Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moją pasją jest teatr, literatura i muzyka ;) Pisuję wiersze i opowiadania :D Gram na gitarze i pianinie, a także śpiewam w zespole rockowym : ) Uwielbiam chodzić na koncerty i ogniska xD

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11234
Komentarzy: 95
Założony: 3 lutego 2011
Ostatni wpis: 3 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
amyline.hatric

kobieta, 29 lat, Polkowice

163 cm, 72.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Wszystko dziś jak pod linijkę :) Posiłki prawidłowo, słodycze nie zjedzone :> Forma aktywności niestety dzisiaj trochę słabsza - 20 minutowa rozgrzewka + rozciąganie, ale muszę dać trochę zakwaszonym mięśniom ulgi :)

W sumie nie było nawet dzisiaj czasu na podjadanie. Po powrocie z uczelni robiłam zadania z Algebry non-stop! Tak bardzo bym chciała zaliczyć pierwszy semestr! *o*

Cieszę się, że motywacja nie słabnie !!! :D

2 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj jakoś nadal dobrze mi idzie :) Wiem, że to dopiero drugi dzień i nie ma się jeszcze czym ekscytować, no ale... no właśnie, że trzeba!!! :P Trzeba się cieszyć mały kroczkami, bo to nimi dochodzi się do upragnionych celów :D

Na śniadanko zjadłam jajecznicę z dwóch jajek i wypiłam herbatę :) Po powrocie z uczelni zrobiłam aerobic, wprawdzie miałam problem z pompkami, ale żadnego brzuszka nie ominęłam! :D Na obiad znów kaszę, niestety tym razem tylko z cebulą i połówką pomidora, bo nic innego do jedzenia mi nie zostało, a przelew na moje studenckie konto dopiero w czwartek hehe :)
Na kolację kleik z płatków ryżowych i owsianych :))


Prawda jest taka, że o wiele łatwiej "rezygnuje się" ze słodyczy jak się kompletnie nie ma pieniędzy hehe :) Także do czwartku jestem bezpieczna :>

Pozdrawiam gorąco moją best friend Agatkę i życzę jej sukcesów, gdyż odchudza się razem ze mną :)))

Dobrej nocy :))

1 grudnia 2014 , Skomentuj

Stało się. Dobiłam do wagi bliskiej najgorszej wadze w moim życiu. Nie wiem czy to reakcja na stres związany z rozpoczęciem studiów czy ogólnie niechęć do wszystkiego i zajadanie nieudanych kartkówek... Ale wiem, że trzeba postawić kropkę i zacząć nowy rozdział ! :)

Adwent zawsze był dla mnie czasem, w którym udawało mi się chociaż troszkę się przyłożyć :> Od dziecka robiłam sobie różne postanowienia, najczęściej dotyczące niejedzenia słodyczy czy odrabiania lekcji :D
Teraz trochę podrosłam, ale "niejedzenie słodyczy" to nadal baaardzo aktualne postanowienie :) W tym roku do adwentowych postanowień dochodzą również:
- zero alkoholu
- wstawanie tak, żeby zdążyć zjeść śniadanie przed wyjściem na uczelnie
- codzienne ćwiczenia
- rzetelne robienie list z zadaniami (odrabianie lekcji się kłania :>)
- i jeszcze trochę ; )


Pierwszy dzień za mną! I muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona :)
Wstałam o 7:30 ! Zrobiłam sobie herbatkę ziołową i taki mini kleik z wody, płatków ryżowych, oraz płatków owsianych :D Poszłam na uczelnie, napisałam kolokwium - a chyba raczej oblałam :P Ale z Analizy piszemy coś co tydzień także może jakoś się z tego wygrzebię :) 
Na obiad zrobiłam sobie kaszę jaglaną z cebulką, pomidorami i skrojoną szynką (jedyne rzeczy jakie zostały w lodówce) :>
Później wybrałam się na próbę chóru! :) W czwartek rozpoczynamy Festiwal Barbórkowy i codziennie będziemy coś śpiewać, a w niedziele śpiewamy razem z orkiestrą w filharmonii <3 Nie mogę się doczekać :)))))
Po powrocie namówiłam współlokatorkę do wspólnych ćwiczeń i przebrnęłyśmy przez 50minutową Zumbę odnalezioną niegdyś na YouTubie, którą wprost uwielbiam :)
Po tym wszystkim wypiłam herbatkę miętową i zjadłam jajko na miętko :)


Jestem dzisiaj naprawdę zadowolona!!! Mam nadzieję, że ten nastój mi się utrzyma i potknięcia na Uczelni nie osłabią mi zapału!!! Dużo się uczę, ale wybrałam sobie ciężkie studia - matematykę, więc czasu nigdy nie starcza :)

Proszę podeślijcie mi jakieś ciekawe wskazówki co jeszcze mogę zrobić by uzyskać dobre efekty :)) Bardzo liczę na Wasze wsparcie i nutkę motywacji !!! 

Pozdrawiam gorąco :***
Maggie

1 lipca 2014 , Komentarze (3)

Witam.
Mamy 1 lipca. Godzina 11:42. Wakacje, jednak nadal nie wiadomo gdzie na studia, 8 lipca egzamin we Wrocławiu, 9 lipca listy przyjętych na Uniwersytet.

Ale jak zwykle takie ważne rzeczy obchodzą mnie najmniej :P Bardziej przejmuję się swoim wyglądem, tym że ciągle tyję z tego przejmowania i tym, że nic nie wychodzi.

Mam kompletny brak motywacji. Ostatnio razem z rodzicami i starszym bratem ogłosiliśmy konkurs "kto schudnie najwięcej w 2 wakacyjne miesiące". Mój zapał do konkursu trwał chyba z 5 godzin. Potem zaczęłam jeść jeszcze więcej. 

Nie wiem już co mam robić. Z tym niespełnionym marzeniem schudnięcia borykam się od podstawówki. Bywały dobre okresy kiedy szło dobrze, wyglądałam lepiej, ale one zawsze gwałtownie się przerywały mącone jakimiś smutnymi wydarzeniami.

Prawda jest taka, że najlepiej mi zawsze szło kiedy byłam w miarę szczęśliwa, a najlepiej jak byłam choć leciutko zauroczona i czułam, że może coś z tego będzie. Teraz jednak w uczuciowej sferze nie układa się najlepiej, a myśl o tej niepewnej i tajemniczej przyszłości, która zarysowuje się po liceum stopuje mnie w staraniach.

Proszę o pomoc. Bardzo bym chciała, żeby ktoś się do mnie odezwał i spróbował mnie zmotywować, namówić, cokolwiek...

Wzrost: 163, Waga: 73

3 czerwca 2014 , Skomentuj

Dzisiaj byłam po raz czwarty już na oddawaniu krwi :) Dostałam 8 czekolad... ale zjadłam tylko troszeńkę mlecznej!! Bo musiałam "uzupełnić" poszkodowany organizm :P Trochę więcej mi się dzisiaj zjadło, ale byłam jakaś osłabiona przez tę krew. Jednak po południu nabrałam sił. Poszłam na trochę na rower, niestety deszcz mnie złapał : ) A wieczorkiem Mel B - zestaw ćwiczeń na wtorek, czyli rozgrzewka, ABS, brzuch i pośladki : )

Póki co jestem zadowolona :) Byle do przodu! Jeszcze przede mną rozciąganie <3

piosenka motywująca na dziś: The Offspring - All I Want

2 czerwca 2014 , Skomentuj

Dłuuugo, dłuugo mnie nie było :( A to dlatego, że 13 marca złamałam nogę :< Zagipsowano mnie na długie 5 tygodni, podczas których wprawdzie wyrobiłam sobie mięśnie rąk chodząc o kulach.. jednak przytyło mi się bo nie mogłam robić nic więcej i zajadałam cały stres związany z maturą, zakończeniem szkoły i tym, że nie mogę się ruszać : ( Po ściągnięciu gipsu było tylko gorzej.. Okazało się, że kość krzywo się zrasta i to NADAL się zrasta, ale z powrotem gipsu nie zakładali.

Tyle dobrze, że na prawdę miałam OGROMNĄ motywację aby powrócić do żywych ;)) Marzy mi się szkoła teatralna, przez cały rok przygotowywałam teksty, ćwiczyłam, rozciągałam się.. gdyż na egzaminach jest między innymi komisja ruchowa... a tu taki prezent przed egzaminami z nogą : ( Ale pomyślałam sobie... egzaminy w czerwcu... jeśli się bardzo postaram to przekonam tę nogę, że wszystko z nią w porządku! : )

I można powiedzieć, że w miarę się udało. To był ciężki miesiąc. Od razu po zdjęciu gipsu zaczęłam coś próbować chodzić, człapać, ćwiczyć tę kość. Pozapisywałam się na rehabilitacje, stopniowo obciążałam nogę, pływałam, żeby przyspieszyć regenerację mięśni :) Mogę już stać na jednej nodze, a nawet wspiąć się na palce!!! Wciąż odczuwam pewien dyskomfort i wciąż w miejscu gdzie była złamana jest takie wybrzuszenie kostne, ale cieszę się ogromnie, że mi się udało! 

A skoro noga dochodzi do siebie to ja też mogę! Aktualnie ważę 72 kilo :((( Straaasznie dużo : ( Ale koniec ulg z powodu kości! Dziś rozpoczęłam 30dniowe wyzwanie z Mel B! Wprawdzie nie każde ćwiczenia jestem w stanie wykonać, bo stopa nie może pod pewnymi kątami stawać, ale większość jestem w stanie zrobić. Poza tym dziś po raz pierwszy od złamania nogi wsiadłam na rower... cudowne uczucie <3 Wieczorem obowiązkowe rozciąganie, cobym na egzaminie szpagatem umiała się pochwalić.
Mam wielką motywacje i dużą nadzieję, że nie zmarnuję tej szansy. Jakimś cudem noga się zrosła chyba, trudno że krzywo.. ważne że udało mi się pozbierać, dlatego teraz zawalczę o więcej :))

Bardzo bardzo liczę na wasze wsparcie!!! :))
Pozdrawiam ! :*

piosenka na dziś: Linkin Park - Leave out all the rest
https://www.youtube.com/watch?v=Z6KKlRzvmZ0

12 marca 2014 , Komentarze (1)

Idę powolutku, było trochę niedobrze w zeszłym tygodniu... przez sprawy przyjazno-sercowe" - a sprawy te zajadałam, ale w sobotę było ognisko... na którym te sprawy tylko się udziwniły, doszły nowe gorsze i podziały się ogólnie dziwne rzeczy, przez które nie mogę ani jeść ani spać :P Także od soboty w sumie idzie dobrze, o ile można to tak nazwać... 

Wiem, że to tak nie zdrowo wykorzystywać te "nieporozumiane" emocje, które są we mnie... ale trzymam się ich póki mogę, bo póki co to jedyna szansa :P

Muszę się zdrowo ogarnąć !


)

4 marca 2014 , Komentarze (1)

Wracam, wracam, najwyższy czas ;)

Od ponad tygodnia dzielnie ćwiczę z rana z Ewą, staram się uważać na jedzenie. Zobaczymy co to będzie. Nie chcę sobie nic obiecywać, po prostu zobaczę, co będzie. Mam nadzieję, że Vitalia wesprze mnie jak zawsze, gdy oddaję się w jej ręce :D

Aktualnie ważę chyba ok 70 kg. Od zarania dziejów marzy mi się 52... ale może zacznę łatwiejszym celem... takim np 60 kg *.* Kurcze... super by było!! :))

Głowa do góry! : )

2 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Nawet nie chcę zgadywać, a tym bardziej sprawdzać ile aktualnie ważę : (
Ale ciężko mi naprawdę bo jakoś tak sama nie daję rady, a dawno nie było z kim pogadać. 
Do tego święta dodały bagażu nie tylko w kilogramach ale także w sercu. Mówcie sobie co chcecie, ale święta są po prostu emocjonalnie złe i zdecydowanie zbyt niebezpieczne...

Hahaha... wiedziałam, że tak będzie... wiedziałam, że każde pół roku pracy, każdy rok mojej pracy, w końcu wyśmieje mnie i każdy wysiłek zmiecie chwilą słabości. Ale nie mogę na to pozwolić! Nie chcę! Nienawidzę takiej siebie! Nie umiem sobie poradzić z taką mną!

Dzisiaj spróbuję od nowa, znowu... Będzie ciężej, bo w domu i w szkole jest jak jest, ale to nie jest sprawa cholernego domu i mniej lub bardziej cholernej szkoły... muszę to rozdzielić, odłączyć od siebie. Skupić się na tym co dla mnie dobre...

TODAY!!!!

piosenka motywująca na dziś: Foo Fighters - My hero https://www.youtube.com/watch?v=EqWRaAF6_WY

1 marca 2013 , Komentarze (1)

Powracam w końcu, bo aż wstyd i tak głupio, bo wszystko do czego przez te pół roku dążyłam teraz rozwalam głupią chorobą :(

Rozchorowałam się tak porządnie i przewlekle na zatoki... a co za tym idzie poszła dyspenza na uważanie z jedzeniem i ćwiczeniami i super genialnie po prostu agrhhhhh : (
Dziś rano ważyłam 70 kg !!! Wiem, że nie jest to taka oficjalna waga, tylko wywołana natłokiem tych ostatnich dni i że nie jest nie do zbicia, ale tak mi się strasznie przykro zrobiło :(
Najgorsze jest to, że przez chorobę nadal nie czuję się najlepiej by np. zrobić Ewę Ch. :I

Ale dzisiaj zaczęłam już jeść normalnie, a od poniedziałku planuje powrót do Ewy :) Na początek nie codziennie, tylko wybiorę odpowiednie dni, kiedy mam pewność że zrobię, bo np. w poniedziałek i czwartek wracam późno po zajęciach dodatkowych po których już jestem wykończona :P

Mogę tylko trzymać za siebie kciuki i ogarnąć się... DZIŚ JEST DZIEŃ WALKI Z OTYŁOŚCIĄ!!! :D Może to dobry dzień żeby zacząć od nowa ? :)

piosenka na dziś 

Ralph McTell - Streets Of London  https://www.youtube.com/watch?v=COkya7N3pB8 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.