Minął dzień. Moje sukcesy? nie napchałam się jak prosiak..., nie jadlam kolacji - zamiast tego szklanka kefiru. Moje grzechy dzisiaj to kilka rodzynek i miseczka truskawek. Ale nie ćwiczyłam. Nawet Zuzka dzisiaj specjalnie mi nie uciekała ( Zuzka to 3 miesięczna szynszyla) więc się za nią nie nabiegałam. Aaaa wysiadłam przystanek wcześniej i do domku przeszłam pieszo więc to chyba może być uznane za ćwiczenie fizyczne.
Portugalia przegrywa... szkoda ale grają jak no nieciekawie. I Japonia odpadła - żal!!! Ale jest jeszcze Ghana moze oni dadzą radę.
A teraz mycie ząbków, tabletka na sen i spać spać bo jutro jak zwykle 5:30 jak w wojsku.