- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (80)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 539707 |
Komentarzy: | 13391 |
Założony: | 9 maja 2010 |
Ostatni wpis: | 2 kwietnia 2020 |
kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne
160 cm, 70.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Niespodzianek na diecie białkowej cd.
I dzień białkowej za mną, II dzień od rana z
niespodziankami....
Niech faceci sobie masują swoje wielkie bebzole,
bo ja już nigdy więcej....
Żeby dopomóc spadaniu habasu z mojego dupska
......
Nie widzę dzisiejszych wpisów i mój dzisiejszy też
jest niewidoczny..coś nie gra??
a jednocześnie wskazującego na to, że nie ma powodu
denerwować się dodatkowym 1 kg. Zważyłam się dzisiaj rano po przebudzeniu. Ważyłam
67,30 następnie poszłam ćwiczyć moje rytuały tybetańskie. Po ćwiczeniach
zważyłam się jeszcze raz i ważyłam
67,70. Byłam cięższa o energię, którą zyskałam podczas ćwiczeń??? Wcale się nie
zdenerwowałam raczej zgłupiałam. Wzięłam prysznic stanęłam na wadze z mokra
głową i waga pokazała 67,30. Zaznaczam, że w tym czasie nie piłam wody ani nie
korzystałam z WC. Wniosek jaki mi się nasuwa? Nie stresujmy się kiedy przybywa nam w danej chwili 1kg. Powody tego
mogą być różne. Najbardziej wiarygodne są cm. NA WAKACJE BIORĘ MIARĘ KRAWIECKĄ
ONA PRAWDĘ MI POWIE. A jaka ona będzie tzn. ta prawda powie mi ta franca waga (
z którą próbuję się zaprzyjaźnić, he,he..)w sobotę w mój dzień ważenia, a od poniedziałku wymarzony letni urlopik. No do schudnięcia bo innej opcji dla nas nie przewiduję, go, go ,go.DOJDZIEMY DO CELU JAK JUŻ DOSZŁO WIELU.
Mam farta z tym prasującym mężem. ..:-)
Witam upalnym jeszcze porankiem. Rzeczywiście, że mam farta z tym prasującym mężem. Wynagradzam mu to w innych dziedzinach i oboje przynajmniej ja tak myślę, jesteśmy zadowoleni. Myślę, że nie będę go wypożyczać bo a nuż by mu się w innej chałupie spodobało i co wtedy?? Wolę nie ryzykować. Wiem co mam. Muszę przyznać kochane Vitalijki, że w waszym towarzystwie bycie na diecie mniej boli. Baaardzo brakowało mi z Wami kontaktu kiedy mój pamiętnik pofiksował sobie i się zgredek ukrył. Dzisiaj mam dzień diety w sam raz na upalny dzień. Powyciskałam sobie trochę rano soczków mniam mniam. Wczoraj zrobiłam A6W po czym stwierdziłam, że skoro już leżę na karimacie to wycisnę coś z siebie więcej. No, a potem chłopcy zaczęli biegać po boisku ( mecz piłki nożnej) to dołączyłam do nich i wycisnęłam 15 minut hula hop. i mniejszy stres z powodu małych grzeszków ( lody, parę kruchych ciasteczek, serek danio i mały jogurcik Danone) Koleżance, która pytała o algi odpowiadam, że trudno stwierdzić czy działają bo piłam je dopiero 2 razy. Polubiłam tą 7 dniową dietę i chyba powtórzę jeszcze raz od 1 dnia. Całą Wam wkleiłam dzień po dniu.Jutro wkleję ogólne wiadomości o niej. Od tego powinnam właściwie zacząć. Dieta, którą planuje mi Pani dietetyczka nie odpowiada mi na dłuższą metę, ale dzięki niej tu do Was trafiłam więc jest ok. Coś za coś.
Dzień 7:
Śniadanie: Dzień owoców cytrusowych
Dowolna ilość mandarynek, 150 g jogurtu naturalnego, szklanka wyciśniętego soku z pomarańczy.
Obiad: 50 g gotowanej piersi kurczaka bez skóry, 250 g surówki z dowolnych owoców cytrusowych, szklanka soku wyciśniętego z grejpfrutów.
Kolacja: Dowolna ilość mandarynek, kromka razowego pieczywa z plasterkiem szynki drobiowej i liściem zielonej sałaty. Szklanka soku z grejpfrutów.
Aby utrzymać wagę po zakończeniu odchudzania wyznacz sobie dzień w tygodniu, w którym zastosujesz jeden z polecanych jadłospisów. Za każdym razem wybieraj inne menu, by dostarczyć organizmowi różnych składników.
No to do schudnięcia go, go....buziaczki. Zmierzmy się z kg.:-))))
Hejka, jeżeli jeszcze ktoś żyje w tym upale ;-)