Wczoraj minął dokładnie rok odkąd postanowiłam przestać jeść sklepowe słodycze i inne niesłużące mojej figurze przekąski.
Nie do wiary, że to już rok.
W tym czasie nie zjadłam ani razu:
czipsów, paluszków, batoników, wafelków, słodkich jogurtów i innych słodkich deserków.
Za to zdarzyło mi się zjeść:
2 rządki czekolady mlecznej, jakieś tam wafelki na wagę i ciastka ekologiczne "3 zboża" oraz lody.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Myślę, że to całkiem niezły wynik. Najbardziej cieszy mnie fakt, że odzwyczaiłam swój organizm od tego typu produktów i w ogóle mnie do nich nie ciągnie :)
Plan na kolejny rok?
Wypracować u siebie umiarkowanie w jedzeniu i piciu - bo to nadal nie wygląda tak jakbym tego chciała (chociaż wcale nie jest źle).
Jak wiadomo duże sukcesy składają się z tych małych, więc moje postanowienia na ten tydzień są następujące:
*0 słodyczy (nawet domowych) i słonych przekąsek
*orzechy i bakalie w umiarkowanych ilościach
*dużo warzyw i owoców
*jeść więcej mięsa
*dużo pić
*nie podjadać
Ruch:
30 min. hula hop
300 brzuszków
400 wymachów nóg
40 przysiadów
20 pompek
ćwiczenia na ręce
ćwiczenia na pupę
Pora na fotki jedzenia.
śniadania:
płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, mus jabłkowy, cynamon, rodzynki, słonecznik
(to była warstwowa owsianka - mus jabłkowy, płatki, mus, płatki, itd.)
orkiszowy chlebek z kurczakiem gotowanym, serkiem wiejskim, pomidorem, dżemem porzeczkowym, nutellą z awokado
płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, suszone daktyle, mus jabłkowy, orzechy włoskie, migdały, rodzynki, wiórki kokosowe
płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, przyprawa do piernika, gruszka, musli korzenne (mój wyrób)
grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką i dżemem wiśniowym
II śniadania/podwieczorki:
pomarańcza, fistaszki
zielony koktajl - szpinak, banan, kefir
jabłko, gruszka, mandarynka
orzechy włoskie, słonecznik, migdały, orzechy pekan, rodzynki, suszone śliwki, daktyle, morela suszona
hmm... nie wiem jak nazwać ten deser, bo moim zdaniem był kompletną klapą :P
miał mieć fajną konsystencję musu, tymczasem wyszła mi czekoladowa galareta..
przepis zaczerpnęłam z bloga Kingi Paruzel, ale chyba źle podała w nim proporcje żelatyny do podanych składników.
Deser składał się z mleka, kakao, miodu, żelatyny i jogurtu naturalnego. Górę polałam gęstym syropem malinowym, ułożyłam mandarynki, mieszankę mojego musli i wiórki kokosowe.
Było to zjadliwe, ale to nie to czego się spodziewałam.
Dzisiaj zrobiłam drugie podejście do tego przepisu, ciekawe co tym razem mi wyjdzie :P
serek bieluch z musem jabłkowym, cynamonem, migdałami i rodzynkami
owoc kaki (jadłam pierwszy raz i bardzo mi posmakował)
lody czekoladowe (mrożony banan, kakao, odrobina jogurtu naturalnego) z mandarynką
obiady:
pizza z patelni zrobione wg tego przepisu
z cebulą, brokułami, oliwkami, papryką i serkiem wiejskim
kasza jaglana z duszoną cukinią, cebulą, papryką i brokułami
ziemniaki, jajko sadzone, szpinak, kefir
kasza gryczana, łosoś wędzony, fasolka, buraczki z chrzanem
omlet z 2 jajek z pieczarkami i papryką, keczupem i buraczkami z chrzanem
krem z czerwonej soczewicy i pomidorów + marchewka, pietruszka
kolacje:
kanapka z masłem i pomidorem, ogórek zielony, papryka marynowana, marchewki
kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, pomidorem, ogórkiem, marchewka
(te cukierki w tle należą do R., sama mu je kupiłam :P)
kanapki z filetem z makreli w sosie pomidorowym, pomidorem, ogórkiem zielonym, marchewki
kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, szynką z indyka, serem wędzonym, pomidorem, ogórkiem zielonym, marchewki + piwko :)
kanapka z masłem, szynką z indyka, serem żółtym, pomidorem, ogórkiem zielonym, ogórkiem konserwowym, marchewką, selerem i keczupem
kanapka z twarogiem, pomidorem, ogórkiem, papryką marynowaną, rzodkiewką, kurczakiem gotowanym, keczupem, selerem i marchewkami
Mam problem związany z jedzeniem mięsa.
Zauważyłam, że unikam go jak ognia ;/
Wiem, że to niezdrowe, jedzenie mięsa raz w tygodniu to za rzadko. Niestety strasznie ciężko mi się przemóc. Muszę nad tym popracować.
A Wy jak często jadacie mięso?
zaczaruj
1 grudnia 2013, 15:06zjadłabym absolutnie wszystkie Twoje śniadania, wyglądają nieziemsko i pewnie takie są. Gratuluję z tymi słodyczami- jakby nie patrzeć te domowe są zawsze zdrowsze, przynajmniej nie mają konserwantów i nie są świeże przez pół roku.
szabadabada
28 listopada 2013, 17:02za przepis na pizzę z patelni Cię ozłocę- własnie w moim studenckim mieszkaniu nie mam piekarnika a to rozwiązanie idealne! Ps: a propos owocu kaki, w okresie kiedy trzymałam zdrową dietę ale naszła mnie ochota na ciasto z tego co miałam pod ręką wynalazłam idealny "dietetyczny" deser -ciacho :DDD kromkę pełnoziarnistego ciemnego chleba (pumpernikiel) posmarowałam serkiem mascarpone i na to dojrzałe kaki. OMNOMNOM :DDD
EllieGoulding
27 listopada 2013, 09:43Super menu i dziękuję za miłe słowa;)
nitram03
25 listopada 2013, 10:39ja problemu z jedzeniem mięsa nie mam i jem tak często jak mam ochotę,gratuluję roku bez słodyczy,pozdrawiam
misskitten
24 listopada 2013, 18:08sam całego obiadu nie zrobił...razem robiliśmy, ale gdyby nie to że ja zakupy robiłam to na obiad pewnie zrobiłby schabowego;-)))))))))
misskitten
22 listopada 2013, 14:32dziękuję za wyczerpującą odpowiedź...słyszałam że jaglana oczyszcza organizm z toksyn, więc muszę zacząć ją jeść;-)
bycszczesliwaa
22 listopada 2013, 09:21Co do mojej choroby - aktualnie nie biore nic od roku, bo mnie lekarz zdenerwowal. U mnie bylo podejrzenie PCO oraz podwyzszone stezenie prolaktyny
misskitten
21 listopada 2013, 14:24jak przygotowujesz kaszę jaglaną?czytałam gdzieś, że ją trzeba płukać przed ugotowaniem?Mam kupioną i chcę zrobić, podobno z jabłkami i cynamonem można zapiekać...robiłaś tak kiedyś?
Madeleine90
20 listopada 2013, 22:39gratuluje roku bez słodyczy!:) ja niestety jestem pod tym względem bardzo słaba- o ile jakiś beznadziejnych ciastek czy batonów nie dotykam nawet kijem, to kiedy mam w pobliżu jakąś dobrą czekoladę często nie potrafię się oprzeć i po prostu muszą ją pożreć:) hmm mięso uwielbiam, choć kiedyś w ogóle go nie jadłam. Wypróbuj jakieś fajne przepisy, eksperymentuj ze smakami a może coś wyjątkowo przypadnie Ci do gustu:) Ja mam kilka ulubionych przypraw, marynat którymi doprawiam mięso na zmianę (żeby się nie znudziło) i w sumie jem mięso codziennie (choć to z kolei też zbytnio zdrowe nie jest;p) Poza tym może wprowadź do diety więcej ryb? to też pełnowartościowe białko a jeżeli już wybierzesz jakąś tłustą rybę to już w ogóle samo zdrowie i omega3:)
fadetoblack
20 listopada 2013, 18:30Aż ślinka cieknie na widok takich zdrowych przysmaków :) Ale za niejedzenie słodyczy szczerze podziwiam! Choć ja też nie jem ich w dużych ilościach, ale jednak czasem się zdarzy :)
Karampuk
20 listopada 2013, 18:27ale jestes konsekwentna!! brawo
laauraa
20 listopada 2013, 18:24Ja też bym mogła napisać to co Ty- że od roku nie jem słodyczy ani żadnych słonych przekąsek gdyby nie imprezy ze znajomymi, niestety gdy nie ma nic innego do jedzenia, a czuję głód to jakiegoś paluszka złapię ;) chipsów za to nie miałam w ustach trzeci rok ;)
ZbuntowanyAniol2013
20 listopada 2013, 18:13Piękne te Twoje posiłki, aż ślinka cieknie :D Jestem wegetariankom więc w sprawie mięsa nie pomogę. Zwierzaki tam się pewnie cieszą;) pozdrawiam
bycszczesliwaa
20 listopada 2013, 17:56hej, pisalas ze cierpisz na PCOS - mozesz mi napisac jak z nim walczysz?
joanna1989g
20 listopada 2013, 17:54mam zupelnie to samo jesli chodzi o mięso ... jadam je max 2 razy w tygodniu. Co wydaje mi się, że może powodować u mnie tycie. Bo jednak mięso jest sycące a w dodatku drobiowe jest niskokaloryczne i chude. Nigdy nie przepadałam za mięsem, zawsze wolałam coś mącznego (niestety) lub warzywa i owoce a nabiał -mmm bez tego nie potrafie życ :/