Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tarantula1973

kobieta, 51 lat, Gorzów Wielkopolski

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 maja 2014 , Komentarze (12)

Jak w tytule....ślizgam się dziś cały dzień :DNic konkretnego nie robię, napisałam 2 maile, odebrałam 3 telefony, wprowadziłam do systemu kilka przelewów....i tak mi minął pracowy dzionek. Głównie plotkowałam...Z pożyteczniejszych rzeczy poczytałam w internecie o Herbercie Nitschu, o freedivingu...parę fragmentów z "Homo delphinus"... Tak na marginesie to chciałabym mieć tą książkę na własność...Cena nie zachęca ale zbliżają się imieniny...choć chciałam jakiś fajny top na siłkę albo króliczka :)Sama nie wiem...Później przeniosłam się w inny wymiar - w góry...trochę mrożących krew opowieści o Dolinie Jaworowej i Cholat Sjakl. Pooglądałam fotki Tango Towers...

Pięknie jest...no nie ? Moja obsesja...

echhh... Kurcze, no piękne są...I zamówiłam "Chińskiego maharadżę" Kurtyki na empiku, i wróciłam znów do czytania książek o górach...tym razem o Tatrach. Nieźle - od G.R.R. Martina przez Mankella do Żuławskiego i Kurtyki - to się nazywa rozmach :D

Dziś siłownia. Fajnie. Dobrze, że jeszcze mi się nie znudziło. Trochę rozczarowuje, że nie ma efektów ani na wadze ani w wyglądzie...No tak, rozumiem, to dopiero miesiąc i żeby coś wyrzeźbić w tej górze tłuszczu to trzeba popracować ciężko i długo. A i z dieta nie zawsze było po drodze :)Ale będzie lepiej ! Już czuję się lżej, kolana tak nie bolą - wszystko przyjdzie z czasem.

Tymczasem jadłospis :

I - 2 kromki chleba królewskiego z almette pieprzowym i 1/2 avocado i pomidorem (nowy hicior na śniadanie), kawa

II - owocowe pudełko z 2 łyżkami amarantusa i łyżką cinniminis + jogurt naturalny

lunch - wątróbka z cebulką, jabłkiem i żurawiną (4 drobiowe wątróbki, 1jabłko, 1/2 cebuli)

banan po treningu

kolacja - miseczka zupy pomidorowej

Ciągle myślę o ciastkach...(tort)(czekolada)(ciasteczka) masakra jakaś....

Uciekam na siłownię. Miłego weekendu!


15 maja 2014 , Komentarze (6)

No i dupa :| Wróciłam wczoraj z treningu....o 18:30. W perspektywie roboty domowe typu : obiad na 2 dni, kanapki do pracy i szkoły, kolacja...Byłam nawet zadowolona...A kiedy weszłam do kuchni i zobaczyłam te okruchy po chlebie na blacie, małżonka rozpierniczonego na futonie, młodą u siebie w norze to....:< Wkurw miałam totalny....W efekcie nażarłam się jak świnia (swinia) Czy to ja jestem nienormalna czy świat?! Później jeszcze dyskusja o sąsiadach - bo według pani mieszkającej naprzeciwko - nad moim mieszkaniem jest burdel (szloch)Qrwa, ja już nie ogarniam tego miejsca...albo pijaki, ćpuny, bezrobotne krowy z blond strąkami i czarnym odrostem na 10 cm piętro niżej albo burdel i dziwki piętro wyżej!! I tekst : co ci to przeszkadza...No kurde raczej mi przeszkadza....ale jeśli chce to mogę mu załatwić wizytę. Daleko nie będzie miał.... To mi nie będzie przeszkadzać...taki mam w sobie chłód emocjonalny....

Jak ja nienawidzę tego mieszkania!! Jak ja marze o tym, żeby się wyprowadzić!! I jeszcze słowa mojego męża : "a bo wiesz, ci co mieszkali nad nami to się przeprowadzili bo wybudowali się w Bogdańcu"...Tak kochanie, może trudno w to uwierzyć ale ludzie się budują i w ciągu roku wprowadzają....nie tak jak my...przez 2-3 lata. Ja pierniczę....chyba pójdę z tej nory na wiochę, okna już mam, spać będę na materacu ale przynajmniej będę mieć spokój....Ja się po prostu nie nadaję do mieszkania z kimś i już. I do życia..we dwoje, we troje....

Dobra, cicho....

Umówiłam się na spotkanie z trenerem. Nie będzie zadowolony...ja też zresztą nie. Nie sądzę, żeby zmienił się stosunek tłuszczu do mięśni a tym bardziej waga !! Chyba zacznę ćwiczyć codziennie, przynajmniej w domu będę spędzać mniej czasu :(

Jadłospis na 15.05.2014

I - tradycyjnie musli +kawa

II - równie tradycyjnie pudełko owoców +musli +jogurt

lunch - sałatka z selera, szynki, ananasa + łyżka majonezu+łyżka jogurtu

obiadokolacja - pomidorowa, kawa

przekąska - kromka chleba z awokado i pomidorem

Postaram się dziś nie denerwować, nie przeklinać (dzień bez wulgaryzmów podobno dziś) i nie żreć!!

Wczoraj liga angielska. Boski Iversen - same 3. Qrde, chciałabym kiedyś pójść na ligę angielską :). I ciągle w głowie ten Krzyś...W sobotę GP w Finlandii a on w ortezie...Ciekawe...

14 maja 2014 , Komentarze (6)

Ostatnimi czasy mam zabiegany tryb życia...Praca, siłownia, dom...mam mało czasu na relaks, na zwykłe "nic nie robię". Taki tryb życia mi pasuje, nie powiem ale organizm zaczyna się chyba buntować :?Od tygodnia wstaję niewyspana, ledwo jestem w stanie oczy rozkleić. Kaw piję już 3 w ciągu dnia...a do urlopu jeszcze 2 miesiące !! 

Z drugiej strony nie chciałabym znów tak klapnąć na futon i siedzieć, siedzieć...I tak źle i tak niedobrze. Może to zwykłe przesilenie ? W sekrecie Wam powiem, że koleżance z którą siedzę w biurze zdarza się zachrapać nad papierami :D. A ona mniej zabiegana więc pewnie to w tej durnej pogodzie tkwi przyczyna mojej senności. Albo w tarczycy...w przyszłym tygodniu robię TSH to zobaczę co w trawie piszczy :)

Wczoraj też byliśmy świadkami awantury...w mieszkaniu piętro niżej...A już myślałam, że ktoś normalny się wprowadził...Niestety. Najpierw kłócili się i szarpali w mieszkaniu, potem na klatce, później awantura przeniosła się przed blok a na koniec na drugą stronę - na teren sąsiedniej wspólnoty....Pierwszy raz widziałam na żywo jak agresywna może być kobieta, kobieta pod wpływem....Kurczę...co tych ludzi trzyma razem? Po co się tak męczyć? Nie ma dzieci, nie ma ślubu...droga wolna ! A tak pół bloku ma darmową komedię oglądając pijaną babę szarpiącą się z facetem w opuszczonych spodniach...Ludzie ! Litości!!! I zastanawiam się, co mnie pokusiło, żeby kupić tu mieszkanie ? Póki nie ma imprez w nocy - wytrzymam, jeszcze tylko 2 latka i wyniosę się na wieś !! A mieszkanko wynajmę..."uroczym" ludziom ;)

I tak właściwie...co robić w takiej sytuacji? Dzwonić na policję? Udać, że się nie widzi? Nikt w końcu nikogo tam na siłę nie trzyma, baba była agresywna, gość się bronił...Jedno jest pewne - pomocy to ona nie potrzebowała.

Dosyć o bzdurach :)

Żarcie na dziś :

I - musli + mleko+kawa

II - owoce +musli+ jogurt naturalny

obiad/lunch - słoik zupy meksykańskiej z domku, kawa

przekąska po treningu - mały jogurt owocowy + banan, kawa w domu

kolacja - sałatka z selerem konserwowym i szynką - 3 łyżki

Muszę dziś zapisać się na konsultację do trenera. Kończę nareszcie ten cykl wstępny, może coś mi dołoży. Największy problem mam z maszyną, na której muszę ciężar wycisnąć wysuwając ręce przed siebie. Kurde, ćwiczę na najmniejszym obciążeniu a w 3 serii jestem w stanie zrobić ledwie 10 powtórzeń. A myślałam, że mam  mocniejsze mięśnie rąk :D.

Młoda złożyła wczoraj podanie do LO na Przemysłowej :D. U samego dyrektora....bo składanie było do 15stej a ona była po tej godzinie...Nie ma co...pokazała się z dobrej strony. Ale podobno pan dyrektor to baardzo miły człowiek :)

13 maja 2014 , Komentarze (2)

Jak zobaczyłam KK wysiadającego z busa w niedzielę rano pod moim blokiem to wiedziałam, że kicha jest. No i jest : zerwane więzadła w kolanie :(Operacja, rehabilitacja ( termin po lidze) - 6 miesięcy w plecy. Niby chce jeździć w stabilizatorze i tejpach ale jak zaliczy drugi dzwon to koniec....Ryzyko jest duże. Fakt, ma życiówkę teraz ....szkoda to zmarnować....No to po mistrzostwie w tym roku...znowu (szloch)Było za pięknie.

No i humor mi się spaprał :< w związku z tym.

Dobra informacja - nie jedziemy do Warszawy ! Zła - w takim razie idę na wywiadówkę (będzie o wycieczce), wychowawca mojej córy to równy gość, tyle że mówi niewyraźnie....Zawsze połowy muszę się domyślać :D

Wczorajsza siłownia zaliczona. I moje osobiste refleksje na ten temat : drogie panie uskuteczniajcie sobie pogawędki przy kawce w holu a nie na maszynach :)Taka moja prośba....bo blokujecie maszyny robiąc 3 serie po 10 powtórzeń przez 20 minut. Z czego 5 minut poświęconych jest na ćwiczenie - reszta na rozmowę z koleżanką. No kurde....litości są lepsze miejsca na ploteczki ;)

Tak na marginesie macie pomysły jak zająć oczy w trakcie ćwiczeń na bieżni? Chyba sobie jakieś filmy wgram i będę oglądać bo gapienie się na ulicę Słowiańską już mnie nudzi (muzyka)

Żarełko na dziś :

I - musli tropikalne + mleko+kawa

II - owocowe pudełko z musli i jogurtem (później jeszcze gorący kubek pomidorowa- zimno mi było)

lunch - kanapka z chleba orkiszowego z almette pieprzowym i łososiem, pomidor,kawa

obiadokolacja - zupa meksykańska - mała porcja

kolacja - sałatka z fetą i jajkiem - średnia porcja

Zapisałam się do endokrynologa...do września nie ma mojej lekarki. Idę do jakiejś Gertig. Jezuuuu...czemu znowu muszę zmieniać lekarza?!

12 maja 2014 , Komentarze (3)

Na początek obowiązki :D

Jadłospis na dziś :

I - musli tropikalne + mleko + kawa

II - owocowe pudełko (5kulek winogron, 2 plastry melona, 1/2 banana) + 2 łyżki musli + 3 łyżki jogurtu naturalnego

lunch - zupa królewska (szpinakowo-pieczarkowa, z mrożonki) - 500 ml + kilka kawałków piersi z kurczaka

po treningu - banan

obiadokolacja - pozostała część zupy z lunchu

Trochę to poprzestawiane ale dziś trening a ja nie mogę iść na siłownię po zjedzeniu jakiejś surówki- po prostu jest mi wtedy słabo :(

Wczoraj żużelek. Wygrzałam się w promieniach słońca (zaraz po tym jak zmokłam), dobrze mi tam było. Stal wygrała (było do przewidzenia) 60:30 ale przeciwnik nie bardzo był... Kontakt wzrokowy na wyciągnięcie ręki z panami - bezcenne ;)Jedyny kwas to wypadek Szymki....chłopak leżał na torze nieprzytomny a jego ojciec (chyba,sądząc po reakcji) rozpaczał na kolanach, dostał ataku histerii...Straszne to było. Widziałam juz wiele różnych upadków na torze ale ten....chyba  reakcja tego pana tak mi utkwiła w głowie...Nieprzytomnego chłopaka zwoziła karetka, myśleliśmy,że już po nim tymczasem....chłopak cały i zdrowy! Ma tylko przegryziony język.

Młyn jak zwykle błysnął....chłopak leżał na torze a oni w najlepsze się bawili. Dopiero gwizdy reszty publiczności ich otrzeźwiły. Na fejsie cała dyskusja,wyzywają się od pikników, kibiców sukcesu..no bo przecież jedyny słuszny jest młyn ! A jak bijesz brawo przeciwnikowi, bo zrobił fajną akcję to już nie jesteś kibicem, jak wypełniasz program to też źle... Ale już zrywanie i palenie szalików jest całkiem ok - według nich to jest kibicowanie. Już mi się odechciało z nimi do Torunia jechać :<

Rano niezapowiedziana wizyta K. No cóż....fajnie mieć fizjoterapeutę w bloku :D

Z innych takich : małżonek złożył obietnicę, że nareszcie w czerwcu weźmie się za instalację elektryczną i co +kanaliza w domu....Boszzz....allleluja!! Bo już myślałam, że będzie tak do następnego roku rozmyślał!

Uciekam...praca czeka!

9 maja 2014 , Komentarze (1)

Wrzucam jadłospisy z całego tygodnia. Może się komuś przyda. Chociaż dieta niestety kuleje...:(Dobrze jest, kiedy jestem poza domem...jak wracam to dosłownie rzucam się na żarcie (a wcale nie jestem przesadnie głodna). Zmiana rozkładu dnia chyba tak na mnie działa (szloch)

Poniedziałek : 

I- musli tropikalne+mleko, kawa

II - jogurt naturalny, 2 kiwi

lunch - kaszka manna owoce leśne, gorący Kubek - cebulowa

obiadokolacja - zupa gulaszowa, kromka chleba

przekąska - 2 parówki (dno....) pomidor

Wtorek :

I -musli tropikalne +mleko + kawa

II - plaster ananasa, brzoskwinia, pomarańcza + 2 łyzki jogurtu naturalnego + 2 łyżki musli

lunch/obiadokolacja- zupa gulaszowa 

przekąska - szynka szwarcwaldzka, pomidor

Środa :

I - musli z orzechami +mleko+kawa

II - pudełeczko owoców z musli i jogurtem naturalnym

obiadokolacja - ryba z koprem i pieprzem cytrynowym, ziemniaki, 3 rodzaje surówek (te ziemniaki mogłam odpuścić...)

przekąska - tu chyba popłynęłam...jakieśśmieciowe jedzenie + 1 pasek kinder chocolade

Czwartek :

I - musli orzechowe + mleko+ kawa

II - 6 truskawek, musli bananowe z  czekoladą + jogurt naturalny

lunch - tortilla a w niej grillowana cukinia posmarowana almette pieprzowym i przełożona łososiem wędzonym :)dobre to było

obiadokolacja - 4 łyżki rissotto z warzywami

przekąska - kanapka z chleba pełnoziarnistego z almette i szynką, 2 naleśniki z cukrem ....(tajemnica)

Piątek :

I - 2 kromki grahama z almette pieprzowym i szynką szwarcwaldzką, pomidor, kawa

II - owocowe pudełko ( 1/2 pomarańczy, plaster ananasa, 4 winogrona) + jogurt naturalny

lunch/obiadokolacja - ryba w płatkach migdałowych, ziemniaki ( w oryginale podają z ryżem ale ja nie znoszę ryżu), 3 rodzaje surówek

przekąska - twarożek z rzodkiewkami, kawa

W tak zwanym międzyczasie było trochę "gryzków", shitów i innych takich...jak sok jabłkowy, który stał się moim nałogiem !! 

Dni treningowe to poniedziałki, środy, piątki i soboty - wtedy jem po treningu banana lub piję jakieś białko. Ćwiczę już 40 minut na cardio i po 2 serie (30 powtórzeń) na maszynach (póki co  6 maszyn). Od Soboty zaczynam już 1 godzinę na cardio i po 3 serie na maszynach. Za 5 treningów zmiana planu i spotkanie z trenerem a ja nie widzę efektów....Wiem, że to za wcześnie. Mam motywację, lubię tam chodzić tylko to żarcie...nie do opanowania...

W pracy znów ostra akcja...nie mam czasu na nic....do tego 15stego jadę do Warszawy na spotkanie...nie cieszę się....

Uciekam, bo zaraz nadzorca przyjdzie marudzić...Oby do 15stej....:D

30 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Czas na trening :D

Miałam dziś w pracy dziwną, śmieszną rozmowę...po styczniowej akcji, kiedy to zapieprzałam od 7 do 19 +soboty+święta za 500 zł premii (tak, tak...to nie błąd - pięćset złotych polskich) powiedziałam sobie, że nie dam się więcej wkręcić w taki syf. I otóż znów dałam się wkręcić. Przyszła najpierw szefowa z pytaniem czy zgodzimy się przejąć obowiązki naszej koleżanki, bo ona musi robić co innego. Cóż...nie jesteśmy świnie, wiadomo, że przejmiemy, zrobimy - nawet za free. Potem przyszedł dyrektor i zaproponował 5 stówek...ale myślał o brutto. Mysie uparłyśmy na netto. Zrobił dziwną minę, powiedział, że nie ma skąd brać....No sorry...kurde o jakich kwotach my tu mówimy?! o 5ciu stówkach!!! nie o 5 tysiączkach !! Koniec końców stanęło na 600stówkach brutto w 2 ratach....(loser)Qrwa jaka jazda!!! Czytam to i sama nie wierzę w to co tu napisałam....A już szefowa chodzi, że będziemy musiały zostawać po godzinach...no bo jak on nam daje premię to musi widzieć, że jesteśmy....Ja od razu powiedziałam,że nie zostanę bo mam siłownię. Ale pewnie będę zmuszona....A po numerze jaki później koleżanka (ta za którą mamy robić) odwaliła to powinnam powiedzieć, że jednak nie chcę tej jałmużny i nie będę nic robić. No ale wtedy to już nie miałabym po co przychodzić do pracy... Mówię wam...to jakiś rodzaj mobbingu psychicznego !! I znów mam poczucie, że ktoś mnie nieźle zrobił w konia :(

Jadło na dziś:

I - owsianka tropikalna + kawa z mlekiem

II - jogurt naturalny, mandarynka

obiad w pracy : ryba w sosie maślano - cytrynowym, ziemniaczki, 3 rodzaje surówek

przekąska - banan +kawa z mlekiem

kolacja - kanapka z almette pieprzowym z łososiem, surówka z pomidorów

Na imprezę w piątek idę jako kierowca :? Sama się w to wrobiłam ale...muszę jeździć jak najwięcej autkiem, choć na samą myśl o tym rzygać mi się chce. Ja nie wiem....mam jakąś psychozę na punkcie jazdy...Chyba powinnam poprosić moją kuzynkę - psycholożkę o pomoc, jakąś terapię hipnozą, bo ja wiem....To jest chore !!

Uciekam, zobaczę co u Was i do domku...

Miłego weekendu!(tecza)

29 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Dziś dzień na regenerację. Wolne od siłowni ale właściwie trochę szkoda. No nic...

Byłam wczoraj 30 minut na rowerkach i 20 minut na bieżni. Spaliłam około 250 kcal :D. Później poszłam na maszyny - tam zrobiłam po 1 serii (30 powtórzeń) na wybranych maszynach. Trening zakończyłam 10 minutowym rowerkiem. Było fajnie. Myślę, że będę chodzić częściej niż 3-4 razy w tygodniu. Tym bardziej, że w długi weekend słowianka otwarta. No i koniecznie muszę pójść na jakieś grupowe ćwiczenia, na razie czaję się na rozciąganie+zdrowy kręgosłup i pilates. Ale to już w przyszłym tygodniu.

Co dziś w menu :

I - owsianka tropikalna, kawa

II - jogurt truskawkowy 400 ml, kiwi + mandarynka

lunch - mała grahamka z szynką, serem i furą zieleniny, szklanka owsianki, sok jabłkowy

obiadokolacja - talerz zupy grochowej na filecie z kurczaka, 

kawa z mlekiem

przekąska - pasta z jajka, makreli i awokado, ogórek kiszony

Dziś czeka mnie trochę biegania po sklepach. Idę w piątek na imprezę i muszę sobie coś zakupić na tę okazję, poza tym potrzebuję jakąś koszulkę oddychającą na siłownię:). No i pewnie zahaczę o superpharm:(- zamarzył mi się lakier do paznokci w kolorze kawy z mlekiem :|.

Z rzeczy całkiem innych to....strasznie się pokłóciłam z PiW o kuchnię w nowym domu....Już nawet sobie pomyślałam, że pewnie nigdy w nim nie zamieszkam, bo prędzej będzie rozwód....Kurczę, czemu tak ciężko się nam dogadać?! Pożarliśmy się o to, jak ją urządzić, znów wypłynął temat zmywarki (tak, to nasz ulubiony temat), ustawienia mebli....Właściwie to nie mam pomysłu na tą kuchnię...dałam ciała i jedyne o czym marzę w tej chwili to rozpieprzenie jednej ściany ale to mission imposible ! Jako, że jestem totalnym debilem jeśli chodzi o programy do aranżacji to na papierze stworzyłam coś tam i ogólnie PiW przytaknął. Ale to nie jest kuchnia moich marzeń...Właściwie to mam problem z tym, że płyta grzewcza będzie koło okna i zlewu....A chciałam taki fajny pochłaniacz mieć....Nie bardzo mi to pasuje ale nie widzę innego miejsca...mówię wam masakra!!! Druga rzecz to kominek w salonie. W projekcie jest narożny, ja wymyśliłam sobie prostokąt wychodzący ze ściany i kominek na dwie strony, o takie coś, w tym stylu :

 A ten mi wyskakuje, że narożny, bo coś tam trzeba zamaskować, jakąś rurę...masakra....Nie mam już sił, ochoty...nie chce mi się....A jazda się dopiero zacznie przy kafelkach i kolorach (szloch)Chyba rzeczywiście albo się rozwiedziemy albo pozabijamy.

Dobra, koniec tych popierdółek. Uciekam!!


28 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Na szybko :

I - owsianka z owocami tropikalnymi - 4 łyżki, kawa z mlekiem

II - mandarynka, jogurt naturalny, herbata z łyżką miodu

lunch - kanapka z almette pieprzowym, sałatą i żółtym serem :PP, sok jabłkowy

obiadokolacja - sos do spagetti czyli : pomidory, cukinia, marchewka, pieczarki, mięso z indyka, bez makaronu - 1/2 bulionówki

przekąska - kefir z owocami, plaster czegoś bardziej konkretnego

A teraz uciekam na trening...w końcu trzeba zacząć :)

A....zapomniałabym : dostałyśmy w pracy w prezencie wolny 2 maja :D. System nie będzie wtedy działał i kierownictwo uznało, że nie ma sensu siedzieć. Cieszy mnie to.

23 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

jestem na urlopie :) kuruje się bo w sobote mam isc do Nautilusa i na basen. Tymczasem katar powoli ustępuje albo to byla reakcja alergiczna na moja szefową ]:>

Wyprawilam Kinie na egzamin, musialam wyprostowac jej włosy co zajęło mi chyba z pol godziny. Włosy to ona ma nie wiem po kim...długie,  geste, falowane....moje proste cieniutkie druty a PiW ... goli sie na zero...Mloda wyglądała pięknie,  rzadko chodzi w spódniczkach a szkoda...no ale to juz odziedziczyła po mnie :-D

Egzamin poszedl jej dobrze, z polskiego będzie miała 100%, historia troche gorzej. Jutro matematyczno- przyrodniczy i tego trochę sie boi. Ale bedzie ok.

A ja? Zwleklam sie o 11stej...potem poszlam na rynek po warzywa i owoce a teraz lezakuje na futonie.  Zabiorę się za czytanie. 

Zjadłam zdecydowanie za dużo.  Nie lubię siebie za to. ogarnę się mam nadzieje.

To tyle.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.