Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwójki dzieci. Po urodzeniu drugiego syna postanowiłam na nowo zawalczyć o siebie z zamiarem poprawy swojego samopoczucia i zdrowia. Od nowa zaczynam walkę z tłuszczykiem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 42809
Komentarzy: 242
Założony: 3 lipca 2009
Ostatni wpis: 19 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szczesliwa24

kobieta, 39 lat, Płock

161 cm, 78.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lipca 2010 , Komentarze (3)

Witam wieczorowo. Jutro przyjeżdza Paweł. Niestety zażyczył sobie murzynek. Cóż jadłam dwa kawałki. Fakt dobry mi wyszedł ale niestety dietka nie została w pełni zachowana.

Jutro muszę się pilnować, żeby nic nie podjadać.

Poza tym ok. Robie jedzonko dla miśka na jutro zarzyczył sobie gołąbki. Podjęłam się tego już dziś bo zanim to zrobie to troche zejdzie.

Trzymajcie się i nie bieżcie dziś ze mnie przykłada. Podjadaniu mówimy dość.

Do końca wieczoru dam radę. Wiem o tym ale niestety trochę zgrzeszyłam.

Buziaki.

15 lipca 2010 , Skomentuj

Witam wszyskich czwartkowo. Na domiar złego dziś rano przez 30 min też nie było prądu ale potem włączyli. Chyba jakaś awaria była. Poza tym dietkowo do przodu, Dziś już 9 dzień walki z boczkiem. jestem happy i pozytywnie naładowana.

Dziś taki dzień spa sobie zafundowałam u kosmetyczki. Miałam dziś mikrodermabrazję i regulacje brwi. Odrazu lepiej się czuję i wyglądam. Jeszcze zostały mi paznokcie u rąk i nóg i włosy i będę pięknutka. Chyba sobie pomaluje na czerwony taki letni kolorek.

Jest tak gorąco, że trudno oddychać.

Manu na dziś:

7:30 - granada truskawkowa z activią o smaku śliwki, pół jabłka; sok marchwiowo-brzoskwiniowo-jabłkowy

10:30 - dwie kromki chrupkie graham bez cukru z serkiem turek ze szczypiorkiem; woda mineralna niegazowana

12:30 - dwie bułki z owocami;  woda mineralna niegazowana

16:00 - fasola szparagowa zielona, pół jabłka; woda mineralna niegazowana

18:30 - płatki owsiane o smaku szrlotki, z mlekiem, jabłkami, rodzynkami i z suszonymi śliwkami; sok marchwiowo-brzoskwiniowo-jabłkowy

Waga poranna: 59,8 kg

Poza tym po zabiegu poszłam w odwiedziny do mojego chrześniaka. Mały się ucieszył. Już półtora roku skończył więc duży bąbel. Kiedyś wkleje jego fotkę aktualną.

Trzymajcie się i walczymy z naszym boczusiem. Buziaki

14 lipca 2010 , Komentarze (1)

I wkońcu po awarii co mnie cieszy. Po pierwsze mam możliwość skożystania z komputera, a po drugie mogłam wasze pamietniki poczytać,

Wieczorkiem wyszłam żeby się przejść i tak zaszłam do auchana i kupiłam parę rzeczy i Pawłowi jego ulubione wafelki kakaowe.

Dietkowo super 100% sukcsu. Oby tak dalej.

Śpijcie, śnijcie i chudnijcie.

14 lipca 2010 , Skomentuj

Witam. Poprostu porażka. Od godziny nie ma u mnie prądu. Przez przypadek się dowiedziałam bo chciałam TV uruchomic, a tu kicha. Komp mi będzie działaj jakieś jeszcze z 1 h i 56 min., a potem co ja będę robić. Najgorsze jest to, że lodówka się rozmraża, co mnie raczej martwi. Paweł mnie na odległość pociesza, że niedługo włączą i będzie ok. Ta narazie to ciemność, widzę ciemność. Dobrze, że jest widno. Gorzej jakby wogóle światła nie było to bym się chyba załamała.

Co do dietki co w 100 % zachowana. Dziś już 8 dzień. Jestem bardzo szczęśliwa. A jutro będę jeszcze bardziej jak zobaczę wkońcu 5 z przodu. Zawsze mi jest milej kiedy waże mniej niż 60 kg.

Niedawno rozmawiałam z Pawłem. Powiedział, że się za mną stęsknił i miło mu znów ze mną porozmawiać i takie tam różne. Poza tym wiem, że sobie radzi. Umie gotować i ogarnąć przy sobie więc jest ok.

Pozdrawiam wszystkich i kolejny dzień walki przed nami. Póki co muszę jakoś zorganizować czas, żeby dotrwać do końca dnia.

14 lipca 2010 , Komentarze (1)

Witam przed południem. Właśnie jestem po wycieczce rowerowej i jestem pozytywnie naładowana, zmotywowana. Od razu lepiej się czuje to takim małym treningu. Jezdziłam rowerkiem jakieś niecałe 2 godziny. U nas nadal jest gorąco, parnie i upał jak cholera. Mimo to czułam sie super. Teraz sobie trochę odpoczne i zjem jedzonko o 11.00.

Najbardziej jestem dumna z tego, że spaliłam całe śniadanko.

Anaid wiesz jak mi się skurczy żołądek to nie mogę jeść za dużo.

Od następnego tygodnia zaczne jeść jakiś ryż, kasze z warzywami i inne takie tam, więcej ryby.

Pozdrawiam i odezwe się później. Buziaki

14 lipca 2010 , Komentarze (1)

Witam wszystkich rankiem. Jestem właśnie po śniadanku i po rannym ważeniu. Moja waga dziś pokazała równe 60 kg. Niestety nie ujrzałam jeszcze 5 z przodu ale jutro wkońcu się pokaże. Już zauważyłam, że mi się skurczył żolądek przez tydzień bo ledwie zjadłam serek wiejski i całą nektartnkę. Dziś nawet czuję się wyspana. Wczoraj jak się położyłam to moment i usnęłam. Mimo, że miałam wstać przed 8 żeby zjeść śniadanko, to sms od Pawła mnie przebudził przed 6. Wczoraj mi powiedział, że na jakiś czas im prąd wyłączyli. Na jakiś czas oberwała się tak chmura, że lało niesamowicie. Ale z tego co mówił póżniej okazało się, że wkońcu mieli prąd na wieczór.

Co do mnie to czuje się weselsza wiedząc, że z nim jest ok. Cieszę się również, że mi się wkońcu udało pozbyć 3 kilowej nadwyrzki. Dziś już zmierzam ku dobremu więc mam dobry humor. Mam zamiar niedługo wybrać się na rowerek trochę pośmigać.

Manu na dziś:

8:00 - serek wiejski, jedna nektarynka; woda mineralna niegazowana

11:00 - fitella tropikalna z activią o smaku suszonej śliwki; sok marchwiowy

15:00 - sałatka (ogórek, pomidor, brokól, jajko); woda mineralna niegazowana

18:30 - dwa krążki ryżowe z serkiem topionym hochland fit i ogórkiem; sok marchwiowy

Pozdrawiam was cieplutko. Do boju i tłuszczykowi mówimy stanowcze nie. Buziaki.

13 lipca 2010 , Skomentuj

Kochane i dzionek nam się skończył. Jestem z siebie bardzo dumna. Za mną 7 dzień walki z boczkiem. Cytując iwocitę: Palimy dziada. Teraz się napewno nie poddam. Liczę, że jutro wkońcu zobaczę 5 z przodu. Mam nadzieje, że jak Paweł wróci to zauważy różnice w moim wyglądzie. Jak wyjeżdzał ważyłam prawie 64 kg. Teraz czuję się lżejsza. Jutro mam zamiar pojeździć trochę rowerkiem. To dodatkowo wspomoże spalanie zbędnych kilogramów, a po drugie koncycje poprawię.

Juz nawet mi mój głodek nie przeszkadza . Po 18 skończyłam konsumpcje więc jeestem z siebie dumna, że dotrwałam do końca.

Trzymajcie się i chudnijcie. Buziaki. Do jutra.

13 lipca 2010 , Komentarze (2)

Siedzę sobie w pokoju i nagle słyszę karetkę. Ten jej charakterystyczny dźwięk. Wychodzę na balkon i co widzę jak lekarze wychodzą z karetki i próbują podnieść ostro na rauszu kolesia, który niemalże wjechał w siatkę na posesje, która jest niedaleko mojego bloku. Zapytany co się stało odpowiedział "ja tylko jadę rowerem do domu i zrobiłem sobie małą przerwę". Niby sytuacja jest zabawna bo kto by pomyślał, że w biały, upalny dzień ktoś mu chce siatkę rozpierniczyć. A z drugiej zaś strony mógł sobie koleś zrobić przwydę. Coś czuje, że on nic nie poczuł bo był pod "zneczuleniem". A jeszcze dziś tak gorąco to go bardziej trzepnęło.

Pozdrawiam i tym miłym akcentem do usłyszenia później.

13 lipca 2010 , Komentarze (1)

Witam babeczki popołudniowo. Po pierwsze cieszy mnie fakt, że mogę to z wami troche pobyć dzisiejszego dnia. Natomiast po drugie jestem myślami z Pawłem. Nie pisałam wcześniej ale mój luby pojechał w delegację do Adamowa. To jest jakaś wioska koło białoruskiej granicy. Teraz wraca w Piątek po dwóch tygodniach na weekend i znowu wraca. Ciesze się, że go zobacze i miło spędzimy czas.

Ponadto zapomiałam wam się pochwalić, że zmieniłam fryzurkę jakoś pod koniec czewca. Najaktualniesze foteczki wkleje wam po powrocie Pawła bo on ma cysk przenośny ze sobą i ma tak wszystkie zdjęcia.

Dziś mi jakoś dzień bardzo mozolnie płynie. Jedyne co dziś idzie świetnie to moja dieta. Poza tym to oglądam trochę TV, siedzę na necie. Poza tym dziś takie małe spa sobie urządziłam. Odrazu inaczej się czuje.

Niedługo Paweł wróci z pracy to sobie chwilkę przez telefon porozmawiamy.

Co do dzisiejszego dnia 13-tego to jakoś większych przygód dziś nie miałam. Chociaż byłam świadkiem zabawnej sytuacji kiedy poszłam wyrzucić śmieci. Jakaś pani siedziała sobie na leżaku pod drzewem i się opalała. Jawnie siedziała pod blokiem na trawniku. Najlepsze jest to, że ta pani była po osiemdziesiątce.

Trzymajie się i udanego popołudnia wam życzę.

13 lipca 2010 , Komentarze (2)

Witam wszystkich dziś jest siódmy dzień diety. Mojej ograniczania się. Przyznam was się szczerze, że bardzo się pilnuje i powoli mi się udaje nie myśleć o jedzeniu.

Poza tym troszkę byłam ostatnio zajęta i niestety net miał problem, żeby otworzyć tą stronę. Wkońcu się dziś udało.

Za 3 dni wraca Paweł. Bardzo się z tego cieszę. Bardzo się za nim stęskniłam.

Manu na dziś to:

1) 6:30 - dwie kromki chlebka chrupkiego z serkiem topionym hohland fit z pomidorem; sok marchwiowy

2) 10:00 - jogurt kozi o smaku truskawkowym, jedna nektarynka; woda mineralna niegazowana

3) 14:00 - gotowany brokół i pierś z kurczaka; sok marchwiowy

4) 18:00 - dwa krążki ryżowe z serkiem ze szczypiorkiem Turek; woda niegazowana

Waga Poranna: 60,4 kg.

Pozdrawiam  i chudnijcie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.