Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Trochę bardziej jestem rozgadana na moim blogu, który od jakiegoś czasu prowadzę. Jeżeli chcesz bliżej mnie poznać i moje zainteresowania, to serdecznie zapraszam na jego strony www.viollet.pl

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13850
Komentarzy: 247
Założony: 4 października 2009
Ostatni wpis: 6 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Viollet

kobieta, 61 lat, Miasteczko

163 cm, 74.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2010 , Komentarze (2)

   Witajcie...czas matur się zbliża......a właściwie to już jutro.!! Jakoś będę musiała przeżyć ten tydzień. Moja najmłodsza pociecha ma to szczęście w nieszczęściu, że jest pierwszym rocznikiem co mają obowiązkową matematykę. W humanistycznych  przedmiotach czuje się dobrze, ale matematyka.....nie bardzo.
   Wczoraj siedziałam z ni
ą nad ciągami....i sama byłam zaskoczona, że jeszcze coś pamiętam i umiałam jej wytłumaczyć. Nie ukrywam, nim wzięłam się za tłumaczenie, prawie godzinę wertowałam książki aby przypomnieć sobie "z czym się to je"....:))
To trzymajcie się Kochane i do....po maturze...:)))

1 maja 2010 , Skomentuj

...a takie wielkie plany miałam...chciałam nadrobić zaległości w ogrodzie...a tu proszę, pada i pada..:(( Już w nocy słyszałam jak grzmiało...ale liczyłam, że nocą się wypada i rano będzie fajnie. Więc z braku innych możliwości, przeszłam na plan B i wzięłam się za sprzątanie domku...:)) Nawet upiekłam sobie serniczek Dukanowy..ale troszkę mi opadł bo zapomniałam dodać mąki. Mam nadzieje, że jednak będzie jadalny..:))
...To ja znikam i cudownego długiego weekendu życzę..:))

27 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

....wczoraj nie....ale dziś udało mi się wstać i pobiegać...:)) Choć zbyt szumnie to brzmi, więcej szłam niż biegłam ale najważniejsze, ze wreszcie zaczęłam.
 Jak przetrwam ten tydzień, to potem już nic mnie nie powstrzyma..:)) A  muszę podładować się energią aby łatwiej mi było przetrwać czas matur...mam jednak nadzieję, że będzie wszystko ok.
  Najbardziej Córcia obawia się matematyki i chyba nie ona jedna. Ze też akurat ta matma musiała trafić na jej rocznik..:(
  To narka moje Kochanie i miłego wieczoru...:))

22 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

    Witajcie, ...moja waga ostatnio jak zaczarowana ani myśli pójść w dół...nie ma się co dziwić skoro są dni, że podjadam rzeczy niedozwolone...:)) .......najważniejsze, że nie idzie w górę. Odbiega troszeczkę od paska, bo ciągle się waha pomiędzy 66,80 a 66,5 i ani myśli pokazać to co na pasku..:))

  Moja mp3 wreszcie dotarła, miałam problem z wgraniem muzyki, bo mój wysłużony laptop nie widział urządzenia ale na komputerze od dzieci wszytko działa jak należy, więc powoli brak wymówek do porannego biegania...może zacznę od tej soboty...:))

Buziaczki i pięknego dnia, papa..:))

19 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

 Ciężki tydzień za nami, ale równie ciężki przed nami. Prawie każdego dnia w tym tygodniu wiele rodzin będzie żegnało swoich bliskich...a jest jeszcze sporo takich, których bliscy są jeszcze w Moskwie...bardzo, bardzo żal mi tych wszystkich ludzi..

 A jeszcze na dodatek ta chmura pyłów wulkanicznych....a ja jestem uczulona na wszelkiego rodzaju pyły, nabawiłam się tej dolegliwości jak budowaliśmy nasz kochany domek...:((, mam nadzieję, że ten mi nie zaszkodzi....

Trzymajcie się Kochane i uważajcie na siebie...

12 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

....przez te ostatnie dwa dni, byłam w sporym szoku...a mój organizm od razu to wykorzystał i domagał się słodkiego. Automatycznie jadłam i jadłam....nie było temu końca...zazwyczaj tak mam, gdy jestem czymś podenerwowana. Inni nie mogą wtedy nic jeść, a ja jem za dziesięciu:(
  Dziś rano powiedziałam sobie basta....i ostro wróciłam do dietki, rozpoczynając od uderzeniówki i pociągnę ją do końca tygodnia.
 Za chwilę idę upiec sobie swoje "dozwolone chlebki" a jak mi chęci wystarczy to i serniczek ducanowy..:))
Trzymajcie się moje Kochane, papa..:))

11 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

....jakoś do mnie ta tragedia nie może dojść....niech Anioły się nimi wszystkimi opiekują i poprowadzą ku światłości.......

8 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

 Świąteczne folgowanie, aż tak źle się nie odbiło na wadze...dziś zobaczyłam rano 66,70 a wczoraj było troszkę więcej bo 67,40...więc waga robi sobie co chce a ja się nie przejmuję...:))

 Wczoraj jeszcze pozwoliłam sobie na świąteczne wybryki, ale od dziś wróciłam grzecznie na drogę dietkowania..:)) Mam zamiar do końca kwietnia osiagnąć drugi cel, a do końca maja ten główny czyli 62 kg.  Bo na początku czerwca wybieramy się na urlop ...w planie są Włochy..i chciałabym fajnie wyglądać w stroju kąpielowym..:))

 Rodzinkę mam już w częściowym komplecie, bo mój Synuś już w drugi dzień świąt musiał wracać do Niemiec....a mój Mężuś będzie jeszcze z nami do niedzieli.... Więc znowu troszkę pomilczę...:))

  Przymierzam się też powoli do biegania...a że biegam w polach, to muszę poczekać aż o 5-tej będzie w miarę jasno.

 Uwielbiam biegać z futrzakiem i patrzeć na ten jego uradowany przyszczek i roześmiane ślepia, gdy rankiem idę po niego do kojca...:))

 W ramach przygotowań, wczoraj zamówiłam sobie na allegro mp3, bo moja a właściwe spadkowa po dzieciakach, odmówiła posłuszeństwa. Jestem ciekawa co to przyjdzie, bo z tymi zakupami na allegro to różnie wychodzę..:))

Buziaczki i pięknego dzioneczka życzę...:))

29 marca 2010 , Komentarze (1)

  Powoli czuję, że zbliżają się święta....bo wszystkich mam wreszcie w domciu..:)) A wraz z zapełnieniem domu przybyło grzeszków "jedzeniowych"...:)) Ale w poprzednie święta było podobnie, więc na chwilę obecną daję sobie dyspensę...:))
  Buziaczki dla Wszystkich i od razu życzę Wam pięknych i spokojnych świąt, bo raczej nie będę teraz miała czasu tu zaglądać...:))

25 marca 2010 , Komentarze (1)

...waga stoi, auto dalej w naprawie tyle dobrze, że są już wszystkie części, które do niego potrzeba. Miałam autko od brata...ale pech chciał, że jemu to drugie auto też siadło, więc szybko oddałam mu to jego, żeby miał czym jeździć.

 A wczoraj moja córcia poleciała do Niemiec...był to jej pierwszy lot..:)) nawet jej się podobało..:)) Poleciała tam na 3 dni, bo w sobotę mój Men i synus wracają do Polski i ona oczywiście wraca z nimi.

 Tak, że teraz zostałam sama z psem i kotem...:)) Mam zamiar wziąć się za świąteczne porządki, chociaż dziś jest taka śliczna pogoda, że chyba wyląduję w ogrodzie...:))

Buźka i pięknego dalszego dzioneczka..:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.