Dzisiejszy poranek był okropny! Obudził mnie tak okrutny ból głowy, ze do południa nie byłam się w stanie zwlec z łózka... Dopiero zimny okład uśmierzył ból... Skąd się biorą takie bóle (kac to nie był :) )? Migrena? Do jakiego lekarza się zgłosić?
W związku z tym, że dziś sobota więc zwlekłam się z łóżka na chwilę, aby stanąć na wagę... I mimo tego, że wskazała 84,3 (czyli 1,1 kg w ciągu dwóch tygodni w dół) to nawet niemiałam siły się uśmiechnąć... na szczęście jest już wieczór, ból minął i teraz odczuwam przeogromną dumę :) Przede wszystkim cieszę się, że nadal odczuwam MOTYWACJĘ, nadal czuję, że CHCĘ, że nadal mi ZALEŻY, że się NIE PODDAJĘ! Rowerek nie ma szans odpocząć, w lodówce- wzorowo! Plus do tego motywujące zakupy- kilka nowych rzeczy z 4F, piłeczka easy ball (uwielbiam ćwiczenia z nią) i inne rzeczy, który wpływają sportowo na moją motywację i samopoczucie!
Działamy! Chudniemy! Żyjemy zdrowo i wzorowo!