pierwszej wizycie u lekarza....uff. wszystko dobrze, a ja jak zwykle strasznie się denerwowałam na wyrost....Tym barzdiej że byłam sama, bo ąż musiał wyjechać do Niemiec, ale już dziś wraca.
Mam zdjęcie mojej kruszynki, bo lekarz mnie nie badał, tylko zrobił USG, stwierdzając, że tak wczesną ciążę i tak trudno zbadać, więc tylko na USG można zobaczyć.Na wczoraj moje dziecię miało 5tyg i 5 dni, więc wszystko jest ok, było widać też taki mały pulsujęcy punkt-serduszko? To jest naprawdę cud....jestem taka szczęśliwa.
Jeśli chodzi o samopoczucie, to już nie jest tak kolorowo, mdli mnie praktycznie cały czas, na nic nie mam apetytu, wręcz mnie od jedzenia odrzuca, ale jak coś zjem, to przez chwilę mdłości mijają, więc się zmuszam, żeby co 2-3godzinki coś przekąsić....Przypomina mi się wszystko to co było z pierwszą ciąż, choć to tak dawno było i wiele rzeczy zapomniałam, np. to jak odrzucał mnie zapach lodówki.Teraz pojawiło się to samo, i choć lodówkę gruntownie wysprzątałam i wymyłam kilka dni temu, to nic nie dało, tak więc jak zaglądam do lodówki to koniecznie na bezdechu.Może któraś z Was zna jakieś sprawdzone sposoby nA MDŁOŚCI?
Trochę się martwię jak przeżyję od czwartku 3 dni w pracy, zwłaszcza, że jeszcze nikt nie wie, i na razie nie chciałabym jeszcze o tym nikomu mówić....tylko jak udawać dobre samopoczucie, kiedy jest takie niedobre?
Waga trochę już wzrosła, dziś 84,8, ale trudno mi zapanować nad jedzeniem czy zmusić się do burczenia w brzuszku, bo robię wszystko, żeby nie czuć tych mdłości.Jedyny plus, że kompletnie nie ciągnie mnie do słodyczy, wręcz mnie od nich odrzuca, więc raczej jem zdrowo, tylko częściej niż powinnam i chyba za dużo owoców, bo jak mnie mdli, to podjadam jabłko lub kwąną mangdarynkę.Mam tylko nadzieję, że nie przytyję za dużo i cały czs mam to na uwadze.