dzisiaj juz sloneczko wyjrzalo od razu humor lepszy. :)
a Bella wczoraj zasnela dosyc pozno, ale za to spala prawie 7 godzin bez budzenia na karmienie, po raz pierwszy! :) haha, nie pamietam kiedy ostatnio tak dlugo spalam. :)
zjadlam sniadanie i jak tylko Bella zasnela wskoczylam w dresy i dzisiejszy trening juz zaliczony, potem jeszcze bedzie spacerek z godzinke. szybki prysznic, pyszna salatka na lunch i pisze bo znowu zasnela. :) mieszkanie blyszczy po wczorajszym sprzataniu, nie ma zmywania, wiec moge z czystym sumieniem poczytac sobie ksiazke, albo zaczac odswiezac moja wiedze z anatomii i fizjologii.
wrzucam pare fotek, Belli i moich salatek. :)
menu:
1. jogurt naturalny + otreby zurawinowe, kawa z mlekiem
2. salatka z awokado, ogurkiem, pomidorem, serkiem wiejskim, kukurydza
3. banan + kilka migdalow + herbata
4. troszke pelnoziarnistego spaghetti z wlasnym sosem pomidorowym i miesem
5. jajko + herbata
trening: 30 min plyta Shape up 1 z pilka, 60 min spacer