Dzisiaj na wadze 70 kg, chociaż mignęło mi już 69,9 . Jestem naprawdę
zadowolona z diety Vitalii. Po 4 tygodniach jej stosowania ubyło mnie 4,6 kg.
Co jest dla mnie sukcesem, bo sama do tej pory chudłam średnio 2 kg na miesiąc.
Także wizja 65 kg do połowy czerwca jest
jak najbardziej realna. Nauczyłam się jeść regularnie, piję tyle płynów ile
powinnam w tym moją ulubioną Pu erh. Ogólnie czuję się już ze sobą i
lepiej i pewniej, a będzie przecież jeszcze lepiej .
W sobotę wybrałam się ze znajomą na spontaniczne zakupy, nie
nastawiałam się, że coś sobie kupię, ot tak po prostu odreagować chciałyśmy po
przygotowaniach do świąt. W końcu fajnie było coś przymierzyć i widzieć, że
ładnie leży, że nic nigdzie nie odstaje i się nie wylewa. Wiadomo to nie
rozmiar „s” ;), ale dla mnie to i tak sukces. Kupiłam sobie jeansy rozm. 30/32, bluzkę miętową rozm.”s”, naprawdę "s"! I kwieciste legginsy
rozm.”m” :). Wróciłam do domu naprawdę szczęśliwa i taka pełna
energii, bo zawsze było tak, że wracałam do domu z pustymi rękoma i miną na
kwintę, bo nic sobie nie kupiłam, gdyż wszystko źle leżało. Teraz było inaczej .
Wyzwanie przysiadowe już jest nieaktualne, po 5 dniu zrezygnowałam (ot mój słomiany zapał ). Wpis zostaje, może któregoś dnia znowu najdzie ochota to sobie poćwiczę .
Dzisiaj zrobiłam skalpel, spacer z córeczką zaliczony. Także aktywność "odhaczona".
Wstawiam porównanie pomiarów z 29 marca i 19 kwietnia. Zaczynałam z wagą 74,6 kg dokładnie 22 marca (wtedy nie mierzyłam się cm, zrobiłam to po pierwszym tygodniu diety)