Cześć! :)
Co tam dobrego u Was słychać?
Ja w końcu doszłam ze sobą do jako takiego ładu i uznałam, że nie mogę niczego robić połowicznie, że muszę dawać z siebie 100 %, bo inaczej to wszystko nie ma sensu. Przeszkadzało mi 'komentowanie' mojej przyszłej teściowej, że nie jem tego czy owego, więc bywało tak, że się zmuszałam do jedzenia tego co wszyscy.
Ale jak długo można coś takiego ciągnąć? Wiele razy jej tłumaczyłam kwestie mojego odżywiania, ale jak grochem o ścianę. Żałuję, że pozwoliłam sobie tak długo to ciągnąć.
Wiem, że swoje o mnie w tym momencie myśli, ale właśnie teraz przestaję się tym przejmować. Moje odżywianie to moja sprawa.
Nie zamierzam rewolucjonizować ich kuchni, bo jak zmienić poglądy kogoś, kto uważa za słuszne i konieczne smażenie na smalcu(!) i margarynie?
Cała frustracja tą sytuacją powodowała, że szukałam pocieszenia w jedzeniu.. niestety.
Było zdrowo, ale za dużo.. A jak za dużo to przecież niezdrowo.
Moje plany na ten tydzień:
0 słodyczy i słonych przekąsek
orzechy i bakalie w umiarkowanych ilościach
dużo warzyw i owoców
dużo pić
nie podjadać i jeść z głową
Ruch:
30 min. hula hop
250 brzuszków
400 wymachów nóg
40 przysiadów
20 pompek
ćwiczenia na ręce
ćwiczenia na pupę
Zastanawiam się nad włączeniem jakiś innych ćwiczeń, może callanetics?
Macie jakieś doświadczenia z nim?
Teraz pora na menu:
śniadania:
chleb orkiszowy z twarogiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewkami
z twarogiem i dżemem wiśniowym
płatki owsiane, otręby pszenne, otręby owsiane, mleko, serek wiejski, słonecznik, mrożone maliny
kasza jaglana, mleko, migdały, orzechy włoskie, słonecznik, daktyle suszone
płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, daktyle suszone, dżem wiśniowy, słonecznik, orzechy włoskie, musli korzenne (własnej wyrób)
grzanki orkiszowe z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem zielonym, ogórkiem kiszonym
z bardzo zdrową "nutellą" (awokado, kakao, stewia - jednak zamiast niej polecam użyć po prostu miód)
II śniadania:
grejpfrut czerwony, jabłko
obiady:
zupa grochowa (z koncentratem pomidorowym)
zupa dyniowa z prażonymi pestkami słonecznika (pyszności!)
rosół z makaronem (robionym przez moją Mamę)
pierogi ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, jogurt naturalny
ziemniaki, kalafior, zielona fasolka, buraczki z chrzanem, kurczak curry grillowany
ziemniaki, kalafior, fasolka zielona, buraczki (nie zjadłam tych różowych, bo były z majonezem.. czysta profanacja buraczków.. bleee!) schab pieczony
ryż brązowy (50g przed ugotowaniem), brokuły, buraczki, duszona cukinia, marchew i cebula z koncentratem pomidorowym
podwieczorki:
jogurt naturalny z galaretką truskawkową
kolacje:
jajko na miękko, kromka orkiszowego z masłem, ogórki, marchewki
Jestem pozytywnie nastawiona i zmotywowana do działania, wreszcie!;)
DietetyczkaNaDiecie
20 listopada 2013, 14:00ta "nutella" - rewelacja! muszę wypróbować.
Cevilla
18 listopada 2013, 20:30Aaa ja mam podobnie, tylko nie z przyszłymi teściami, a bratem mojego chłopaka, który komentuje wszystko. Co zjem, czego nie jem, moje filozofie na temat jedzenia, zdrowy tryb życia, aktywność, studia, moją figurę.. nic nie przejdzie nieomówione :D przykro jest mi i wkurzam się na to wszystko, bo to nie jego sprawa, a się wtraca co najmniej jakby sam miał to jeść co ja. Też przestałam go edukować na ten temat, to nie ma sensu, a nie chce się z nim kłócić, ze wzg. na chłopaka. Dziwna i głupia sytuacja, nie wyobrażam sobie tego w przyszłości. Ty pewnie masz podobnie. A jedzonko fajne, choć brakuje mi u Ciebie świeżych surówek, sałatek, pewnie je jesz, ale zdjęć nie wstawiasz :D
zaczaruj
13 listopada 2013, 11:39pierogi!!!!! pierogi pierogi, pierogi- uwielbiam, choć tracę przy nich kontrolę, więc unikam. Pyszne śniadania, chyba skorzystam na tym fotomenu i sama urozmaicę swoje owsianki. Robisz damskie pompki czy zwykłe?
sztrapsik
13 listopada 2013, 10:09smakowicie;)
Madeleine90
13 listopada 2013, 10:06ale u Ciebie zdrowo i pysznie:) a ćwiczenia to nie ważne jakie- ważne żeby się ruszać:) każde przynoszą efekty jeżeli są tylko poprawnie wykonywane:)
sarna88
13 listopada 2013, 10:01pyszności :D
laauraa
13 listopada 2013, 09:58Ja jestem już tak przyzwyczajona do zdrowego odżywiania, że jakbym miała zamieszkać u kogoś kto gotuje tłusto i ciężko to nie wiem co to by było! Przecież zmieniać ich odżywiania bym nie mogła, a gotować sobie oddzielne obiady byłoby głupio... podziwiam, że jakoś potrafisz wybrnąć z tej sytuacji. Menu przesmaczne!! :)