Wypożyczyłam wczoraj dwie księgi z dietą South Beach, poczytałam ,pooglądałam i.... zaczynam. 2 tygodnie bez słodyczy, owoców wytrzymam. Dam radę, muszę dać radę bo mam dość swojej figury. Wiem, że będzie mi trudniej przez niedoczynnosć tarczycy le nawet 2 kg to dla mnie dużo.
Tak więc jutro wysyłam moją córkę do dziadków i zabieram się za dietkę, małżonek też będzie się musiał trochę przestawić. On nie jest wybredny i zje to co ja. A owocki niech sobie wcina sam.
Chcę dobrze wyglądać na plaży w Niechorzu w sierpniu!!