Nie potrafię go zatrzymać...gna jak szalony ten czas...W tym roku po raz pierwszy widzę, że się starzeję.Pojawiły się pierwsze zmarszczki pod oczkami...ogromny stres związany z pracą odcisnął na mnie takie piętno w tym roku chyba...
Natłok pracy i obowiązków sprawił, że przestałam regularnie o siebie dbać- ćwiczyć regularnie, jeść mądrze...Jeden wielki chaos, zmęczenie pod koniec dnia i brak siły, ochoty do ćwiczeń.
Jak tak dalej będę iść tą drogą to pewnie za kilka miesięcy osiągnę wagę powyżej 60, bo już tylko 1 kg brakuje...ciało sflaczeje jeszcze bardziej, a ja będę tylko narzekać i płakać nad rozlanym mlekiem. Dlatego mówię sobie STOP i próbuję to zmienić. Chociaż 10 minut dziennie brzuszków , spacerku, roweru, czy czegokolwiek- byle się ruszać. Siedząca praca nie sprzyja utrzymaniu sylwetki.
Ciuchy robią się ciasne, przytyłam szczególnie od pasa w dół- brzuch, uda, biodra...
| ruch | jedzenie | waga |
pt | - | - | 58,9 kg |
sobota | 40 min jogging | -/+ | bz |
niedziela |
|
|
|
pon |
|
|
|
wt |
|
|
|