Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 listopada 2024 , Komentarze (3)

-Dzisiaj wydane 228 zł, w tym lumpeks dla męża i dla mnie (dwie pary spodni, dwie bluzy, sweterek, koszulka i spódnica), spożywka, maca z bigo, pellet i karma dla zwierząt, chemia czyli proszki i płyny do prania, pink pasta( zobaczymy czy działa jak pokazują na tiktokach za 12 zł zaryzykowałam, mam gary do wyczyszczenia) słodycze na mikołajki dla córki( czyli paczki mikołajowej ciąg dalszy). Koniec miesiąca to się chemia i rzeczy dla zwierząt kończą.

- Zjedzone prawie grzecznie nie licząc chrupek kukurydzianych i batona zbożowego. 

-ruch- przeszłam łącznie 9120 kroków 

- coś tam podziubałam przy obrazie

- nic nie odgraciłam 

Zasnąłem za to na podłodze, musiało być niskie ciśnienie, ciemno było od deszczu. Przyszedł  pokrowiec na kijki z ali i niespodzianka, bo były dwie sztuki, hm. Jeden użyję na matę do jogi. 

25 listopada 2024 , Komentarze (2)

-dzisiaj wydane 100zl spożywka w tym kotek i króliczek, plus 13.50zl w żabie na drugie śniadanie oraz prawie 200zl na przybory szkolne i prezenty w bonito...

-zjedzone: chlebek w jajku i zupa dyniowa, przekąska onigiri z smoothi w plenerze. Obiad robił mąż, czyli twarde frytki niewiele zjadłam, za to dobiłam się paprykarzem szczecińskim z sałatą, nie uchwycony na zdjeciu, a na koniec opera pierwszego dnia miesiączki...

- ruch- przeszłam 9200 kroków 🥳

- dziś nic nie odgraciłam

- nie malowałam, ani nic z tych rzeczy 😑

24 listopada 2024 , Komentarze (6)

-Dziś wydane 0zł🥳

-Zrobiłam z córką spis co jest w szafce kuchennej i z tego będę komponować. W sumie wrzucam w czat Geppetto i wymyślam mi dania.Trzeba wyjeść zapasy, gdyż są na dacie.

- zjedzona sałatka z kapustą pak choi, tuńczykiem i kukurydzą, potem pasta dr.Budwig, obiad to spagetti jarskie z sosem pomidorowym i mozzarellą, wiśnie rozmrożone nie załapały się do zdj. Potem powtórka z sałatki, 4 parówki z daty i na koniec domowy popcorn i cappuccino.

- ruch to tylko domowa krzątanina 😑

- udało się coś pomalować zanim  zrobiło się ciemno 

- odgracona pierwsza rzecz, mała szafeczka z pierdołkami. Siedziałam nad nią godzinę. Ile tych małych przydasi...Jakieś baterie, laserki dla kota, sznurówki.  Za dużo

23 listopada 2024 , Komentarze (11)

... Brakuje mi tego miejsca do organizacji posiłków i budżetowania. Znów nieco mi się zmieniła sytuacja materialna i będę teraz nieco dusić grosza. Przynajmniej do stycznia włącznie.I wpisywać wydatki oraz zapisywać posiłki.

Czuje się lepiej i ruszam dalej.

-waga stoi...ciało wciąż wraca do ustawień 86 kg nawet jak coś zrzucę. Nie kontrolując się zbytnio i jedząc gdy jestem głodna, wracam do tego punktu.

- aktualna praca, powiedzmy dodatkowa jest super, uczę się jeszcze zdrowiej gotować, wciąż mam kontakt z moim ulubionym parkiem, miłe towarzystwo i zero stresu

- tak przy okazji teraz widzę w pełni jak bardzo mnie poprzednia praca obciążała psychicznie i fizycznie. Jak bardzo można robić proste rzeczy bez jakiejkolwiek spiny i ciągłym mentalnym obciążeniu z okazji odpowiedzialności za czyjeś zdrowie i życie oraz presji i spełniania nierealnych oczekiwań. Choć pewnych aspektów brakuje mi...to jestem spokojna, podjęłam słuszną decyzję.

- nie na darmo ta ćma przyleciała, jak sprawdziłem we wpisie z 30 lipca 2023. Transformacja mega!

- mam aktualnie przypływ na odwracanie i segregowanie w domu 

- sprzedałam obraz, klient pytał czy mam więcej...nie mam ale robię, nieco w ślimaczym tempie. Muszę popracować nad organizacją. Cena nie była wysoka, ale na razie się jeszcze uczę i puszczam na aukcje przynajmniej aby za materiał się zwróciło.

To na razie tyle. Moje słoneczka. To szare to bardziej gradowa chmurka czasem...chociaż królica dała mu już spokój z nadmiernymi amorami, to wciąż często chce być lizana po głowie i się przytulać. I kot liże... ale pod wieczór ma dość więc muszę nad nimi czuwać.

3 sierpnia 2024 , Komentarze (7)

mojego postu 6/18, tylko w jeden dzień zjadłam wieczorem. Natomiast dopiero od wczoraj wyciągnęłam wagę kuchenną i postanowiłam skrupulatnie policzyć kcal. I jestem zdziwiona. Jem za dużo, nawet jeśli chodzi o zdrowe jedzenie. Tak zwyczajnie, nawet na tym poście. Teraz celuje w 1600 kcal. 

Rano za 550 kcal:

galaretka drobiowa 

dwa tosty z serem pleśniowym i pesto 

cappuccino

Drugie śniadanie za 360 kcal:

to sok z eko buraka, plus serek proteinowy.

Zostanie mi 690 kcal na obiad i chce zrobić placki z warzyw ze śmietaną. Jak to policzyć....

28 lipca 2024 , Komentarze (5)

Pomału schodzą kilogramy, już widzę 87, do 81 ze stycznia tego roku jeszcze trochę.

25 lipca 2024 , Komentarze (4)

...leci jak nie jem po 14:00, czyli jestem w oknie żywieniowym 7:30/8:00-14:00 - 6/18, 7/14. Na razie bez pracy zarobkowej mogę sobie na to pozwolić. Samopoczucie lepsze, przy głodówkach zawsze mi lepiej, mam wrażenie zmniejszenia stanu zapalnego. I kasy mniej na jedzenie wydane. Rano już zrobiłam 10 tys kroków. Zjadłam co jest w domu: domowy hot dog, pół kukurydzy gotowanej, dwa plastry ananasa, kapuczino, potem miseczka czerwonych porzeczek, talerz spagetti z domowym sosem, kromka z pesto i drugie kapuczino. Wczoraj lepiłam domowe pierogi, godzina stania i 10 min. jedzenia, to trzeba lubić robić. Następne pierogi za rok.

Wysyłam CV i w międzyczasie maluję z uszatą pomocnicą.

13 lipca 2024 , Komentarze (2)

Pogoda super, jest czym oddychać, dla mnie mogłoby być tak przez cały rok. Spacer 7,5 tyś zrobiony w zielonym odcieniu. Uwielbiam jak jest tak zielono plus ta woda i podwodna roślinność. Cieszę się, że to 10 minut drogi ode mnie.

tu Oławka z bliska

Zmokłam jak kura w drodze powrotnej, trafiłam na oberwanie chmury. Cappuccino kupione, zaraz będę się ogrzewać.

12 lipca 2024 , Komentarze (19)

Jestem dzieckiem wszechświata. Zostałam powierzona rodzicom i zjebali. A...mogę to powiedzieć na głos, po 40 latach. Zamiast obwiniać tylko siebie. Tak, oni też zjebali. Pewnie nie umieli inaczej, ale czy się chociaż starali? Nie wyglądało na to. Sorry, ale nie stać mnie na psychoterapię. Na NFZ już nie pójdę. 

A cóż to za pyszna wegańska micha?

to króliniowej

Moja micha taka w miarę, ale pochodziłam i  znów sie posypałam, dwa dni leżenia w łóżku bo źle się czułam. Czasem tracę nadzieję, że ja ze swojego stanu wyjdę na prostą. Ale walczę. Jakoś.

Królinia pomaga w arteterapii. To już wiedzę drugi taki zwierzak, dany mi na ciężki czas i który podnosi na duchu. Pierwszy był piesek, już jest niestety za tęczowym mostem. Te zwierzęta są inne, jakby z misją. 

8 lipca 2024 , Komentarze (17)

Śniadanie to trzy jajka , garść sera mozzarella na maśle, kromka z serkiem.

Potem spacer. I poranne krajobrazy. Tu w oddali widać polinke, działa.

Jeszcze stateczki 


potem tyły zoo

Wyczytałam,  że potrzeba 20 000 kroków dziennie by w tydzień zrzucić 1 kg. Wczoraj zrobiłam na dwa razy 16 tys, dziś rano 10 tys. Nie dam rady na raz więcej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.