Wróciłam właśnie z Zumby.
To była moja "najdłuższa "godzina zumby.Po wczorajszym bieganiu bolało mnie wszystko:łydki, kolana, ręce.Po 10 minutach myślalam , ze wyjdę z sali .Spogląłam na zegar i odliczałam minuty do końca..Ale wytrwałam
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 290563 |
Komentarzy: | 1228 |
Założony: | 2 stycznia 2010 |
Ostatni wpis: | 7 stycznia 2018 |
kobieta, 53 lat, Wyspy Kokosowe
166 cm, 102.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Wróciłam właśnie z Zumby.
To była moja "najdłuższa "godzina zumby.Po wczorajszym bieganiu bolało mnie wszystko:łydki, kolana, ręce.Po 10 minutach myślalam , ze wyjdę z sali .Spogląłam na zegar i odliczałam minuty do końca..Ale wytrwałam
Chyba nie powinnan liczyć tych dni diety, bo prawie 2 tygodnie a ja dalej w punkcie wyjścia.
Ponieważ cała Polska biega.Postanowiłam , że i ja spróbuje.Wiedziałam , że nie będzie łatwo.Ale cholerka była tragicznie.Nie biegłam , ale toczyłam się .Trasa biegła pod górę i a sapałam jak lokomotywa.Z górki wcale nie było łatwiej,bolały mnie łydki.Koszulka była mokrusienka.Wiem , jedno : bieganie nie jest moją ulubioną dyscypliną sportu.I maratonu to ja nie przebiegnę:)
Dzisiaj na szczęscie wieczorem idę na zumbę.Spalę trochę kalorii i będzie to ruch , ktory sprawia mi przyjemność.
Tak prawdę mówiąć powinnam 3 ostatnie dni odliczyć , bo na pewno nie należały one do dietetycznych.
Tak jak przypuszczałam podjadałam , smakowałam i po prostu żarłam.Ćwiczeń nie było bo po pierwsze nie było czasu, a po drugie przyszła@ i czułam sie okropnie.
Efekt tego taki , że waga wróciła do punktu wyjścia czyli 105,1.
Mozna sie zalamać., ale nie mogę się poddać
Co innego spędza jednak sen z moich powiek.
Chodzi o naszego psa.Jest z nami już 14 lat i jest pełnoprawnym członkiem rodziny.Ostatnio zauważyliśmy ,że jest z nim źle.Był osowialy i smutny .Poczatkowo przestał jeść swoją sucha karme, pózniej swoje ulubione jedzenie z puszki.Przez ostatnie 3 dni nie chciał nawet pić wody.Pojechaliśmy z nim wczoraj do weterynarza.lekarka zbadała go dała mu jakiś antybiotyk.powiedziała , że może to jakiś stan zapalny, ale być może to może być rak gardła.Widząc nasze łzy powiedziala, ze będziemy go ratować do końca.Zastanawiam się , czy jest warto robić 14 letniemu psu oeracje jeśli okaże się , ze to rak.Czy warto skazywalać go na cierpienie aby przedłużyć mu trochę życie.Może lepiej go uśpić.
Może ktoś mi doradzi co mam robić.Może macie jakieś doświadczenia z chorym na nowotwór psem .Bardzo proszę o radę.
Zaczynam mieć mały kryzys.
Waga nie spada , a trochę poszła w górę.(jestem przed@)-jest 103.8kg
Boję sie , że polegnę jak już wiele razy
.Od dzisiaj jem 5 małych , dietetycznych posiłów.Czyli znana dieta MŻ
Jednak ten weekend będzie trudny w stosowaniu diety, bo mój mężuś robi imprezę z okazji urodzin.Będę gotować , piec, przyrządzać sałatki.A wszystkiego trzeba spróbować , doprawić
JAK PRZEŻYĆ TEN WEEKEND I NIE PRZYTYĆ .O TO JEST PYTANIE.
Jesli chodzi o ćwiczenia, jest średnio .Z kijami nie chodzę , bo mam strasznie dużo pracy w ogrodzie.Traktuje to trochę jak rodzaj sportu..Na szczeście pogaoda dopisuje to jeżdzę na rowerze, a 3 razy w tygodniu Zumba.
Może w nastepnym tygodniu zwiększę ilość zacznę biegać, albo jeżdzć na rowerze z 20 km
Waga , ani drgnęła.( OD WCZORAJ)
Wiem , że nie powinnam się ważyć codziennie, ale ja to mam w nawyku , że staje rano staje na wadze
.Co do wczorajszego planu ćwiczeń, udało mi się zrealizować w 80%.
Nie byłam na Zumbie, bo po prostu nie było już wolnych miejsc..Zapomniałam , ze wiosna przyszła i ludzie zaczęli się odchudzać. I oblegane są wszystkie kluby fitnes i siłownie.Za to tańce przedłużyły się o pół godziny, więc trochę kalorii nadprogramowych straciłam
Dieta dobrze, ale przyznam sie , ze nie udało mi sie zjeść 5 posiłków z karczku.Jeden z nich zastąpiłam koktajlem białkowym i zjadłam pół kromki chleba+ kefir Cholerka , chwała temu kto faktycznie wytrzyma na tym karczku.
Dziś kupiłam mięso mielone i zrobiłam pulpety i udusiłam piersi z kurczaka.i będę wcinanć aż miło , do trochę dodam trochę warzyw.
i dużzżoooo wody do picia.
Tak więc moja dieta przechodzi już bardziej w stronę dukana.
plan ćwiczeń na dziś:
-plewienie , grabienie , przycinanie krzewów w ogrodzie-
-1,5 godziny marszu z kijami
-brzuszki podczas oglądania seriali
WAGA O DZIWO W DÓŁ O 0,5 KILO.(OD WCZORAJ)
PRZEZ 3 DNI SPADEK O 2,5 KILO.
Jest nieźle, ale znam siebie i wiem , że największą moją wadą jest brak wytrwałości.Parę dni diety i zaczynam podjadać.Tu cukiereczek, tu paluszki, a tu nadprogramowa kanapka
A dupa rośnie.
Co do ćwiczeń poczułam nową energię do działania.Chyba słoneczko mnie tak pozytywnie nastraja
MÓJ plan ćwiczeń na dziś:
-5 km na rowerze(droga z pracy i z powrotem)
-3 godziny plewienia, grabienia na ogrodzie
-1 godzina sprzątania mieszkania( zawsze parę kalorii spalę)
-1 godzina tańca towarzyskiego mężusiem
-1 godzina zumby
Mam nadzięje , że starczy mi dnia.
_Dobrze by jeszcze zrobić trochę brzuszków, bo ostatnio zauważyłam , że mocno przytyłam w pasie.A do tej pory to głównie szerokie biodra i grube nogi były moją zmorą
pozdrawiam
Waga dzisiaj 103 kilo i, czyli 2 kilo mniej.Super, chociaż wiem , ze to woda, nie tłuszczyk.
Podsumowując wczoraj z dietą super..Nawet nie czułam wielkiego głodu i wcinałam ten karczek , aż miło
Do tego parę godzina pielenia w ogrodku i 1.5 godziny szybkiego marszu z kijami.
Dzisiaj niestety zapomnialam wyciągnąć mięso z zamrażalki.
Na śniadanie zjadłam więc grahamkę z pomidorem i ogorkiem kiszonym ,
Na drugie śniadanie koktajl białkowy
Obiadu nie jadłam , bo po po południu szliśmy na imprezę rodzinną .A tam już było źle(chociaż mimo wszystko i tak bardzo się pilnowałam)
Zjedzone sernik, poł kawałka tortu, parę frytek, 2 dufinki, szaszłyk , po łyżce 3 różnych sałatek(niestety z majonezem) .Odmowiłam jednak picia alkoholu.Przynajmniej nie było pustych kalorii.
Zachwyciło mnie to przystrojenie salatki(zdjęcie z internetu)
Na szczęście dzisiaj rozpoczęłam sezon rowerowy.Przejechaliśmy z meżem 35 km.Jak na pierwszy raz to całkiem niezły wynik. Może chociaż to jedno ciastko "spaliłam"
Od paru lat Terką z Vitalii, rywalizujemy w zrzucaniu zbędnych kilogramów.(chociaż z tym zrzucaniem to może nie co przesadziłam , bo obie ważymy więcej niż na początku diety).Ale ostatnio moja koleżanka się zawzieła i schudła 5 kilo.Brawo!.
Ale Terka wygrałaś bitwę , ale nie wojnę!Następne zrzucone5 kilo należy do mnie:) Jeszcze tylko 3 kilo i zobacze 9 z przodu.
Dobranoc
KROTKO I NA TEMAT:
WAGA 105 KILO
I DZIEŃ DIETY.
Kupiłam karczek , podzieliłam na porcje i teraz przez tydzień tylko karczek +warzywo.W oryginale diety był pomidor, ale tu zrobiłam małe odstępstwo.Rano zjadłam karczek z sałatą, poźniej karczek z potartą marchewką.Nawet nie było złe.
W najbliższym czasie czekają mnie 3 imprezy .NIe wiem , jak mam się wymigać od jedzenia.I czy dam radę oprzeć się smakołykom.
Z ĆWICZEŃ W TYM TYGODNIU JESTEM ZWOLNIONA, BO POŚLIZNĘŁAM SIĘ I FIKNĘLAM KOZŁA.MUSIAŁAM JECHAC NA POGOTOWIE , BO MYŚLAŁAM , ŻE RĘKA ZŁAMANA..nA SZCZĘŚCIE OKAZAŁO SIĘ , ZE TO TYLKO WYBITY BARK I STŁUCZENIE
POZDRAWIAM
pozdrawiam
no jestem trochę grubszym króliczkiem
i po świętach dieta i cwiczonka
TERKA!DO BOJU!!!!!!!!!!!!!
:)chcesz wyglądać jak kociak musisz się najpirw
spocić jak świnia-moje motto
Ostatnio nie pisalam , bo tak naprawdę nie było o czym.Dopadla mnie grypa,Po prostu rozlożyła mnie na łopatki.Leżalam parę ni w łóżku.Zero ćwczeń., @ i to spowodowało, że na wadze zobaczyłam 105 kg.
Koniec z wymowkami.Wczoraj po pracy poszłam i kupiłam karnet na siłownie.
ćwiczyłam 2 godziny.40 minut na bieżni, rowerek , wioślarz, ćwiczenia na nogi , ręce.
3 serie brzuszków po 120.
Wi eczorem jeszcze 1,5 godziny tańca towarzyskiego z meżusiem( walc, tango, cza cza, i po raz pierszy ćwiczyliśmy salse)..Nie jesteśmy z meżem super tancerzami, ale dobrze się bawimy. Mimo, że jestesmy tam najstarsi, (wszyscy są w wieku mojej corki), to musze Wam powiedzieć, że jesteśmy najwytrwalsi.
A dzisiaj też 2 godziny siłowni.A później poł godziny takich fajnych masaży pasami wibrującymi.
Dieta zachowana.Czy ja pisalam , że mam wspaniale koleżanki w pracy.Postanowily razem ze mną przejść na dietę i obiecały, że gotują dla mnie i dla siebie zdrowe jedzenie.
Dzisiaj serwowaly duszonego kurczaka z ryżem i warzywami.Pyszności.
IMOJE MOTTO: