Witam.
Mamy 1 lipca. Godzina 11:42. Wakacje, jednak nadal nie wiadomo gdzie na studia, 8 lipca egzamin we Wrocławiu, 9 lipca listy przyjętych na Uniwersytet.
Ale jak zwykle takie ważne rzeczy obchodzą mnie najmniej :P Bardziej przejmuję się swoim wyglądem, tym że ciągle tyję z tego przejmowania i tym, że nic nie wychodzi.
Mam kompletny brak motywacji. Ostatnio razem z rodzicami i starszym bratem ogłosiliśmy konkurs "kto schudnie najwięcej w 2 wakacyjne miesiące". Mój zapał do konkursu trwał chyba z 5 godzin. Potem zaczęłam jeść jeszcze więcej.
Nie wiem już co mam robić. Z tym niespełnionym marzeniem schudnięcia borykam się od podstawówki. Bywały dobre okresy kiedy szło dobrze, wyglądałam lepiej, ale one zawsze gwałtownie się przerywały mącone jakimiś smutnymi wydarzeniami.
Prawda jest taka, że najlepiej mi zawsze szło kiedy byłam w miarę szczęśliwa, a najlepiej jak byłam choć leciutko zauroczona i czułam, że może coś z tego będzie. Teraz jednak w uczuciowej sferze nie układa się najlepiej, a myśl o tej niepewnej i tajemniczej przyszłości, która zarysowuje się po liceum stopuje mnie w staraniach.
Proszę o pomoc. Bardzo bym chciała, żeby ktoś się do mnie odezwał i spróbował mnie zmotywować, namówić, cokolwiek...
Wzrost: 163, Waga: 73
Anonimowa-dama
1 lipca 2014, 11:56Ja miałam taki sam problem jak ty, ale moja siostra zaczeła się odchudzać i stwierdziłam, że we dwójkę raźniej, musisz znaleść w sobie silną moc i wole walki, nie ma takiej rzeczy, przeszkody której nie pokonasz, trzymam kciuki i Powodzenia :D
amyline.hatric
1 lipca 2014, 11:59dziękuję bardzo za odzew! :) właśnie dzisiaj chcę naładować się taką pozytywną mocą! dziękuję :- )