A dziś na szklanej są spadki 😁...
Od czasu mego powrotu na dobre tory i ogarnięcia się ( od początku stycznia) ubyło mi 4 kg ...juuupiiii 🥳
Tak się cieszę, że w końcu drgnęło ... coś więcej niż kilka gram 😅
Narazie ograniczam węgle i trzymam okno żywieniowe 8/16...co pozwala mi dobrze się czuć psychicznie ,bo nie jestem ciągle głodna i nie węszę za słodkim jak wcześniej ... jedzenie nie zaprząta mi już głowy ...
Wcześniej nie miałam czasu jeść tak często i regularnie ,a teraz ...wstaję rano - szklana przegotowanej wody ... potem kawa w kubek termiczny i do pracki jadę...o dziwo głodna nie jestem ( w co bym nie uwierzyła wcześniej) Około 12 posiłek ....woda,woda, więcej wody ... wracam i 17-18 jem drugi raz... i finito nie chce mi się jeść więcej ...eureka 🥳
...oczywiście mam obawy ,czy apetyt na słodycze nie wróci...oby tak się nie stało 🤞 jednak dopóki wszystko tak ładnie działa , trzymam się obranego toru... mam nadzieję , że teraz będę wytrwała w postanowieniach ... wreszcie 😅