Jakaś taka niemoc mnie ostatnio do wszystkiego wzięła. Waga nadal nie spada. Dalej walczę ćwicząc (ale już trochę mniej niż w styczniu- teraz codziennie 40 min.) i trzymając się diety. Ale moim ogromnym problemem są słodycze. Teraz apetyt się jeszcze wzmógł! Po prostu mam taką chęć na słodycze, że nie umiem się powstrzymać! Kupuję jabłka w ogromnych ilościach i jem je jak mam ochotę na słodycz, lecz po 10 minutach od zjedzenia jabłka i tak sięgam po ciastko... Nie wiem czy to już przesilenie wiosenne, ale mam naprawdę kłopot z sobą. Jestem mega zmęczona, pracę zaczynam o 9 a nie o 8 w konsekwencji czego siedzę dłużej... Poza tym pracy mam tyle, ze i tak nie wyrabiam się w ośmiu godzinach. Czasem juz z tej bezsilności lecą mi łzy. Nie mówiąc o tym, że zaczęłam się UŻALAĆ nad sobą, a to przeciez nie moja natura- staram się nie narzekać,na wszystko patrzeć z dobrej strony, a teraz stałam się pesymistka największą na świecie. Winę zwalam na pogodę bo jakieś resztki mojego rozsądku podpowiadają mi, ze nie jest źle i że ten stan minie. Ech... przynajmniej ponarzekam ;)
W tym roku chciałabym w końcu zajść w ciążę. Już parę miesięcy się staramy jednak póki co nic z tego nie wychodzi... To chyba też wpływa na mój humor :( Czuję się jak wielka kula stresu, czuję, że potrzebuje urlopu bardziej niż zawsze i po prostu muszę odpocząć... Zawsze uważałam, ze jak zaszłabym w ciąże to jak zdrowie pozwoli to pracowałabym tak długo jak się da. Teraz moja praca wywołuje we mnie takie emocje, ze chyba dla mojego zdrowia byłoby lepiej iść na zwolnienie... Moja wzmożona aktywność fizyczna w styczniu i teraz spowodowana jest tym, że pracując dużo ponad 8 h dziennie przy komputerze po prostu czuję, że muszę się poruszać.. Myślałam także aby napisać wypowiedzenie, ale skoro planuję ciążę to czy ma to sens? W firmie obok z tej samej branży poszukują kogoś na podobne stanowisko, ale bardziej rozwojowe i przede wszystkim byłaby to siedziba innej firmy więc sam fakt pracowania w siedzibie daje już większe szanse na przyszłość. Jednakże nie chciałabym aby było tak, ze zmienie pracę i zajdę w ciaże- chciałabym być fair do nowego pracodawcy... Najlepiej byłoby szybko zajść w ciąże, wrócić do starej pracy, a potem przenieść się do nowej (oni tam mają nawet przedszkole dla dzieci pracowników ;) )
Ech nie wiem, nie wiem... przepraszam, ze tak narzekam, obiecuję, ze jak zejdzie ze mnie ten paskudny humor to dodam jakiś weselszy wpis :)