no wiec zeby pozytywnie zaczac, to w nocy maluszek byl grzeczniutki i dal mi spac :) ale za to obudzil mnie bol gardla. hehe, no nie przespie calej nocy :P jak wstalam to bylam przejechana, nos zatkany, zatoki bola, glowa boli, gardlo boli, no wlasciwie to cale cialo bolalo :P przynajmniej goraczki nie bylo. :) zebralam sie i pojechalam do przychodni oddac mocz do laboratorium, na szczescie nie musialam czekac, a potem prosto do domku, cieply dresik, kocyk i herbatka na sofie. nie poszlam na wyklady, mam nadzieje ze mnie duzo nie ominelo, ale czulam ze jesli chce zeby mi przeziebienie szybko przeszlo to musze sie kurowac ^^ obejrzalam troche Biggest Loser, potem pare odcinkow Heroes i zjadlam lunch.
a ze sie poczulam troche lepiej to posprzatalam moja lazienke i pokoj, jest czysto i swierzo :) teraz poczytam co u was troche, potem mam pralnie o 16, chce miec swierza posciel, i poczytam troche psychologii, ksiazeczka niemala.. ale na szczescie ta sama co do psychologii 1, wiec nie musialam nowej kupowac. :)
wieczorem ide spac wczesnie, a jutro jade do rodzinki, dam sie podopieszczac mamusi :P popijam sobie moja ulubiona herbatke swiateczna, normalnie jestem od niej uzalezniona.
w tym roku prezentow nie kupuje dla zbyt wielu osob, musze oszczedzac dla maluszka, ale dla "tesciow" juz mam, jeszcze musze kupic dla T i mojej przyjaciolki ktora przyjezdza do mnie w odwiedziny 26.12 :) nie moge sie doczekac :)
pare zdjec :)
takiego pieska bede miala kiedys, kocham sheltie <3
wszystko jest mozliwe :)
:)
na koniec moj T ze swoim siostrzencem, 7 miesiecy :)
trzymajcie sie goraco dziewczyny!
menu:
1. platki z mlekiem
2. herbata + mala czekoladka
3. spaghetti pelnoziarniste z kielbasa i pomidorami
4. banan + mandarynka + lyzeczka masla orzechowego + herbata
5. platki z mlekim + kilka migdalow
6. herbata :)
aktywnosc: sprzatanie, pranie i spacer do przychodni