Cóz za przepiękny dzień! Oh i ah wymarzony na pierwszy dzień wiosny :) Oczywiście spacerek już był ^.^ Teraz sobie siedzę i piję czerwoną herbatkę po obiadku. Generalnie wczoraj trafiłam na wspaniałego bloga z przepisami <3 po prostu idealny dla mnie... odskocznia od kanapek za którymi nie przepadam...i robię je w ostateczności chociaż wtedy przypominają objazdowy ogródek tyle warzyw tam zawsze nakładę ;p Tak mi się spodobał ze od razu postanowiłam wypróbować przepis ;D Myslę ze mogę wam go podać, bo właściwie tylko idea została podobna... bo dość mocno go zmodyfikowałam ;p
Tak więc:
-wzięłam pół opakowania kotlecików sojowych firmy Sante (uwielbiam te firmę zarówno kotleciki jak i otręby tylko od nich kupuję xD), zagotowałam w czajniku wodę.. zalałam kotleciki wrzątkiem idorzuciłam kostkę rosołową... odstawiłam na emm.. z 15 minut xD
- kupiłam w biedronce ich mrożonkę z mixem warzyw podgotowałam z 5 minut
- wzięłam Activię dodałam do niej, jedno jajko, curry, świeżutkiego koperku (rośnie sobie u mnie na parapecie xd )
- potem wzięłam naczynie żaroodporne czy jak to tam się zwie... ułożyłam kotleciki na spodzie... na nich warzywa i polałam sosem
- wstawiłam do rozgrzanego piekarnika na 180*C, a co do czasu to pisało żeby 25 minut to potrzymać, ale ja mam z termoobiegiem i tak jak zajrzałam po ok 20 minutach to stwierdziłam że dobre do wyjęcia... ;D
I wiecie co... było wspaniałe! ;D Całego nie dałam rady zjeść, ale to nic... będzie na kolacyjkę ^.^
Oh! A kiedy byłam na spacerku to zajrzałam do herbaciarni ... i tam kupiłam sobie zielonej herbatki z truskawkami i .... na ostro ;D jestem ciekawa jak smakuje... zrobię sobie pod wieczór <3 ale już nie mogę się doczekać, bo pachnie naprawdę cudownie!
CzekoladowaSilje
23 marca 2014, 06:07Ja właśnie także je lubię, chociaż przed dietą jadłam je jedynie w panierce... ale teraz stronię od tego typu dodatków... ;P
majeczka08
22 marca 2014, 13:48Przepis wygląda pysznie. Muszę wypróbować
Meg73
22 marca 2014, 13:22Przepisik bardzo ciekawy. Muszę spróbować. Pozdrawiam wiosennie :)
ZbuntowanyAniol2013
22 marca 2014, 12:13też uwielbiam te kotleciki sojowe:)) Twój przepis brzmi pysznie:D
Cassieeee
22 marca 2014, 11:23narobiłaś mi apetytu tym przepisem.. :D chyba już wiem co będzie dziś na obiadek
loetchen
22 marca 2014, 10:41Właśnie zauważyłam, że ma ćwiczenia na różne partie ciała. Poćwiczę dzisiaj i na pewno dam znać, czy dałam radę. Jeszcze raz dzięki za podsunięcie filmiku. Od czegoś muszę zacząć. :)
Mirajanee
22 marca 2014, 10:39Ale pozytywny wpis :) Oby więcej takich dni Ci życzę :)
loetchen
22 marca 2014, 10:36Super, bardzo Ci dziękuję! :)
loetchen
22 marca 2014, 10:33Fajny przepis, spróbuję kiedyś zrobić. :) A co do ćwiczeń, to na razie szukam czegoś lekkiego, żeby się nie zniechęcić i móc się ruszać na następny dzień. Muszę przyzwyczaić organizm do ruchu. :) Chcę przede wszystkim popracować nad udami, bo mam straszny cellulit no i brzuch i boczki do pozbycia się.
Halincia01
22 marca 2014, 08:05Ty się śmiejesz, ale to naprawdę wszystko uzależnia! Vitalia, ćwiczenia,blogi kulinarne..Ja się nie mogę skupić na nauce jak nie przeczytam najpierw co się działo na vitalii przez jeden dzień. Generalnie to witamy na vitalii, szybko poznasz że takich jak Ty jest nas tu pełno :) Wnioskuję po tekście: "jestem z typu "wszystko albo nic" jak się odchudzam to ma maxa... jak żrę to także na maxa ;/ Więc trzymajcie mnie z dala od czekolady a będę grzecznie dietkować ^.^ " witaj w domu, bro! :D
iwonaanna2014
21 marca 2014, 23:54Naprawdę fajne jedzonko ! :) Powodzenia :)
barhoumi
21 marca 2014, 22:53Ja jestem wielbicielką kanapek i z wielkim bólem zrobiłam sobie od nich przerwę. Powodzenia i daj znać jak smakowała herbata
UlaSB
21 marca 2014, 21:29No tak, oczywiście masz rację, przecież i ja znalazłam jej blog przez Vitalię :) Nie łapię już, co i jak, z tylu blogów kulinarnych korzystam... :)
Truskawka922
21 marca 2014, 20:28Co do czerwonej herbaty - ostatnio w sklepie odkryłam Pu-erh z dziką różą :D Polecam!
Omega.3
21 marca 2014, 19:50Mnie by chyba nudziło bieganie w siłowni, już nawet jak mam robić kilka kółek po pobliskim osiedlu w połowie mi się nie chce :P Przepis brzmi bardzo smacznie, również chętnie bym zajrzała na bloga o którym wspominasz.
UlaSB
21 marca 2014, 18:52Dziękuję bardzo! Okazuje się, że znam ten blog,ale tego przepisu jakoś nie widziałam :) Chyba prowadzi go była vitalijka :)
UlaSB
21 marca 2014, 18:31Pomysł brzmi świetnie, ja też poprosiłabym o adres bloga :)
brzydula77
21 marca 2014, 15:51Smakowicie :) Skusiłaś mnie i niebawem tak sobie też dogodzę :P
Rufna
21 marca 2014, 15:05Brzmi smakowicie ;) Mogłabyś podesłać link do tego bloga?
Renfriii
21 marca 2014, 15:05Z chęcią wypróbuje przepis! Aż ślinka mi cieknie. Miłego dnia! :)