Jedną z moich motywacji do tego aby coś zmienić jest zbliżający się ślub mojego brata. Wprawdzie mam jeszcze parę miesięcy, bo impreza odbyć ma się na jesieni, jednak powiedzmy sobie szczerze, jestem tylko kobietą. I jak zdecydowana ich większość głowię się w co mam się ubrać. Szczerze mówiąc chętnie odpuściłabym sobie wesele i poszła tylko na ceremonie i wiem, że mojemu bratu by to nie przeszkadzało, jednak mama nie dałaby mi żyć do końca swojego a może i nawet mojego żywota. Dlatego też szukam tej idealnej kreacji. W dzisiejszym świecie wybór jest ogromny. Znalazłam dwie w których jednak się totalnie zakochałam i nawet nie odstrasza mnie ich cena. Mój wielki plan zakłada, że nie poddam się w mojej diecie i co nieco powinnam schudnąć. Zastanawiam się tylko czy aż tyle, aby mocno rozkloszowana sukienka wyglądała na mojej pupie (która niestety teraz wygląda jak wjazd do garażu) całkiem znośnie. Mam nadzieję, że tak, bo choć raz chciałabym wyglądać elegancko i szykownie, a nie mieć na sobie to w co akurat się zmieściłam.
Ta zielona jestem moją faworytką. Ale obie są moim zdaniem bajeczne. Niestety mają też małą wadę, a mianowicie odkryte plecy. Czerwona ma z tyłu taki sam dekolt jak z przodu. Zielona wygląda tak:
A ja nie mam zbyt ładnych placów. Ciągle wyskakują mi jakieś pryszcze. A potem pozostają po nich nieestetyczne przebarwienia. Nie ma jakiejś tragedii, ale co najmniej jeden pryszcz musi być :/. Nie macie może jakiś skutecznych sposobów na pozbycie się tego? Bo w sumie nie wiem co mam robić. O higienę dbam, staram się tam nie dotykać rękami w ciągu dnia, a one i tak się pojawiają. I tu już nie chodzi o samą sukienkę, ale o ogólne samopoczucie. W okresie dorastania mój dekolt był zawsze nie fajnie zsypany krostkami. Kiedy minął mi czas na trądzik to chyba wszystko przeniosło się na plecy.
Dzisiaj Dzień Pozytywnego Myślenia. Ja jestem strasznie pozytywnie nastawiona od wczorajszego ważenia. Dużo na pewno daje mi fakt, że w końcu w miarę się wysypiam. Nic tak nie poprawia humoru jak pobudka po 6h snu. A wy jakie macie sposoby na pozytywne rozpoczęcie i spędzenie dnia?
Mój dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie: szklanka ciepłej wody z cytryną, jajecznica z dwoma plasterkami wędliny z piersi indyka, świeży ogórek.
Obiad: filety z wędzonej makreli z pieprzem (z Lidla).
Kolacja: mix sałat, szpinak, żółta papryka, pomidor, czerwona cebula (połówka), jedno jajko ugotowane na twardo, łosoś wędzony, łyżeczka nasion chia, pieprz, oliwa z cytryna.
I oczywiście dużo wody.
Z aktywności fizycznej dzisiaj była zumba. Jest lekki progres. Już załapałam mniej więcej po 70% z dwóch piosenek ( a jest ich chyba ze 20). Może jeszcze będą ze mnie ludzie.
A jutro rowerki!!!
Pozdrawiam i do przeczytania:
S.