Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zmiana2010

kobieta, 53 lat, Wyspy Kokosowe

166 cm, 102.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2010 , Komentarze (8)

  Właśnie zrobiłam mężusiowi kolacje.Nie mogę oderwać oczu od tych pysznych kanapek.Burczy mi w brzuchu i chętnie zeżarłam bym taką bułę z sałatą , kiełbasą, serem żółtym .I jeszcze na wierzch majonez.OH, PYCHA.

A  w lodówce jeszcze ciasta i sałatki(z ukochanym majonezem) i czerwone winko.

Ale jestem silna.

Nie bedzie żarcie mną rządzić.

WYTRZYMAM!!!!!!!

Od pierwszego maja jem 5 malych posiłków.Do jadłospisu wprowadzilam dużo warzyw, owoce, gotowane mięso i ryby .Ograniczyłam biały chleb i słodycze.Pije dużooo wody mineralnej.

Z ćwiczeniami niestety  przez weekend nie było tak dobrze.Pogoda nie dopisała i z wycieczek rowerowych nic nie wyszło.Wczoraj tylko godzina szybkiego marszu z kijami. A  w domu nie potrafię zmobilizować sie do gimnastyki.

A tak w ogóle to nie ma sprawiedliwości.

MÓJ MĄŻ ZJADA KOLACJE O GODZINIE 22, NIGDY NIE STOSUJE DIETY, JE SŁODYCZE , WIECZOREM WYPJE PIWKO, I WSZYSCY MU MÓWIĄ , ŻE SCHUDŁ.

Ale niestety ja muszę się nieźle napocić , aby zrzucić parę deko.Jutro w planie aerobik.Więc, jak  spotkacie  taką grubą , spoconą świnkę, która podskakuje na steperze to będę ja.

DOBREJ NOCKI

 

28 kwietnia 2010 , Komentarze (17)

   Dzisiaj mamy z mężusiem małą rocznicę.(jak się nie mylę , to chyba rocznica porcelanowa) 20 lat jesteśmy razem .Dopiero dziś sobie uświadomilam , że więcej życia spędziłam z nim , niż bez niego.Jak ten czas leci.....i nawet obyło się bez większych spięć

 

 

 

   Nie będe się rozpisywać o moim malżenstwie, bo nie o to tu chodzi.Ale naszła mnie refleksja , że 20 lat temu ważylam 64 kilo.I wtedy już wydawałam się sobie gruba  i wiecznie się odchudzalam.Myślałam patrząc na grube baby jak one mogły tak się zapuścić.I co!!!!!

Sama jestem grubą babą.Oh....

ALE TO SIĘ ZMIENI..........zaskoczę Was, mojego mężusia  A PRZEDE WSZYSTKIM SIEBIE , ŻE MOGĘ SCHUDNĄĆ.I SCHUDNĘ.

Wrocilam na właściwe tory, trzymam diete (2dni), ćwiczę.Będzie dobrze.Musi być

Pozdrawiam

 

 

 

27 kwietnia 2010 , Komentarze (5)

   W niedzielę  bylam na przyjeciu  komunijnym.no i co mam Wam napisać,Moje Haslo TRZEBA BYĆ TWARDYM NIE MIęTKIM-szlag trafił.Zgrzeszylam totalnie.Wszystko pochlanialam jak odkurzacz.Teraz to mi wstyd, ale wtedy  bylam w ekstazie.Za kruche ciasto dalabym się pokrajać.A wakacje coraz bliżej.Jestem do niczego......Niestety z foczki nad morzem -nici , będziecie oglądać wieloryba.Nie przeraźcie się

I co z tego , że wczoraj było lepiej.Godzina aerobiku i 20 kilometrów na rowerze.Czuje , po ubraniach , że przytylam .Skopcie mi tylek, bo moja niekonsekwencja  mnie zgubi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

16 kwietnia 2010 , Komentarze (13)

 

   Jestem pod wrażeniem waszych dokonań.Wiekszość z Was chwali się sukcesami w odchudzaniu.Trochę mnie to zdopingowało, bo już moja motywacja słabła. Dzieki Wam widzę, że można sie zawziąść i móc.

 

 

 

   ALE TRZEBA BYĆ TWARDYM ,

                  NIE "MIETKIM"

i WALCZYĆ DALEJ(jak mówi znajomy)

   Jutro mój mężulek obchodzi urodzinki i w zwiazku z tym następna imprezka.Dzisiaj chociaż pogoda w końcu świetna, muszę zrezygnować z kijków.Bo  w domu czeka mnie wiele roboty.Sprzątanie mieszkania, przygotowanie różnych potraw.I będę musiala wszystkiego sprobować , aby sprawdzić czy doprawione i dobre..eh......

Taki tort myślę, spodobałby sie meżowi , ale będzie tradycyjny...

  Ale od niedzieli nie ma zmiłuj.Zaczynam z powrotem ćwiczyć.Musze przyznać , że brak ćwiczeń sprawia , że czuję źle. Z nudów podjadam i  czuję się gruba ,  mam chandrę i koło się zamyka. 

POZDRAWIAM

14 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

  WIDZĘ, ŻE W POPRZEDNIM WPISIE NIE DOKOŃCZYLAM MYŚLI, ZE JUTRO MUSI BYĆ LEPIEJ...

 

.

ŚWIABĘDZI KOLOROWY

14 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

 Czyli mówiąc krótko- kiepskie.Nic mi się nie chce.....Z wyjatkiem jedzenia.Bo jeść to bym mogła i z rana i z wieczora, w czasie deszczu i gdy świeci slońce.Gdy mi źle i gdy się cieszę....ALE JUZ NIE NUDZĘ.NAPISZEĘ, JAK BĘDZIE ZE MNĄ LEPIEJ.

 

ALE MAM NADZIEJĘ , ŻE

11 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

   Wczoraj nie pisałam , bo jak większość z Was byłam pod wrażeniem tragedii.|Oglądalam w  kółko dzienniki i myślalam jakie życie jest kruche.Tyle osób zginęło.Aż boję się myśleć co czują ich bliscy.Straszna tragedia.

  U mnie bez większych zmian.Wczoraj wieczorem zaliczyłam imprezę urodzinową.Mam dużą rodzinę i prawie co tydzień są czyjeś urodziny, imieniny.Przeplatają to chrzciny, wesela , rocznice ślubu lub wesela.Następne 5 sobót to jakieś spotkania rodzinne.I jak tu tu trzymać dietę? A tu jeszcze do stracenia 3 kilogramy po świętach.

Ale po przeczytaniu paru pamiętników widzę , że parę osob też zeszło z drogi żywieniowo-dietkowej.Trzymajcie sie i walczcie....:)

8 kwietnia 2010 , Komentarze (7)

  Jednak zmienilam pasek na 94.Od razu gorzej to wygląda .Ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.Przytyło się , i trzeba dalej walczyć.

 Wczorajszy aerobik jak zwykle dał w kość.Dzisiaj zaliczony rowerek i mam zamiar pobiegać.Zobaczymy co z tego wyjdzie,bo dawno nie biegalam .Ale pogoda piękna,a i trasa biegnie przez las .Więc myślę. że będzie przyjemnie.

  Dzisiaj moja orzyjaciołka świętowała urodzinki.Ta z depresją ćwiczeniowo - dietkową.Dedykowałam jej wiersz, który ściągłam z internetu o odchudzaniu.I wiecie co .Podziałało.Idzie ze mną biegać.


WIERSZ O ODCHUDZANIU
Nie wiem co się ze mną dzieje
nie jem, nie śpię, wciąż szaleję
gdzie przyczyna tych zachowań?
ciągłych dąsów, postępowań?

Wstaję wcześnie zanim ranek
już na dobre się obudzi
szybko prysznic, włosy, make up
mała czarna już się studzi

To niemodne, to za małe
to rozchodzi się na biuście
no i spodnie też za ciasne
bo pośladki jakby tłustsze

Odchudzanie? głupi pomysł
próbowałam bezskutecznie
mam sylwetkę rubensowską
tak wyglądać będę wiecznie! :(

Wpadam w chandrę rozdrażniona
z nienawiścią patrzę w lustro
a mój facet z miną misia
mówi do mnie: "moje Bóstwo!"

cóż mam myśleć?
chyba teraz dam już sobie na wstrzymanie
bo od kiedy bóstwem jestem
niepotrzebne odchudzanie :)

7 kwietnia 2010 , Komentarze (8)

  Nie będe zanudzać, Bo to wyłącznie moja wina i biję się w piersi.Trochę sobie popuściłam  i od razu waga w górę .Ale biorę się ostro za siebie..Wczoraj wrócilam do ćwiczeń i przejechałam 10 kilometrów na rowerku i 1,5 godziny szybki marsz z kijami.. Razem ze mną chodzila moja przyjaciółka i była wykończona.Dla mnie to była przyjemność.

  A co do mojej koleżanki to już nie wiem jak ją zmobilizować do diety i ćwiczeń.Wszystko u niej jest na "nie".Z jednej strony chce schudnąć , ale nic jej nie odpowiada.Marsz z kijami-nie, bieganie -nie, aerobik -nie A jeszcze z rok temu to ona wyciągała mnie na ćwiczenia i pilnowala diety.Ma jakąś DEPRESJĘ ĆWICZENIOWO-DIETOWĄ, czy co?

A może Wy dacie mi jakąś rade jak ja zachęcić.Czasami daję jej przeczytać coś na Vitalii, to może ją to zdopinguję.

Paska z wagą na razie nie zmieniam , bo musze siś zmotywować aby wrocić do wagi sprzed świąt

29 marca 2010 , Komentarze (12)

 Parę dni nie pisałam .Za dużo wpadek żywieniowych,brak ćwiczeń.Nie bylo czym się pochwalić.Ale dzisiaj lepiej.Mniej jadłam , i co najważniejsze byly to rzeczy zdrowe.Na obiad warzywa na patelnie i ryba na parze.Najważniejsze , że nie podjadałam słodyczy co mi się zdarzało.

 Dzisiaj w planie mam marsz z kijami i godzinny aerobik.Wybrałam się  na rower , ale niestety  po chwili zauważyłam , że hamulce nie działają . Znów muszę uśmiechnąć się do mojego sewisanta, aby mi je naprawił.

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.