Waga dzisiaj 103 kilo i, czyli 2 kilo mniej.Super, chociaż wiem , ze to woda, nie tłuszczyk.
Podsumowując wczoraj z dietą super..Nawet nie czułam wielkiego głodu i wcinałam ten karczek , aż miło
Do tego parę godzina pielenia w ogrodku i 1.5 godziny szybkiego marszu z kijami.
Dzisiaj niestety zapomnialam wyciągnąć mięso z zamrażalki.
Na śniadanie zjadłam więc grahamkę z pomidorem i ogorkiem kiszonym ,
Na drugie śniadanie koktajl białkowy
Obiadu nie jadłam , bo po po południu szliśmy na imprezę rodzinną .A tam już było źle(chociaż mimo wszystko i tak bardzo się pilnowałam)
Zjedzone sernik, poł kawałka tortu, parę frytek, 2 dufinki, szaszłyk , po łyżce 3 różnych sałatek(niestety z majonezem) .Odmowiłam jednak picia alkoholu.Przynajmniej nie było pustych kalorii.
Zachwyciło mnie to przystrojenie salatki(zdjęcie z internetu)
Na szczęście dzisiaj rozpoczęłam sezon rowerowy.Przejechaliśmy z meżem 35 km.Jak na pierwszy raz to całkiem niezły wynik. Może chociaż to jedno ciastko "spaliłam"
Od paru lat Terką z Vitalii, rywalizujemy w zrzucaniu zbędnych kilogramów.(chociaż z tym zrzucaniem to może nie co przesadziłam , bo obie ważymy więcej niż na początku diety).Ale ostatnio moja koleżanka się zawzieła i schudła 5 kilo.Brawo!.
Ale Terka wygrałaś bitwę , ale nie wojnę!Następne zrzucone5 kilo należy do mnie:) Jeszcze tylko 3 kilo i zobacze 9 z przodu.
Dobranoc
Skania79
15 kwietnia 2013, 13:14Do boooooooooju, do booooooooooju, do boju, hej, do bojuuuuu :D!!!!
jerzokb
15 kwietnia 2013, 09:11Też się muszę w końcu zebrać w sobie. Wiem, że można, trzeba tylko myśleć głową a nie paszczą.
Enchantress
15 kwietnia 2013, 08:40Zrzucaj, zrzucaj :) Powodzenia. Rowery dobra rzecz. Lubie takie wyprawy. Wczoraj ledwo na siodelko usiadlam bo mnie poslady bolaly...ale i tak lubie :)