Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

CHCĘ SCHUDNĄĆ ŻEBY CZUĆ SIĘ PIĘKNĄ I ATRAKCYJNĄ KOBIETĄ

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 44755
Komentarzy: 155
Założony: 7 stycznia 2010
Ostatni wpis: 16 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Zolibom

kobieta, 48 lat, Gliwice

171 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 lutego 2010 , Skomentuj

 
Dzisiaj zjadłam trochę za dużo kalorii. Sama nie wiem jak one przemycają się w moich posiłkach. Ograniczam ilość, wybieram lżejsze potrawy no i co tam jeszcze trzeba (a tak przynajmniej mi się zdaje ). A ich ciągle jest więcej niż bym chciała.
Tak, tak. Zjadłam ten budyń, no i pieczeń smażoną na oleju. Wiem że teraz to oczywiste ale gdy nakładałam sobie obiad na talerz wzięłam mniej z uwagi na ten tłuszcz. Ech.

Taki dzień:

Piątek

8.30

Pierwsze śniadanie

Chleb żytni

1 kromka

83 k cal

353 kcal

Masło

Płaska łyżeczka

38 kcal

Frankfuterki

2 szt

176 kcal

Keczup

3 łyżki

56 kcal

 

 

 

12.30

Drugie śniadanie

Chleb orkiszowy

3 kromki

338 kcal

401 kcal

Masło

Płaska łyżeczka

38 kcal

Pomidor

1 szt

20 kcal

Sałata

3 liście

5 kcal

 

 

 

 

15.00

Obiad

Zupa warzywna

talerz

240 kcal

870 kcal

Łopatka wieprzowa

100g

257 kcal

Ogórek kiszony

3 szt

44 kcal

mandarynka

1 szt

34 kcal

 

Tłuszcz

1 łyżka

115 kcal

18.15

Kolacja

Budyń

200g

220 kcal

220 kcal

 

Przekąski

Jabłko

1 szt

 

69 kcal

69 kcal

 

Napoje

Kawa rozpuszczalna, czarna

Kawa zbożowa z odrobiną mleka

Herbata czarna

woda

70 kcal

 

RAZEM

 

 

 

 

 

 

2013 kcal



4 lutego 2010 , Komentarze (4)


Ech, jaki fajny dzień
Jakoś tak dzisiaj u mnie jest leniwie. No i nie chciało mi się ćwiczyć. Nawet nie miałam ochoty umyć podłogi. No ale do tego to musiałam się zmusić bo mam w domu pieska, a właściwie psa bo waży 40 kg, no i małe dziecko, które raczkuje. Jeszcze do niedawna łudziłam się, że wieczorkiem podreptam na moim steperku ale teraz to już wszystkie złudzenia prysły. Teraz już jestem pewna, że mam dzisiaj w sobie lenia, którego nie uda mi się wypędzić. Może w nocy zniknie. Wtedy piątek zacznę z werwą.

Tak było/jest dzisiaj:


Godzina

Posiłek

 

Ilość kcal

 

 

 

8.30

Pierwsze śniadania

 

300

11.00

Drugie śniadanie

 

333

16.00

Obiad

 

767

18.15

Kolacja

 

100

 

Przekąski

 

 

 

Napoje

175

 

 

 

 

RAZEM

1675

 

Kurcze, ale mnie bolą boczki po wczorajszych ćwiczeniach. Prowadząca poszalała z rzeźbieniem mięśni skośnych brzucha. Cała salka była pełna leżących i wijących się z bólu uczestniczek zajęć. Wyobraźcie sobie ten widok Jedynie prowadząca zajęcia jechała z tym koksem, hehehe. Na koniec jeszcze stwierdziła, że ledwo je rozgrzała, bo ona mięśnie brzucha ma ze stali. Szczęściara. A właściwie to nie szczęście tylko 10 (albo i więcej) lat ciężkiej, regularnej pracy.

No. Tego i sobie i wam wszystkim życzę

3 lutego 2010 , Komentarze (4)


no coś mi się tu poprzestawiało i zamiast dodać wpis do swojego pamiętnika wykasowałam całość tekstu. Tak! Dzisiaj mam pod górkę

Wczorajszy dzień  zaliczam do udanych, no i tych kalorii nie było dużo, hehehe. Fakt, że od południa chodziłam na ssaniu i myślałam tylko o tym co zjem wieczorem, po pracy. Przygotowałam sobie pyszne kanapeczki na kolację z chleba orkiszowego, takiego świeżutkiego, mięciutkiego i pachnącego. Tylko przez chwilę (jak mi się wydawało) pozostawiłam go na stole bez opieki, bo wczytałam się w wasze pamiętniki i kanapki zniknęły   Pożarł je taki potwór kanapkowy. Może i dobrze bo było już późno i jeść o takiej porze to grzech.


Wczoraj było tak:


Godzina

Posiłek

 

Ilość kcal

 

 

 

8.00

Pierwsze śniadania

 

150

11.40

Drugie śniadanie

 

428

13.30

Obiad

 

188

17.10

Kolacja

 

92

 

Przekąski

 

78

 

Napoje

60

 

 

 

 

RAZEM

996



A dzisiaj znacznie więcej tych kalorii. Ale na pocieszenie swoich wyrzutów mam taki balsam:
1: obiadek choć strasznie ciężki to pyszny i w całości przygotowany przez mojego mężusia, no bo ja nie miałam czasu do południa bo
2: odrabiałam zaległe zajęcia w moim klubie fitness. Więc od rana najpierw się rozciągałam na jodze a potem rzeźbiłam swój brzuch, pośladki i uda, hehehe
Ech, fajny dzień

Godzina

Posiłek

 

Ilość kcal

 

 

 

8.00

Pierwsze śniadania

 

150

11.40

Drugie śniadanie

 

692

13.30

Obiad

 

1029

17.10

Kolacja

 

 

 

Przekąski

 

134

 

Napoje

60

 

 

 

 

RAZEM

2065

 

2 lutego 2010 , Komentarze (4)


Wczoraj nie było źle z tymi kaloriami
I troszkę ruchu też było
Tylko nie potrafiłam oprzeć się tym pokusom stojącym na stole.
Mam wrażenie, że te czekoladowe ciasteczka wołają mnie: hej! tutaj jesteśmy! takie malutkie i smaczniutkie! czekamy na ciebie! no hej, zjedz nas!  - POTWORY! Są takie przekonywujące


Tak było w poniedziałek:

Godzina

Posiłek

 

Ilość kcal

 

 

 

8.00

Pierwsze śniadania

 

150

11.40

Drugie śniadanie

 

635

13.30

Obiad

 

188

 

Kolacja

 

Brak

 

Przekąski:

Owoce

Coś słodkiego

 

226

310

 

Napoje

60

 

 

 

 

RAZEM

1569

 

Muszę jakoś bardziej się zmotywować jeśli latem mam być znowu laską.
Może więcej ruchu, bo nie dam rady jeść mniej. Już i tak chodzę spać z ssaniem w żołądku.

Kilogram tygodniowo to by była dobra norma.
Jak dotąd spadam trochę za wolno.


Kiedy zobaczę na wadze z przodu 7!? 

1 lutego 2010 , Komentarze (1)


Wszędzie widzę dobro,
bo dobro jest w moim umyśle


31 stycznia 2010 , Komentarze (1)


Ech, ta zima! Już dawno nie było takiej porządnej zimy. Ostatnia, podobna do tegorocznej była jakieś 4 lub 5 lat temu. Wtedy też nie można było oprzeć się zimowemu szaleństwu. Nakupowałam sobie wtedy takich zimowych gadżetów, które na następne zimy nie były potrzebne. Mam na przykład taką puchatą, bordowo-czarną czapkę uszatkę, która grzeje tak, że można by ją nosić na dalekiej północy i z powodzeniem nie wychłodzić nawet uszu. Mam też nigdy nie używane frotowe getry w różnych wzorach i kolorach. Te, to mogla bym chyba nosić zamiast butów, hehehe. Mam też inne niepotrzebne rzeczy, jak nauszniki, szaliki o kilometrowych długościach i sama nie wiem co jeszcze.
Matko, poco ja nakupowałam te wszystkie pierdoły? Jedyną zaletą tych wszystkich rzeczy jest to, że mimo zdobytych przeze mnie w międzyczasie kilogramów, ciągle pasują.
Ale nie o tym chciałam pisać a o szaleństwie na stoku.
No więc mam taki jeden ulubiony stok w Wiśle, na którym wyżywam się od lat. Pamiętam, jak na tym stoku było tylu narciarzy (bo snowbordów jeszcze nie było), że wyciąg był załączany tylko wtedy, gdy wszyscy zjechaliśmy na dół. Pamiętam, jak wywinęłam tam takiego orla, że mój wtedy jeszcze nie mąż miał przerażenie w oczach, a ja straciłam na chwilę świadomość. Pamiętam, jak instruktor, z którym dopracowywałam swoją technikę powiedział mi: "To ja tu decyduję! To ja mam rację! Będziesz robiła tak jak karzę!!! I bez pytania się nie odzywaj!" Był naprawdę świetny, ech. Pamiętam jeszcze wiele innych rzeczy, które powoduję mój sentyment do tego miejsca.
Niestety (dla mnie niestety) właściciele, zarządcy czy też ajenci tegoż stoku są bardzo zaradni i przez te wszystkie lata doprowadzili do rozkwitu swój biznes. Niby dobrze, bo jest nowy wyciąg, wcześniej pojawiły się armatki i oświetlenie. Jest dużo punktów gastronomicznych i możliwość wykupienia noclegu przy samym stoku. No fajnie, fajnie. Tylko że jest też więcej amatorów białego szaleństwa, a kanapy ściągnęły na stok początkujących narciarzy i snowbordzistów. No i cena za wjazd na górę też znacznie się zmieniła. W efekcie muszę poszukać sobie nowego ulubionego stoku. Tak już zdecydowałam i poszukiwania rozpocznę jeszcze od tego sezonu choć trochę mi żal.
Nie chcę przez to powiedzieć, że przeszkadzają mi początkujący. Myślę tylko, że nie jest to odpowiednie miejsce do stawiania pierwszych kroków. Są prostsze stoki. Dlaczego ludzie decydują się na przyjazd właśnie tam? To jest dla mnie naprawdę zagadką. Sami tam nie użyją, bo strach przed stromizną uniemożliwia im naukę. W konsekwencji jeżdżą w poprzek stoku stanowiąc tor przeszkód. Początkujący snowbordziści natomiast ześlizgują się na jednej krawędzi ściągając śnieg i odkrywając oblodzoną ziemię. Porażka.
Jest też jedno fajne zjawisko, zaobserwowane przeze mnie w trakcie moich wyjazdów na narty. A mianowicie wspólne, rodzinne wyjazdy. Nawet gdy ktoś z rodziny nie jeździ na nartach to znajdzie dla siebie coś ciekawego. Może oczywiście obserwować wyczyny reszty członków rodziny zażywając świeżego powietrza ale może też ucztować w jednej z knajp na stoku, czytać książkę czy co tam chce. Fajne jest gdy na nartach, bez żadnego strachu mkną małe brzdące a za nimi starając się im dorównać, mkną rodzice. Taki maluszek to potrafi dać w kość!
Jazda na nartach jest naprawdę przyjemnością. Prędkość, nierówności terenu, które trzeba stale kontrolować i inne czynniki, które też wymagają stałej kontroli Pomysł na pokonanie w inny sposób trasy, którą jechało się już ze 100 razy. Utrzymanie prawidłowej techniki, gdy nogi powoli zaczynają odmawiać posłuszeństwa. No i uczucie ognia w udach na zakończenie dnia! Miodzio. Polecam wszystkim!

Dodam jeszcze tylko, że nigdy nie jest za późno na naukę. Wystarczy tylko się zdecydować

30 stycznia 2010 , Komentarze (1)


Pomyślałam sobie: ... Ach napiszę coś jutro. No, może tylko krótka informacja o tym, że jestem padnięta bo byłam na nartach. No ale nie lubię odkładać rzeczy do jutra, bo potem wisi nade mną obuch i nie mogę odegnać myśli o tym co mi zalega. Niestety doskonale wiem jak się wtedy czuję, bo mimo tego że tego nie lubię, to często mi się to zdarza. A to, że tu jestem jest tego niechlubnym przykładem 

A więc dzisiejszy dzień uważam za naprawdę udany. Moja Misia została z dziadkami a ja ze swoim mężusiem i naszą przyjaciółką wyskoczyliśmy na narty. Poszaleliśmy i teraz nie mam siły A jutro spodziewam się trudności w poruszaniu, hehehe. Uwielbiam takie zmęczenie tylko czasem trudno mi ruszyć zadek Teraz jednak jestem zadowolona i już myślę kiedy to powtórzymy.


tak było dzisiaj:

NazwaIlośćKalorieBiałkoTłuszczWęglowodanyUsuń
 Jogurt jagodowy 1.5% tłuszczu5 x 100 g (100g)31018.57.544
 Chleb Graham2 x kromka (8 x 9 x 1 cm) (35g)158.25.321.1934.58
 Masło extra1 x płaska łyżeczka (5g)36.750.034.130.03
 Szynka wiejska1 x dkg (10g)25.31.712.030.09
 Ser Gouda tłusty1 x plasterek (8g)25.282.231.830.01
 Sałata1 x liść duży (10g)1.40.140.020.29
 Pomidor1 x plasterek (7g)1.050.060.010.25
 Papryka czerwona1 x dkg (10g)2.80.130.050.66
 Barszcz ukraiński mrożony1 x talerz (400g)1126.40.828.4
 Mięso z piersi kurczaka bez skóry1 x szt. (125g)123.7526.881.630
 Ziemniaki zwykłe7 x 100 g (100g)59513.30.7143.5
 Mandarynki4 x średnia (80g)134.41.920.6435.84
[ Usuń wszystkie ]
Suma:
1526 kcal 77 g 21 g 288 g


a tak w piątek:

NazwaIlośćKalorieBiałkoTłuszczWęglowodanyUsuń
 Jogurt jagodowy 1.5% tłuszczu3 x 100 g (100g)18611.14.526.4
 Chleb Graham3 x kromka (8 x 9 x 1 cm) (35g)237.37.981.7951.87
 Chleb zwykły4 x kromka (20g)1964.321.0445.6
 Masło extra4 x płaska łyżeczka (5g)1470.1416.50.14
 Szynka wiejska2 x dkg (10g)50.63.424.060.18
 Ser Gouda tłusty2 x plasterek (8g)50.564.463.660.02
 Jaja kurze całe1 x sztuka (60g)83.47.55.820.36
 Sałata3 x liść duży (10g)4.20.420.060.87
 Pomidor1 x mały (50g)7.50.450.11.8
 Papryka czerwona1 x 100 g (100g)281.30.56.6
 Śledź marynowany1 x 100 g (100g)19216.512.63.4
 Zupa grzybowa "Ortika" (HORTEX)3 x 100 g (100g)141625.21.8
[ Usuń wszystkie ]
Suma:
1324 kcal 64 g 76 g 139 g


Jutro pomiary. Ach nie ma co się oszukiwać, postępy jeżeli w ogóle były to mizerne. No cóż. Rano wszystko się rozstrzygnie.

28 stycznia 2010 , Komentarze (2)


Wtorkowe meni nie różniło się wiele od poniedziałkowego. No, może z małym wyjątkiem (albo i nie takim małym). Na wieczorne kibicowanie naszym szczypiornistom wpadł do nas przyjaciel domu. No i to mnie pogrążyło
Wstawiłam się solidnie w myśl ciągle przypominanej mi przez gościa zasady: na diecie trzeba dużo pić. No i piłam. A na koniec zjadłam jeszcze kiełbachę, no bo jak szaleć, to szaleć 
Suma summarum, do 1475 kcal doszło jeszcze 931, co daje razem 2406 kcal !!!

NazwaIlośćKalorieBiałkoTłuszczWęglowodanyUsuń
 Wódki2 x 100 g (100g)440000
 Coca Cola. Pepsi Cola4 x 100 g (100g)1680041.6
 Kiełbasa krakowska sucha1 x 100 g (100g)32325.624.80
[ Usuń wszystkie ]
Suma:
931 kcal 26 g 25 g 42 g



Wczorajsze posiłki, nie dość że nieregularne to jeszcze kaloryczne. A dzień został uwieńczony o godzinie 23 pięknym, soczystym, solidnym plastrem swojskiej wędliny 
Trochę mi głupio ale nie żałuję 


Środa:

NazwaIlośćKalorieBiałkoTłuszczWęglowodanyUsuń
 Jogurt morelowy 1.5% tłuszczu3 x 100 g (100g)18911.14.526.7
 Bułki pszenne zwykłe1 x 100 g (100g)2727.31.558.5
 Masło extra1 x płaska łyżeczka (5g)36.750.034.130.03
 Ser twarogowy tłusty2 x plaster (70g)24524.7814.144.9
 Pomidor4 x średni (130g)784.681.0418.72
 Pomarańcza2 x średnia (250g)2204.5156.5
 Makaron czterojajeczny2 x 100 g (100g)754246.8152.4
 Oliwa z oliwek3 x płaska łyżka (13g)343.98038.840.08
 Wieprzowina łopatka2 x dkg (10g)51.43.24.340
[ Usuń wszystkie ]
Suma:
2190 kcal 80 g 76 g 318 g


Z kategorii moje ulubione:
Makaron spaghetti z puszką pomidorów podsmażonych na oliwie, z dodatkiem cukru i piekielnych papryczek. Prędkie, proste, a doznania można podsumować po prostu niebo w gębie!!!

25 stycznia 2010 , Komentarze (1)


Hej dziewczyny! Macie jakieś fajne przepisy na potrawy, które mogę podać gościom na stół i sama uczestniczyć w uczcie bez wyrzutów sumienia?
Myślałam o jakiejś zimnej płycie.
To co podawałam do tej pory nie jest raczej dietetyczne. A chciałabym razem z gośćmi skubnąć to tego, to tamtego


25 stycznia 2010 , Skomentuj


No i cóż, Na moją poniedziałkową jogę pójść dziś nie mogłam więc afirmacja na ten tydzień będzie z innego źródła 


Lepiej zapalić świeczkę, niż przeklinać ciemność.
(Konfucjusz)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.