Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2025 , Skomentuj

Wczoraj zaliczylam piekny spacer.12 000 krokow. Wybralam sie po butelke spray do oleju. Nie do sklepu niedaleko ale 1h w jedna strone wg google maps. Wracajac juz to czulam. Pogoda byla piekna! Niebieskie niebo, slonce.. fajnie bylo ale zimno a wyszlam bez nausznikow..

Zarcie w fitatu wbite, niecale 1800 kcal wyszlo wczoraj wiec czuje zadowolenie.  Wygralam wewnetrzna walke ze soba. Zero podjadania, wystepkow czy slodyczy.

Dzis plan jest taki, by skoczyc na silke, pozniej zakupy, gotowanko, przesadzenie kwiatka ( jak kupie ziemie), ogarnianie chaty. W miedzy czasie ksiazka i jak starczy czasu za widnego, spacer nad zatoke. Tym razem w nausznikach!

Ogladam na YT studentke meducyny, ktora na 5 tyg przeniosla sie do Japonii... jak ja tesknie za tym krajem, jedzeniem OMG.... chyba czas na jakies sushi:D

31 stycznia 2025 , Skomentuj

Wyprawa do Jyska zakonczyla sie klapa. Szafa byla tylko jedna na stanie, w kartonie. A nic na wystawce. A w ciemno nie bede brac. Trudno poczekam. Swoja droga fajne byly tam wystawowe szafy do garderoby za 20% ceny - zebym akurat meblowala mieszkanie byloby idealnie. Plus taki ze 10 000 krokow wpadlo i gaz do maszyny tez juz mam. Cudnie miec wode pod reka. Norweska kranowka niby najlepsza na swiecie, ale dalej wole gazowana wersje.

Probuje ogarnac lodowke i opracowac meny na najblizsze 2 dni i chyba za duzo sie naogladalam YT i tego jak zrobic obiad z niczego. Nie mam ochoty na tak tanie zakupy zeby jesc zupe z fasoli, ciecierzycy i kukurydzy. No ale buritto na bogato z fasoli z hummusem, grzybami, avocado i serem - to juz brzmi smaczniej. I takie tez bylo;D

Silka zaliczona. Czuje nogi, rece bola wiec dzien przerwy.

**

Sciagnelam plastry od polskiego fizjo i wyszorowalam sie gabka. Co to byla za ulga. Nie klepac recznikiem tylko normalnie sie wytrzec:) Ale ze bylam u nowego fizjo to znowu jestem pozaklejana. 5min od domu wiec odpadaja mi dojazdy. Od razu pomasowal, powbijal igly. Nie byl tak doswiadczony jak w PL, ale wracam do niego za tydzien. Zobaczymy czy zostane tam dluzej.

29 stycznia 2025 , Skomentuj

Zaczelam czytac kolejna ksiazke Cobena - Nie mow nikomu. Po polsku wiec idzie raz dwa. Doczekalam sie - trwalo to dobre 6 tygodni, ale warto bylo czekac.

Zaraz ide kupic gaz do soda stream, bo wrocila mi faza na wode gazowana. Przy okazji spaceru obejrze szafke z Jyska, moze z bliska mnie przekona do zakupu.

Silka zaliczona. Dzis gora, wiec bolalo. Umowilam sie na jutro do nowego fizjo, oczywiscie prywatnie bo jak to stwierdzil moj lekarz nie moge miec fizjo w PL, tylko musze miec tu zeby mogli sie z nim  skontaktowac i wierzyc ze nie udaje.[ No bo to przeciez oczywiste jest ze ja udaje po 7 latach pracy w tym kraju ... no szlag mnie trafia. Od kiedy zaczelam prace mialam 4 zwolnienia lekarskie przez 18 lat. Zasr*ni biurokraci.]

Wyszedl nowy Nocny Agent na netflixie!!! Bedzie sie dzialo!!

Dietowo jakos sie trzymam. Dzis wykonczylam golabki z zapiekanymi ziemniaczkami. Wyszly fantastyczne!! Moglam zrobic wieksza porcje i cos zamrozic.

Staram sie pic wode z cytryna, ostropest, melise i herbate.. ale troche to juz nudne.. byle do weekendu..

28 stycznia 2025 , Komentarze (2)

Chyba czas na nowe lozko. Tzn rame. Obecna jest peknieta i czasem sie zapada z jednej strony jak rzucam sie sie na prawo i lewo. Wyprawa do ikeii samej i taszczenie 30kg paczki z uszkodzonym barkiem raczej nie wchodzi w gre chilowo. Wiec po glowie chodzi mi jeszcze waska szafa. Juz za jednym transportem.. Chyba ze znajde cos w Jysku.

Po Polsce wrocila mi ochota na mieso. Carbonarra, golabki, pizza z kurczakiem.. dzis wpadlo domowe indyjskie - saag reker. Lubie gotowac - to takie relaksujace.

Pogoda nie rozpieszcza. Jest paskudnie. Pada z przerwami a bark dalej boli mimo nakluwania, rozbijania, naklejonych tasm. Nastroj tez pozostawia wiele do zyczenia. Ten rok chyba bedzie przelomowy, czas na zmiany.

Teraz jest kiepski czas na zmiane pracy.. ale nie chce wracac do obecnej po L4 a to nadejdzie wkrotce.  Bedzie trzeba bedzie cos wykombinowac..  

16 stycznia 2025 , Komentarze (2)

Egzamin oblany. Zabraklo 1 punktu do progu 80%. Jednej dobrej za*ranej odpowiedzi. Niech to szlag. Bylo tak blisko. Z 50 pytan, na widok 20 szeroko otworzylam oczy. Nie dosc ze nie rozumialam do konca pytan, to jeszcze odpowiedzi niewiele mi mowily. No nic. Trudno. Bedzie drugie podejscie za jakis czas.

Zlosc na sama siebie wyladowalam na silowni. Ledwo dowloklam sie do domu. 

Pranko sie kreci, mieszkanie ogarniete. Rano pakowanie i fruu. Moze jakies zakupy w Galerii we Wrzeszczu skoro bede czekac na pociag..

*

Dzis mija 12 lat na vitalii. Przeszlam w dol w gore, w dol i znowu w gore skali. Moze w tym roku wroce na dolna czesc skali;)

15 stycznia 2025 , Komentarze (2)

Silka zaliczona. Spacer zakupowy w poszukiwaniu koszulek do domu I na cwiczenia zrobiony. Wpadlo 10k. Wrocilam akurat zanim zaczelo sie sciemniac, juz glodna wiec raz dwa lunch. W taka pogoda gryczana kasza prazona z pieczarkami i suszonymi grzybami w sosie smakuje najlepiej!

Od dluzszego czasu rozgladalam sie za czyms na gore na silke. Nic obcislego, nic bialego ani czarnego. Dzis sie udalo. Mam cos rozowego:D Do tego kilka zwyklych koszulek domowych, bo po ostatnim przegladzie szafy niewiele zostalo. A jednak w czyms trzeba chodzic. Grunt zeby nie bylo uwalone curry w najblizszym czasie..


Probuje sie zmotywowac do rozebrania choinki bo zaczela mnie draznic.. Jesli nie dzis to dopiero w kolejny weekend.. tylko czy wtedy bedzie mi sie (nie)chcialo bardziej? Edit: zrobilam to. Uff. Dziwnie jakos tak w kacie pusto.. moze nowy kwiat uzupelni pusta przestrzen?

*

Tacos z fasola i pieczarkami na kolacje. Na gore guacamole. Wszystko wbilo sie pieknie w fitatu. Deficyt jest. Dzien po dniu, mozolnie ale byle do przodu..

14 stycznia 2025 , Komentarze (2)

Bieganko zaliczone. Pierwsze 5K w tym roku. Czas do poprawy, no ale jest. Wczoraj ogladalam na YT treningi biegowe grupy 5osob sposnorowane przed aplikacje Runna. I tak jak za nic placic nie zamierzam, tak postanowilam sprawdzic ile mi te 5km zajmie. Szalu nie ma 32:11 Ale. Ale jest punkt odniesienia, ktory mieli rowniez oni. Za jakis czas sprawdze czy uda sie cos obciac, poza moja cierpliwoscia. Na plus to ze nie parlam ile moglam ale zdecydowana wiekszosc biegu przebiegala w granicach 70% tempa maksymalnego. Minus, czuje sie jakbym biegala godzinami;)

*

Snieg topi sie, wiec tluczydupa niesamowita. Bez kolcow lepiej nie wychodzic. Kwestia spaceru zostanie chyba wyparta przez ukladanie bielizny w szafie bo do bialej goraczki mnie gorna szuflada w komodzie doprowadza!!! Skad to sie bierze? I czemu to zawsze ja musze to ogarniac!!!

*

Powrot do fitatu po wyjezdzie. Idzie dobrze. Wmawiam sobie ze w lodowce nic nie ma zeby podjadanie nie korcilo. Kolejny dzien z deficytem.

13 stycznia 2025 , Komentarze (2)

Jak ja lubie latac!!! Ta wolnosc, ta predkosc. Generalnie to uwielniam podrozowac. To  mnie relaksuje, to laduje mi baterie. To mnie po prostu uszczesliwia!!

Weekend na wyjezdzie cudnie na mnie wplynal.  Lot BA opozniony ( bo mgla) ale udalo mi sie zlapac jeszcze pociag wiec nie stekam.  Londyn skapany sloncem, Hyde Park zielony. Gdzie ta zima pytam??

Zawsze czuje sie tam jak w domu. Jakbym wracala do siebie. Kupa wspomnien, kupa zamknietych drzwi. Zakupowo nie poszalam bo nie chcialo mi sie nosic tego na plecach..

**

Oxfordshire bylo juz mgliste i akurat takie by przykryc sie kocykiem i plotkowac. Odpoczelam. Day out aka pub crawl z brytyjskim jedzeniem w 3 roznych pubach,a w niedziele domowy Sunday roast. Znakomite bylo wszystko.

Jak zawsze zlecialo za szybko. Czas wracac do rzeczywistosci i pranks wstawic;)

8 stycznia 2025 , Skomentuj

Atrakcja na dzis to farbowanie wlosow. Nie chcialo mi sie ale bedac w PL tylko sie obcielam, a juz czas na odswiezenie - minal miesiac. Siedze wiec teraz i czekam az zlapie. Odmlodzony look. Nie dosc ze zakrywa myszowaty kolor to jeszcze troche siwych...choc I tak wysypu nie ma. Chwilowa przerwa w pracy to jednak wzgledny spokoj psychiczny. Mniej stresu.

**

Gar tajskiej zupy na kolacje gotowy. Ilosc kcal w mleku kokosowym powala na kolana!! Ale jest smacznie, naprawde smacznie, a tak lubie i tego nie zmienie;)

Silka zaliczona. Dobrze ze mam tak blisko bo oblodzone chodniki nie zachecaja do wyjscia z domu. Wczoraj zalalo mi zimowe buty - glebokosc kilku kaluzy z topniejacego sniegu przeszla moje oczekiwania. Buty dalej sa mokre w srodku..

**

Jeszcze chwila i male pakowanko. Pobudka na 3:30 wbita w telefon. A raczej dwa bo zaspac nie wypada. BA nie poczeka.

W planach z rana muzem, potem zakupy, kolejna podroz pociagiem i busem i w koncu relaxik!!

7 stycznia 2025 , Komentarze (1)

Za oknem dalej bialo-szaro. Pada snieg, chwila przerwy  deszcz i znowu... miasto praktycznie stalo od rana. Nie dzialalo nic, wszystko opoznione. Na lotnisku chaos. Nie wiem czy wylece w czw rano. Sledze na bierzaco wiadomosci i zobaczymy..

**

Wczorajsze postanowienie (z fitatu) skutecznie ucina moje zachcianki zywieniowe. Jak zawsze to poczatki ale w koncu to styczen. Od czegos trzeba zaczac..

Kroki mimo zalamania pogody zrobione. Silka zaliczona. Dzis cardio wpadlo. Czuje sie ciezsza. Czuje wiekszy wysilek robiac to samo co wczesniej. Trzeba to naprawic. Cel na najblizszy czas - zgubic 3kg.

Na dzis skonczylam juz jesc, i zmiescilam sie w limicie kcal a glodna nie jestem. Jednak powrot do jajek pomaga... dopoki mi nie obrzydna. Oby potrwalo to chwile.

Jeszcze dzis z dwa testy przerobie, drugie pranie sie "samo" wywiesi i padam spac.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.