A chora jestem od 3 tygodni.... pierwsze 3 dni miałam straszny ból głowy, leki nie pomagały. Kolejnego dnia dostałam zgagi tak piekacej, że wydawało mi się, że gorzej być nie może, aż w środę zaczęłam wymiotować jak ruski kot po imprezie... myślałam, że żołądek mi wyjdzie przez gardło.
W czwartek zaczęłam pracę o 5, ale byłam biala jak papier, nie miałam siły stać na własnych nogach. Po 3 godzinach wyszłam, wróciłam do domu, z mężem pojechaliśmy do szpitala na pogotowie. Na wizycie doktor stwierdził, że to reflux i wypuścił mnie do domu. Dalej wymiotowalam jak nakręcona... ledwie oddychalam. Mąż zamówił taksówkę w niedzielę, pojechaliśmy na pogotowie. No coś mi jest ale badania moczu, krwi, przeswietlenia pokazuje, że wszystko jest w porządku. Ja coraz słabsza. Oni mi tłumaczą, że jestem w 100% zdrowa. Zaslablam. Postanowili mnie zatrzymać. Cukier 3,0 A norma to takie 4,5... z poniedziałku na wtorek przywieźli mnie na oddział plucny. Pytam czemu. Mówią tu lekarze się mną zajmą lepiej. Wpychaja mi tabletki, ja je wymiotuje, zmieniają połowę tabletek na leki dozylne przeciw-wymiotuje, te nie zatrzymują wymiotow. Zwiększają dawkę z 4mg na 8mg. Dalej rzygam. Zmieniają lek na inny, też nie działa. Przezygalam dosłownie 2 tygodnie. Co kilkanaście minut odbierają pełną miske... mówię, że już więcej nic nie zjem i nie wypije. Oni każą jeść, bo "Kalina potrzebujesz jedzenia, jedź i wodę pij bo cała woda z Ciebie zeszła , pije i po kilku minutach wymiotuje, zjem i w tym samym czasie ból skręca mi żołądek i wymiotuje.... w nocy o północy w czwartek zaplakana wymiotujac krzyczę do nich "cały cholera angielski szpital i ani jeden doktor nie umie mi pomoc???? Co z wami???? Zawolajcie gastrologa!!!!! Teraz!!!!!!!natychmiast!!!!, wymiotuje dalej. Przychodzi pani doktor choinka, rozmawia, pobiera znowu krew, wypytuje, mówi, że mnie zapisuje na skan brzucha i na gastroskopie, a poza tym poinformuje chirurgów by byli gotowi. Ale dalej każe pić, ja kolejny dzień wymiotuje już czysta woda zmieniona w żel. Zygam i nie śpię. Jestem podwójnie wykończone, biala, wysuszona, zeszlam że 109kg do 102kg, w końcu przychodzi sobota rano. Od 12 godzin tylko wodę piłam, a 6 godz przed skanem nic nie piłam. Pani doktor wzywa do gabinetu A ja najpierw zapelniam miseczkę, przynoszą mi nowa, po czym kładę się, jeździ mi skanerem po brzuchu, sprawdza z prawej, lewej, wszystko dobrze, brak kamieni, wrzodow, zrostow, wszystko gra. W końcu zatrzymuje się na żołądku... i twarz jej zamiera. Mówi, że jest ciało obce w formie jakby kula która zatyka odpływ do dwunastnicy. Mówi, że to mogę być obgryzione paznokcie, włosy, papier, plastik, coś czego żołądek strawić nie może , mogą to być robaki albo jeden robal, ale skoro się nie rusza,.... Ale ja nie jem paznokci, czy włosów czy plastiku. Nie ma w tym krwi. Więc nie jest żywe. Nie rusza się. To też nie jest wrzód, ani goz, ani rak., . Z tym wracam na salę i tak jak ta doktor powiedziała, przestaje pić i jeść, wtedy daja mi kroplowki nawadniające jedną po drugiej. Zakazalam im zbliżać się z lekiem anty-wymiotnym. Od momentu skanu już nie wymiotowalam. Niedziela to samo. Namawiają i tłumaczą że mam jeść. Ja twardo trzymam się, że nie ma mowy. Lekarze przychodzą i każą jeść. Nie!!! Wyjmijcie mi najpierw to coś z żołądka!!! W poniedziałek rano gastroskopia i decyduje się w końcu przenieść mnie na gastrologie. Dalej nic nie jem, nie pije. Nowi lekarze, nowe pielęgniarki, wszyscy zmuszają do picia, ja mówię że poczekam aż doktor przyjdzie. I co... dotarł w końcu i do mnie jeden nowy doktor. "Kalina skarbie wszystko wskazuje na to, że jesteś w pełni zdrowa." A ja jak nie wpadnę w szal, jak sie nie rozplacze, roztrzesiona krzycze mu , ze dwa tygodnie wymiotuje z bolami, nie sikam, kupy nie robie, to gdzie tu jest wszystko dobrze??????" No i siada w koncu, trzyma mnie za kolana, tlumaczy, ze mnie tak nie wypuszcza do domu, ze zrobia jeszcze dwa badania, zeby zobaczyc gdzie jedzenie i picie sie zatrzymuje. Mowi, obiecuje ze przyjdzie do mnie specjalista od sleeve gastrectomy , porozmawiia ze mną na temat tej operacji co byla 4 lata temu, podpowie mi co ja moge robic i jesc co mi pomoże, no a poza tym zrobia wszystko żeby mi pomoc. No i zazyczyl sobie, bym zaczęła pić i jeść. A nawet jeśli będę znowu wymiotować to on chce to zobaczyć na własne oczy. Mówię, zadzwoń na poprzedni oddział i zapytaj co się że mną działo. On mówi, że zdali mu szczegółowy raport, ile piłam i ile wymiotowalam, ale woli to zobaczyć na własne oczy. Na koniec dodał, że według niego to już nie będę wymiotować. Odchodzi do innych pacjentów. Po godzinie zatrzymuję go w drzwiach, "Panie doktorze, tylko jedno pytanie, czy widział Pan wynik z gastroskopii bo ja to widziałam, ", on wtedy ""Eee tak, w wyniku jest że jest wybrzuszenie w ściankę żołądka, że to gastritis-zapalenie zoladka i oni ni pomogą to wyleczyć, poza tym wymioty i cała ta choroba spowodowana zapaleniem żołądka trwa około 10 dni, ja jestem wyjątkiem bo u mnie to 2 tygodnie, ale on mi obiecuje że już nie Bede wymiotować, że to już koniec." A od soboty była mowa o operacji laparoskopowej usunięcia tego ciała obcego.... chyba udało mi się ominąć chirurgiczny szerokim łukiem!!!!! Ala dalej nie bylam w łazience.... czekamy na jutro, na lekarzy i na wynik ostatniego skanu "kontrast".
Co trochę podchodzą do mnie z lękiem anty-wymiotnym....
Lekarz kazał nie pić, nie palić, nie pić napojów gazowanych, kawy, mocnej herbaty, zielonej herbaty, nie używać ostrych przypraw, pieprzu, papryki, nie jeść tego na co jestem uczulona, nie smażyć, nie jeść tłustych potraw, nie pić kwaśnych soków, octu, i ogólnie jeść zdrowo. A tu serwują na śniadanie, obiad, kolacje pieprzem i ostre potrawy, kiełbaski, smażone ziemniaki, majonez full w kanapkach i salatkach.... mi kilka dni każe jeść lekkostrawne, najlepiej zupki wodniste bez makaronów czy chleba, a każda zupka jaką mi przynoszą i każdy sos i nawet ziemniaki Pure są tak pikantne!!!!to się kupy nie trzyma!!!! A do picia ciemna herbata i sypana kawa!!!! I smoczki pomarańczowe i jabłkowe, co mi i innym tłumaczy by tegonie pić bo jabłka powodują wzdęcia A pomarańcze nadkwasote!!!! Jak to możliwe??????
W ogóle to czemu nie polozyli mnie na gastrologii od pierwszego dnia????? Co lekarze od płuc mi zrobili???? Komentowali i obrazali mnie że widać wyraźnie, że jestem bulimiczka!!! Ze mam postarac sie zatrzymac jedzenie w zoladku!!! Juz we wtorek mnie wypisywali do domu bo ich zdaniem to mam sobie z glowa pogadac i jak juz mnie wyrzuca to przestane wymiotowac!!!!!!!! No myślałam, że mnie krew zaleje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W każdym.badz razie bezsilna nadal ale za to psychologicznie czuje się bardzo dobrze!!!
To by było na tyle....
Dobranoc,
Pchły na noc,
Karaluchy pod poduchy........