Pamiętnik odchudzania użytkownika:
evelevee

kobieta, 40 lat, Gdańsk

163 cm, 77.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca roku- 70 !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2016 , Komentarze (4)

... kiedy waga odmówiła spadków i postanowiła tkwić ciągle na tym samym poziomie...  Prędzej czy później musiało tak się stać więc nie rozpaczam, cieszę się tym, że 7,8 kg odleciało w siną dal ;)

Dziś mam już za sobą święcenie koszyczka, nordic walking, zakupy i teraz zasiadłam sobie z kawką, aby napisać podsumowanie ostatniego tygodnia :) Post się kończy, obawiam się bardzo, aby nie pochłonąć wszystkich czekoladowych jajeczek i zajączków, które mam w domu, ale wierzę, że nie odpuszczę :) W ostatnim czasie miałam dużo czasu dla siebie, więc miałam możliwość poukładania sobie w głowie wielu rzeczy. Konsekwencją tego jest zdrowszy styl życia, większa wydajność w pracy i inne drobiazgi składające się na nowe, szczęśliwsze życie!

                                   

                        Kochani! Zdrowych i radosnych Świat Zmartwychwstania!

26 marca 2016, Skomentuj
krokomierz,12159,104,730,3806,8025,1458995797
Dodaj komentarz

19 marca 2016, Skomentuj
krokomierz,17095,147,1026,8607,11283,1458388978
Dodaj komentarz

15 marca 2016, Skomentuj
krokomierz,13143,113,789,3890,8674,1458059567
Dodaj komentarz

12 marca 2016 , Komentarze (2)

Waga spada dalej :) Motywacja wzrasta! Jeszcze tylko aby wiosna rozkręciła się na dobre i można włączyć jeszcze ruch na świeżym powietrzu! Czuję się wspaniale! Wiem, że powiem to nieskromnie, ale- promienieję! Codzienna aktywność fizyczna powoduje, że obwody się zmniejszają- "wklęsłam" :) Woda z cytryną i regularne dbanie o skórę plus sauna powodują, że skóra ma jednolity, zdrowy kolor! Nawet odżywka do rzęs zadziałała i mam ładne długie rzęsy! Nie mogę się poddać! 

Za każdym razem przypominam sobie jak mi było źle z wagą 89. Na dodatek dwa dni temu zabrałam się za zgrywanie starych zdjęć, w tym zdjęć z Sylwestra. Dopiero wtedy zorientowałam się, że jeszcze 3 miesiące temu wygladałam strasznie! Naprawdę, moja twarz na tych zdjęciach była olbrzymia!  I ten drugi podbródek! I ta ziemista cera! Łzy napłynęły mi do oczu. Byłam smutna i wściekła. Smutna, bo zmagam się z wagą od zawsze, zawsze towarzyszył mi brak pewności sieie z tego powodu. W towarzystwie  nadrabiałam wesołym usposobieniem, ale zawsze w środku czułam ukłucie, że koleżanki są ładniejsze, szczuplejsze... Nigdy nikomu nie zazdrościłam niczego- ani pieniędzy, ani pracy, tylko jednego- szczupłej figury...  Patrząc na te zdjęcia czułam wściekłość. Na innych- bo nikt nie potrząsnął mną w odpowiednim czasie i nie powiedział, że mój styl życia to równia pochyła, na rodziców, bo będąc dzieckiem wpychali we mnie duże ilości niezdrowego jedzenia... Ale przede wszystkim czułam złość na siebie- że nie powstrzymałam tego w odpowiednim czasie. Że tkwiłam w poczuciu, że nie wygląd jest ważny, że nie można sobie odmawiać przyjemności jedzenia w tym trudnym życiu, że stres można pokonać tylko czekoladą...

W tym roku kończę 32 lata. Mam ogromne szczęście, że mam wspaniałego partnera. Dojrzałam do decyzji o dziecku.  Chyba zmądrzałam. lepiej późno niż wcale. Jeśli dobrze pójdzie, to przede mną około 50 lat życia. I tym razem nie odpuszczę! To będzie szcześliwe i wspaniałe 50 lat :))

                                       

5 marca 2016 , Komentarze (12)

... weszłam na wagę. I wow! Wskazała 82,9 :)

Mój partner wraca jutro rano :) Przywitam go 5,9 kg lżejsza :) Super :) Najbardziej się boję jednak tego, że nie będę już tak konsekwentna z ćwiczeniami... Podczas jego nieobecność ćwiczyłam codziennie, wszędzie chodziłam pieszo, a wnętrze lodówki wyglądało wzorowo. Co prawda czuję wewnętrzną potrzebę zmiany, ale ... wiem, że teraz będzie trudniej...

Bardzo się cieszę  regularnie odnotowywanych spadków. Jednak czuje strach, ze to się w końcu skończy, że dopadnie mnie demobilizacyjny zastój, że się zniechęcę... Cieszę się bardzo, że w końcu się za siebie wzięłam, że czuję motywację, że stawiam na sport przede wszystkim, ale tak bardzo się boję, że będzie jak zawsze- tyle razy już zaczynałam, tyle sobie obiecywałam...

Niecierpliwie czekam na siódemkę z przodu, zawsze jakaś widoczna zmiana :p

3 marca 2016 , Komentarze (3)

... dosłownie!!! Otóż w dniu wczorajszym skorzystałam z okazji i bezpłatnie zważyłam się i obliczyłam skład ciała u pobliskiego dietetyka. Tak się zastanawiałam nad dietetykiem więc uznałam, że będzie to dobra okazja, aby zobaczyć jak to jest...

I... okazało się, że jestem... 3 cm wyższa niż myślałam :))

Do osób wysokich nie należę, więc mimo, że nagle nie urosłam, to "zyskane"  3cm  baaardzo mnie cieszą :)

Ponadto- za dużo tłuszczu o 10 kg i za dużo wody- 10 l...

Jak się pozbyć tej wody???

Teraz właśnie leżę sobie owinięta folią i popijam rumianek :P Partner wraca już za 3 dni !!! Więc ostatnie zabiegi upiększające przede mną... Jeju, jak ten czas zleciał! W styczniu martwiłam się jak to będzie, a już jest marzec :))

Ok, więcej napiszę w sobotę, w dniu PRAWDY (czyli ważenia) :)

Pozdrawiam!

27 lutego 2016, Skomentuj
krokomierz,0,0,0,1,0,1456612788
Dodaj komentarz

27 lutego 2016, Skomentuj
krokomierz,141,1,8,5860,93,1456606344
Dodaj komentarz

27 lutego 2016 , Komentarze (3)

Trzymam się dzielnie i nie poddaje się ! Siedem z przodu musi być :)

Ćwiczę wytrwale, jem zdrowo i popadam w samozachwyt :) Jednak świadoma błędów przeszłości wiem, jak łatwo można popełnić błąd i zatracić wszystko co się wypracowało...

Partner wraca za tydzień :) Ubyło mnie w międzyczasie 5 kg ! Wooow :) Może przez ten tydzień też coś spadnie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.