Styczeń uważałam za udany miesiąc. Trzymałam się zaplanowanych posiłków, jadłam zdrowo. Jak skusiłam się na coś słodkiego to więcej ćwiczyłam. Ostatni posiłek jadłam o przyzwoitej porze i nie zdarzyło mi się, aby jadła na noc. Ćwiczyłam codziennie (nie ćwiczyłam tylko dwa dni w ciągu całego miesiąca) co najmniej godzinę. Urozmaicałam ćwiczenia- basen, łyżwy, nordic walking, stepper i rowerek i zawsze dawałam z siebie wszystko. Nie piłam żadnych napojów tylko wodę. Jeśli alkohol- to czerwone wino. Dużo zdrowego, mało tłustego. Wzór.
Wydawało mi się, że jest mnie mniej. Że mi nóżki zeszczuplały. Że brzuszek się wciągnął.
Czekałam na dziś dzień bo od dłuższego czasu nie miałam kiedy się zważyć. A to musiałam wcześnie wstać i zapomniałam. A to gdzieś pojechałam. A to okres, a to coś... i dziś w końcu mam leniwą sobotę (1,5 h nordic walking zaliczone :) ) i rano zrzuciłam z siebie piżamkę i stanęłam na wadze... A tu... PÓŁ KILOGRAMA WIĘCEJ niż miesiąc temu. Motywacja spadła to poziomi minus 10. Łzy w oczach. Wkurzenie niesamowite. Już nawet przeszło mi przez myśl, że to może ciąża- ale chyba nie jest możliwe aby jedynym objawem ciąży był tylko wzrost masy ciała i nic więcej.
Najchętniej to bym spędziła już dzisiejszy wieczór na pożeraniu pizzy, piciu piwa i zajadania na koniec słodyczy. Że skoro nie dane mi chudnąć, to chociaż trochę przyjemności z tego jedzenia.
No ale nie. Jeszcze się nie poddam. Wkurza mnie powrót ósemki z przodu i muszę sobie z nią poradzić. Tylko naprawdę nie ma już we mnie ani krzty zapału i chęci walki...
jamay
7 lutego 2017, 15:47Mam to samo i wiem jak to wpływa na motywację.. Byłam nawet porobić wszystkie badania, bo myślałam, że może tarczyca, może coś z cukrem. Niestety nie. Waga nie spada, bo nie :) I jakoś muszę z tym życ i walczyć dalej ..
Piegotka
4 lutego 2017, 15:46To tak jak u mnie... spróbuj się zmierzyć może cm lecą mimo że waga co innego pokazuje. Pozdrawiam ☺
pysiaa00
4 lutego 2017, 15:11nie załamuj się, będzie dobrze ;)
pysiaa00
4 lutego 2017, 15:10Komentarz został usunięty
Caffettiera
4 lutego 2017, 15:08Rozumiem twoją demotywację... spróbuj zrozumieć, co robiłaś źle. Z tylko tego wpisu mogę wywnioskować, że ĆWICZYŁAŚ ZA DUŻO. Wiem, że dla kogoś może się wydać absurdalne, żeby nadmiar ćwiczeń miał zaszkodzić, ale kiedy organizm nie ma czasu na odpoczynek, też mniej z siebie daje. Mięśnie sie nie wzmacniają, organizm się buntuje... i nie chudnie. Zrób chociaż eskperyment, przez 2 tygodnie ćwicz co 2 dzień i zobacz, czy jest jakaś zmiana :) Nie poddawaj się!