pomiaru. Dziś aktualizuje :) W przyszłym tyg wykupuję diete VITALII. Myślę, że warto.
Gorąco ściskam.
Zdjęcie + dieta vitalii, kupic czy nie?
Witajcie. Myślę poważnie nad wykupieniem sobie 3 miesiecznej diety vitalii. Moim problemem jest to, że nic mi się nie chce. Jak mam napisane czarno na białym, lub jak wydam na coś pieniążki to wtedy mam większą motywacje. Dziś trochę odleciałam z moją dieta. Zjadłam warzywa na patelnie z jajkiem sadzonym. CZUJE GŁÓD. Po 35 dniach czuje lekkie zmęczenie zupami. Postanowiłam odłożyć je na bok i jeść warzywa w parowarze (lubie!), a kolejnym postanowieniem jest pieczywo białe. BUŁECZKI... ehhh...
Jak u was? Może macie jakieś rady? Któraś z was stosowała dietę vitalii i chce podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami?
Czy kiedyś będę systematyczna?
Dziś powracam na portal. Nie byłam systematyczna w swoich działaniach, dlatego też tutaj nie gościłam. Czemu? Może było mi wstyd, że jednak moja dieta poszła się.... no tak, pewnie dlatego. Teraz wracam z podwójną siłą. Opowiem o tym co działo się, gdy mnie tutaj nie było. Otóż to proste - wróciłam do starych nawyków i wróciłam do wagi 82kg. Teraz od 7 lutego wróciłam do diety, tej samej - swojej. Różni się ona jednak troszeczkę od tej co była wcześniej. Jem zupy - to się nie zmieniło, jednak na zmianę z warzywkami z parowaru + kurą z parowaru. Do tego biorę vitaminer, bo zaczęłam słabnąć, brakowało mi magnezu, jednak nie dziwie się, bo zmieniłam bardzo swoje nawyki żywieniowe.
DIETUJE 25 DNI!
i zamierzam dietować już systematycznie.
Brakowało mi motywacji, jednak teraz ją mam. Wzięłam się za swoje życie pod każdym względem, lepszy wygląd by mi się przydał.
Od 07.02 schudłam - 5kg
pozdrawiam - Klaudia.
Głowa do góry
Znowu wzięłam się do ostrej roboty i za mną -2kg! Pozwoliłam sobie na trochę rozpusty, ale wróciłam do diety. Jestem tak zawzięta i zmotywowana, że powiedziałam sobie - STOP i znowu jem zdrowo. Jeśli czyta to ktoś, kto myśli dopiero o diecie mówię gorące TAK. Na początku jest ciężko jednak po 3 tygodniach (zaczynam 4!) powiem, że czuje się lżej. Jestem weselsza, sporo osób mówi mi, że schudłam. To na prawdę cieszy, nawet te 2kg. Uwierzcie mi.
Dziś zjadłam musli z 0% mlekiem
Co dalej?:
2 śniadanie - gruszka
Na obiad ryż z warzywami
Podwieczorek jogurt naturalny
Kolacja - kanapka z ciemnym pieczywem + ser biały + papryka
MM.. dziś będzie dobre. Od razu odpowiem na pytania - nikt mi tej diety nie ustalał, sama postanowiłam spróbować czego mojemu organizmowi potrzeba, nie chciałam się głodzić. Gdy tylko będę mieć chwile czasu zapisze się do dietetyka i na siłownie, jednak teraz postanowiłam sama o siebie zadbać, jakie będą rezultaty? Zobaczymy.
Pozdrawiam was serdecznie i dziękuję, że jesteście, wyrażacie opinie, motywujecie. Buziaki :*
Codzienna monotonia
Jestem zła.. dzisiaj zjadłam normalne jedzenie.. a w zasadzie nie normalne. Jest mi przykro, bo moja motywacja opada. Oglądam jakieś szczuplutkie dziewczyny, patrze się na te wszystkie "laski" w szkole.. czuje się jak słoń pośród ślicznych dziewczyn. Teraz oglądam "szkola życia" tam też jest o tym jak wytykają placami grubsze osoby. BOŻE, chce mieć za sobą te 10kg, później będzie już łatwiej. Chce wyglądam lepiej.. nie oczekuje ideałów..
Teraz zjem kanapke, ale na prawde mam ochote nie jeść nic ;/
co myślicie o 3 dniowej głodówce? czy w środku diety jest to niedopuszczalne?
pozdrawiam, K.
Motywatornia
Waga stoi w miejscu... ale - organizm się przyzwyczaił i spokojnie mogę sobie tak jeść. Myślę, że przez wydarzenia ostatnich dni, stres, niewyspanie się... moje postanowienia się trochę hm... przesunęły w czasie. Od teraz wracam do systematyczności. Zaczęłam jeść nieregularnie - a to wcale nie jest dobre - wręcz bardzo złe, unikajcie tego. Ćwiczenia odeszły w kąt - A6W zacząć muszę od nowa. Dziś pierwsza tura, wypiję sobie wodę z miętą i zmykam spać. Jutro przede mną ciężki dzień (co wam będę pisać, po prostu poniedziałek).
Na wadze 79.. jeszcze trochę.. dużo.. :)
motywatornia:
buziaki, K.
Kolejny tydzień rozpoczęty
Dziś poniedziałek. Dużo wrażeń, ciężki tydzień przede mną. Zaczynam się buntować, jednak moja silna wolna wygrywa. Dziś zjadłam coś więcej niż zupe. Zjadłam kasze jęczmienną z sosem pieczarkowym. Na śniadanie podstawowo musli a na kolację - jajecznicę, gdzieś wyczytałam, że nie jest to zły pomysł. Czuje się jakaś zmęczona. Myślę, że to duża zmiana w moim życiu. Nie napisałam też nic o moich ćwiczeniach. Zaczęłam ćwieczenia z Chodakowską do tego 30 brzuszków wieczorem i 10 rano, robię też jedno ćwiczenie z A6W. Myślę też o siłowni, ale aktualnie mam tak dużo nauki, że ciężko mi by było pogodzić to z siłownią.
Aktualnie czuje się tragicznie, może chwilowe załamanie?
Od środy wprowadzę pierś na parowarze.
Miłego tygodnia życzę, jutro postaram się coś wam nabazgrać, jednak nie obiecuję, bo w środę sprawdzian z rozszerzonej geografii..
Buziaki, Klaudia.
Czas się przedstawić
Witajcie. Nazywam się Klaudia, chodzę do 2 klasy liceum i zmagam się z nadmiarem masy ciała od podstawówki, czyli można powiedzieć, że całe życie. Jestem osobą lubiącą sobie jeść dużo... i to był mój problem. Następnym problemem był fakt, że jestem osobą otwartą i pozytywną.. NIGDY nie usłyszałam od nikogo, że wyglądam okropnie, źle, przerażająco, że jestem za okrągła. Przyszedł czas licealny, imprezy, nowi ludzie... ZDJĘCIA. Gdy zobaczyłam siebie w niedzielę, dokładnie tydzień temu na zdjęciu z klubu powiedziałam sobie - o nie, dość tego.
Aktualnie ważę 83kg przy wzroście 175cm i jest to otyłość. Czuje się ze swoim ciałem źle, ciężko mi jest nawet wybrać się gdzieś z chłopakiem, bo myślę sobie tylko o tym, że przyniosę mu wstyd, że będzie słuchał od znajomych/rodziny, że znalazł sobie grubą, brzydką i nie dbającą o swój wygląd dziewczynę. Maluje się, ubieram się stosownie do swojego wyglądu, jestem osobą, która lubi dobrze wyglądać JEDNAK Z TYMI DODATKAMI (czytać zbędnymi kilogramami) czuje się na prawdę fatalnie.
Tak jak pisałam, od niedzieli postanowiłam wziąć się porządnie za siebie. Pierwsze co sobie pomyślałam to - zaczynam od teraz, nie od zaraz, nie od jutra, nie od poniedziałku czy tam wtorku tylko od teraz. Stanęłam na wagę, załamana postanowiłam ustalić sobie "swoją dietę". Uważam, że jest to dobry początek i nie demotywuje mnie to, że nie jest to idealna dieta jakoś nazwana, postanowiłam sobie, że ukrócę sobie wszystkie rozpusty tj. słodycze, makarony (które uwielbiam), słone przekąski, smażone rzeczy i jasne pieczywo. Jem codziennie bardzo podobnie, na weekend zmieniam lekko moją dietę i wybieram coś co by mi dało szczęście jednocześnie nie było zbyt kaloryczne. Bardzo dużo piję i jadam śniadania, to jest to, czego nie robiłam wcześniej. Piłam sporadycznie COLE lub inne gazowane obrzydlistwa i nie jadłam śniadania, bo mówiłam sobie - a tam, pośpię sobie pół godziny dłużej
Jak jem?
Śniadanie:
Musli z dużą ilością błonnika z otrębami
2 śniadanie w szkole:
Kromka chleba ciemnego z białym serkiem z ziołami + papryka
Obiad:
Zupa z bukietów warzyw
Po obiadowe:
Owoc lub warzywo - zależy od chęci
Podwieczorek:
Wafle ryżowe lub jogurt
Kolacja
Kromka ciemnego pieczywa z białym serkiem + ogórek ewentualnie papryka lub nic
Opowiem wam dlaczego tak jem. Otóż jem smacznie, bez tłuszczu cukrów i innych rzeczy. Pije tylko i wyłącznie wodę, czasami z miętą i cytryną (świeżą!), czasami dla urozmaicenie wypiję Cappy pomarańczowy. Dlaczego na obiad tylko zupa? Lubię i się najadam. Robię ją z bukietu mrożonych warzyw, to dokładnie to samo jakbym wrzuciła je na parowar i zjadła bez wody. Przynajmniej jak dla mnie, jednak jako zupa jest dla mnie smaczniejsza.
Cel - 70kg
Motywacja - Ogromna
W następnym poście opowiem wam o innym jadłospisie tzw WEEKENDOWYM i na następny tydzień. Powiem wam też jak ćwiczę, a jak na razie muszę się pochwalić
7 dni - 4kg mniej
Czuje się o wiele lepiej z tą wiadomością, czuje się pewniejsza i mniejsza. W następnym poście opowiem wam też o moim problemie - fioletowych rozstępach.
Dziękuję, że przeczytałyście i mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać, bardzo chętnie zapoznam się z waszymi radami, opiniami i z waszym odchudzaniem. Buziaki :*