Dziś wszamałam: musli z mlekiem 0.5 % i kawę, twarożek z suszonymi owocami i odrobiną śmietany 12 %, brzoskwinię i surówkę (sałata, pomidor, papryka, pieczarki, kukurydza i kiełbaska z fileta cieniutka, do tego mała łyżeczka majonezu), już mi niedobrze od tych surówek bo w kółko to samo sałata, pomidor, ogórek, sałata, pomidor, ogórek... Nie mam koncepcji na fajne i dietetyczne sałatki i surówki, które możnabt zabierać do pracy. Planuję jeszcze zjeść : potrawkę z kurczaka ale bez ryżu (samo gotowane mięsko z udka), koktajl z maślanki z bananem otrebami i jagodami, no może jeszcze plaster szynki z kurczaka i plasterek sera żółtego.
Nie wiem ile kalorii spożywam, ale porcje są małe.
mam w planach dziś 0,5 h steppera, wypad na działkę po warzywa (pogoda fatalna - leje ale nie mam już sałaty i ogórków)
ahh szkoda, że do nastepnego woodstocku trzeba czekać cały okrąglutki rok!!
może w ten weekend wybierzemy się z małżonkiem do szczecina na pyromagic, z drugiej strony ten weekend był tak męczący (piatek od 21 do 04 rano na koncertach, sobota imprezka, niedziela powtórka koncertowa), że dzisiaj z ledwością wstałam do pracy. a jeszcze nasza mała Zuzka gryzła pręty klatki i było ją słychać z kuchni, więc nie spałam dobrze
muszę koniecznie zrobić wyniki (bojam się pobierania krwi) bo przecież 11 sierpnia znowu do lekarza... wkurza mnie to comiesięczne wysiadywanie pod gabinetami.
mam nadzieję, że dotrzymam załozonych tu planów.