oj panienki, mam wrazenie ze sie do was nie odezwe przez pare dni.. rano zaczely mi sie skurcze, nieregularne, ale teraz pod wieczor jest ich wiecej i wiecej, i mam wrazenie ze teraz juz sie nie uspokoja az maluszek przyjdzie na swiat.. dzwonilam do T jest w drodze, bedzie jutro o 7, tyle czasu jeszcze powinnam wytrzymac przed wyjazdem do szpitala (mam nadzieje). ale mnie nosi, juz tak bardzo chce zobaczyc moja kruszynke, moc ja przytulic!!! :) chyba oszaleje! :)
ale bac sie nie boje, jedyne co mnie niepokoi to wlasciwie gdyby wystapily jakies komplikacje i cos by grozilo mojemu skarbowi.. taka juz jestem ze sie na zapas troche martwie, ale co poradzic, szczegolnie po tym jak sie ostatnia ciaza mojej mamy skonczyla.. nie, nie bede teraz myslec negatywnie, sprobuje sie troche przespac miedzy skurczami.
jak bede miala chwile to napisze co u mnie, trzymajcie sie na razie!