Siedzę sobie w pokoju i nagle słyszę karetkę. Ten jej charakterystyczny dźwięk. Wychodzę na balkon i co widzę jak lekarze wychodzą z karetki i próbują podnieść ostro na rauszu kolesia, który niemalże wjechał w siatkę na posesje, która jest niedaleko mojego bloku. Zapytany co się stało odpowiedział "ja tylko jadę rowerem do domu i zrobiłem sobie małą przerwę". Niby sytuacja jest zabawna bo kto by pomyślał, że w biały, upalny dzień ktoś mu chce siatkę rozpierniczyć. A z drugiej zaś strony mógł sobie koleś zrobić przwydę. Coś czuje, że on nic nie poczuł bo był pod "zneczuleniem". A jeszcze dziś tak gorąco to go bardziej trzepnęło.
Pozdrawiam i tym miłym akcentem do usłyszenia później.
BialaCzekoladka
13 lipca 2010, 17:48No to ladne mial pan loty :) Eh nie ma sie co smiac :)
MalaTakaO
13 lipca 2010, 17:48To jest prawda jak pijany to nie czuje;P:P:P Wiec miał szczescie;)