Witajcie!
Dzisiejsza moja waga: 66,1 kg - więc mam mały spadek.
Dziś chciałam opisać Wam moje sposoby na motywacje do odchudzania:
1. Oczywiście główną motywacją jest mój mąż – stale ćwiczy lub biega, bierze udział w maratonach, nie ma na nim ani grama tłuszczyku /szczęściarz/, więc jak on ćwiczy lub wychodzi biegać /nie mogę się z nim wybrać, bo mam schorowane kolana i nie mogę biegać/, to ja też ćwiczę.
2. Wiszące moje zdjęcia na lodówce – z czasów kiedy ważyłam ok. 57 kg i z czasów o wadze ponad 80 kg. Pierwsze motywuje mnie do trzymania diety, drugie to demotywacja do bycia „wielorybem”.
3. Założyłam sobie notesik ze „złotymi myślami” o odchudzaniu i zaglądam do niego w chwilach zwątpienia, np.:
· „ogarnij dupę, zaciśnij pięści i daj radę. Nieważne dla kogo, ważne, aby opadły im kopary!”
· „nieważne jak wolno robisz postępy. I tak jesteś krok dalej, niż ci, którzy siedzą na kanapie”.
· „jeśli chcesz wyglądać jak kociak, musisz się najpierw spocić jak świnia”.
· „gdy będziesz chciała przestać – przypomnij sobie dlaczego zaczynałaś”.
· „ból jaki daje nadwaga jest znacznie gorszy od bólu, jaki dają dieta i ćwiczenia!”, itd.
4. Od niedawna za każdy dzień bez „grzeszku” dietowego wrzucam do puszki złotówkę – do tej pory uzbierałam 64 złote – wiem, że to nie majątek, ale na jakiś ciuszek się uzbiera!
5. Wy Kochane też jesteście moją motywacją – ostatnio jak mam napady, że rzucę to wszystko w cholerę, nachodzi mnie myśl – „tyle Vitalijek ci gratulowało, teraz je zawiedziesz? Co im napiszesz po zajedzeniu?” Wasze wsparcie naprawdę działa i jest bezcenne!
6. W chwilach słabości myślę też sobie, że przyjemność jedzenia jest bardzo krótka, a kac moralny po nim bardzo dłuuuugi!
7. Lepszy seks – to też motywacja – nie wstydzę się już mojego ciała /no może tak w 80%/, mąż patrzy na mnie z większym pożądaniem /nigdy nie zapomnę, jak po jednym razie, przed odchudzaniem, powiedział mi, że czuł się jak na łóżku wodnym!!! Ale mi się wtedy zrobiło wstyd! A on tego nie mówił wtedy złośliwie/.
8. Kolejna motywacja to wiele par spodni, które czekają na mnie w szafie – zwęziłam je, kiedy odchudziłam się dwa lata temu.
Może moje motywacje komuś pomogą. Oczywiście pomijam fakt zachwytów otoczenia – choć to mi ostatnio „bokiem wychodzi”, bo koleżanki zaczynają marudzić, żebym skończyła z dietą, bo zaczynam wyglądać za chudo. Co je to obchodzi?
Zatem motywujcie się na wiele sposobów i podsyłajcie mi swoje sposoby – im więcej mamy tych motywacji, tym więcej w nas zapału do walki!!!
Trzymajcie się! Pa!
niezdecydowanaona
25 marca 2014, 18:13kurcze sama się motywuję, jak to czytam. myślę, że własnie motywacja jest już połową sukcesu! :)powodzenia kochana, trzymam za Ciebie kciuki :)
keisho
25 marca 2014, 17:53Super te twoje motywatory! Najbardziej mi się spodobała kwestia ze skarbonką. Chyba sobie też coś takiego zrobię! Też po części robię to dla swojego mężczyzny, mimo że nigdy nawet półsłowem nie zasugerował, że powinnam się zmieniać. Naprawdę dziękuję Ci za ten wpis, bo znowu nabrałam ogromnej, świeżej motywacji do dalszej walki!
WielkaPanda
25 marca 2014, 17:10Też mam całą półkę spodni w mniejszym rozmiarze i obiecałam sobie, że wkrótce będę je nosić;)
agulina30
25 marca 2014, 16:32zapożyczajcie wszystko co tylko chcecie ;)
Purchaweczka
25 marca 2014, 16:21Najbardziej mi się podoba pomysł z wrzucaniem tej złotówki... może by tak zapożyczył go od Ciebie :-) a koleżanki są zazdrosne pewnie i dlatego tak mówią:)Pozdrawiam
vickybarcelona
25 marca 2014, 15:58ODP: aaaaaaaaa dukan, no to tak, tak ponoc waga leci jak szalona nawet przy wiekszej kalorycznosci
agulina30
25 marca 2014, 15:57nie wiem jak u mnie z kalorycznością, bo jestem na dukanie, a przy tej diecie kalorii się nie liczy ;)
vickybarcelona
25 marca 2014, 15:55pieknie waga poleciala, 14 kg w dwa miesiace to chyba podejrzewam jadlas tak miedzy 1000-max 1300?
Justynak100885
25 marca 2014, 15:32Gratuluję zgubionyvh kilogramów! Super mnie zmotywowałas! Dziękuję :)))
melifexo
25 marca 2014, 15:28Gratuluję spadku. :) Świetne masz motywacje :D I chyba też zrobię sobie taki notesik :D Powodzenia w dalszej walce :)
Gacaz
25 marca 2014, 15:16Doskonała lista. Podpisuję się pod nią. Bycie szczupłą rozwiązuje wiele problemów i pomaga czuć się szczęśliwą.
Carolina91
25 marca 2014, 15:00Moją największą motywacją jest świadomość tego, jak człowiek czuje się jak włoży w siebie cała lodówkę a potem ma wrażenie, że umiera - po czym następnego poranka budzi się z obrzydliwym poczuciem przegranej - w bonusie dodatkowe kilogramy:) nigdy więcej!!!
tartamalinowa78
25 marca 2014, 14:15widze, że kobitki w tym samym wieku mają podobne motywacje!! mogę się podpisać pod Twoimi!! niech lecą te kilogramy....
completed
25 marca 2014, 13:45Chyba też zacznę wrzucać kasę do puszki :D oczywiście z jakimś celem, może SPA albo coś równie przyjemnego - będę chciała, aby się szybko uzbierało i nie będę podjadać! :D
Ffuterko
25 marca 2014, 13:33Motywacje super...podobaja mi sie...a kolezanki olej bo zazdrosc przez nie przemawia :))
asienkaaaa1987
25 marca 2014, 12:47Super wpis! Najlepsze powiedzenie z tym kociakiem. Sama prawda. Dziekuje :)
Irenka117
25 marca 2014, 12:38Podpisuję się pod Twoimi motywacjami . ja dopisuję jeszcze komunię mojej córki już za miesiąc .
Ewi44
25 marca 2014, 12:18Moją motywacją tez jest mąż tylko w nieco innym sensie, nie może być ze żona wazy więcej niż on. takie motywacje bardzo pomagają,
agab2
25 marca 2014, 11:21Bardzo fajne motywacje :) Ja osobiście stosuję wyobrażenia i przypomnienia jak ważyłam te moje ukochane kg i wtedy jak się czułam. przypominam to sobie, jak się czułam, jak wyglądałam, co mówili inni i do tego chce dążyć. Ale odkładanie pieniążków na ciuch też fajne, zacznę stosować. No i oczywiście tez mam parę ciuchów w szafie które na mnie czekają.
kinnkaa
25 marca 2014, 11:06dziękuję, a Twoja waga powala:) ja nawet o 6 nie myślę:)))) owodzenia