jednak w dół
Po świątecznym i sylwestrowym jedzonku , waga jednak 1 kg w dół :-) , myślalem że będzie gorzej , zmieniam na pasku , i mam nadzieję że bedzie to już moja norma i za miesiąc pozbędę się kolejnego kg ,
jakoś idzie
Zmieniam na pasku następny kilogram , czuję że coraz ciężej będzie , biegać tylko mogę 2x w tygodniu bo od poniedziałku do piątku po pracy ciemno , i nici z biegania.
Zobaczymy jak będzie na nowy rok , czy spadnie następny kilogram , czy może coś przybędzie
tfu tfu :-)
ok 3 tygodnienie i kilo mniej :-)
To może śmieszne ale cieszę się z tego kilograma , mimo iz mineło 3 tygodnie :-).Ciekawe czy do Świąt Bożego Narodzenia będzie 80 kg ?, ale nie jest to mój cel , więc jak nie będzie nic się nie stanie ,zwłaszcza że ostatnie miesiące pokazują mi iż standardowo pozbywam sie 1 kg na ok miesiąc. :-)
to już chyba rok?
Chyba rok mija jak zacząłem swoja przygodę z odchudzaniem. 12 miesięcy i 12 kg mniej. Czyli średnio 1kg na miesiąc :-). Co z tego że tak wolno , będę mega szczęśliwy, jak ta tendencja spadkowa sie utrzyma. Tak naprawdę to jem wszystko , tylko na oko licze kalorie , to znaczy staram sie nie przekraczać 2500 do 2900 kcal. Nie palę też już rok , nie pije kawy , ale za to pije piwo i to 3 -4- ry browary dziennie , nie widzę aby mi bęben rósł , piwo to jedyna przyjemność jakiej się nie wyzbyłem :-).Zacząłem też biegać , biegam około 10 km 3-4 ry razy w tygodniu. Teraz miesiąc w delegacji , z biegania nici :-(. Mam nadzieję że nie przytyje dużo. Natępne ważenie po powrocie z delegacji.
Wracam :-)
Dawno mnie nie było , nie było też specjalnej diety ani sportu. Waga ruszyła w górę i z 86 wskoczyło na 90. Pomyślałem że nie mogę zmarnować tych kilogramów co zgubiłem , i od czerwca znów liczę kalorie staram się nie przekraczać 2500 kcal , czasami jem trochę więcej. Zostawiłem ćwiczenia siłowe i zakochałem się w bieganiu. Na początku trochę się bałem ,myślałem że będę miał jakieś bóle stawów , lub jakieś inne dolegliwości , a tu nic .Z każdym tygodniem biegło mi się coraz lepiej , po dwóch miesiącach biegania 4-ry razy w tygodniu biegam już 8km jakieś 40 min bez przystanku i nie czuję zmęczenia , oczywiście nie biegam szybko , około 11 km/h. Co ważne nie muszę nic specjalnego robić aby ten sport uprawiać , ubieram buty sportowe ,wychodzę z domu i biegnę :-).30 min przed każdym biegiem zjadam sobie batona takiego z 300 kcal , to pomaga mi zachować siły i nie wpadać w dziury energetyczne. Waga też już mniej bo 85 kg. Na razie nie zmieniam paska aby nie zapeszać. Teraz nie mogę się doczekać kolejnego biegu , biegam co drugi dzień. Polecam wszystkim biegi , a zwłaszcza biegi w terenie , pola , lasy , suuper sprawa.
Pozdrówka.
no i waga stoi
kurcze po tygodniu nic nie schudłem , waga stanęła dosłownie w tym miejscu co przed tygodniem , chyba znów zacznę liczyc kalorie :-( , i wogóle mam doła , zdrowie do du..y , nie chce mi się nic , zjadłem dwie czekolady ,. i zaczynam topić smutki w alkoholu , jeszcze palić mi się chce choć nie miałem papierosa w ustach od 3 miesięcy.
im dalej tym trudniej :-(
Kurcze , myślałem że im dalej tym będzie łatwiej , a tu odwrotnie , po tygodniu tylko 0.5 kg mniej , i na dodatek jakies choroby mnie dopadły i nie wiadomo jakie , nie mam ochoty na ćwiczenia , i ogólnie nic mi sie nie chce.
no i po świętach :-)
No cóż , już po Świętach , niestety nie byłem aniołkiem i jadłem wszystko na co miałem ochotę , cista , ciasteczka , no i wódeczka.
Przez praktycznie 2 tygodnie waga spadła tylko jakiś kilogram , ale nie załamuję się , wiedziałem że nie będzie lekko. Teraz muszę wyzdrowieć , bo coś mnie dopadło , jak będę zdrowy zaczynam ćwiczenia , a zdrowe jedzonko juz od dziś.
poległem?
kurcze kicha na całego , nie ważyłem się dwa tygodnie , dziś rano staję na wagę a tu 87,3 kg ,
trochę załamka bo powinno być przynajmniej 1 kg mniej od ostatniego ważenia. Wstyd , nawet nie zmieniam paska bo praktycznie nie ma co. Niestety sam sobie jestem winny w Święta było tyle jedzenia i cała chata rodziny że zapomniałem o diecie zdrowym jedzonku ćwczeniach itp.Było miło smacznie ciepło i rodzinnie. A z resztą w nosie to mam , świeta są dwa razy do roku , i nawet jak o kilka tygodni później osiągnę swój cel , to warto było zasmakować tradycyjnych potraw i posiedzieć razem z rodzinką , może w przyszłym roku już się wszyscy nie spotkamy w takim gronie?.
13.12.2009 tydzień lenistwa
Ostatni tydzień był odpoczynkiem od ćwiczeń .Jak by tego było mało , były dwie imprezy zakrapiane . Jednak po tygodniu waga 0,5 kg w dół :-). No i nadal nie palę .