Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mam tę moc :)

Aktualny miesiąc pod względem finansowym nie jest za ciekawy. Mimo wszystko  udało mi się wysupłać trochę oszczędności na... stepper :) Skoro czuję w sobie siły i motywację to musze iść za ciosem! Cóż zaoszczędzę na jedzeniu ;) Od poniedziałku wylewam siódme poty podczas 40 minut na stepperze, potem (jak mam trochę więcej czasu) przesiadam się na rowerek i kolejne 40 minut mija... Zwykle towarzyszy mi "House of Cards" więc ten czas mija mi niepostrzeżenie i przyjemnie, a śledząc intrygi Franka Undrewooda zapominam o zmęczeniu :)

Dziś ćwicząc towarzyszył mi film "Czerwony Pająk"- daawno nie oglądałam tak beznadziejnie nudnego filmu. Do ćwiczeń film już w ogóle nie pasował, bo ledwo co z nudów przebierałam nogami...

Dietowo trzymam się w miarę... Zmorą moją są oczywiście słodycze i niestety jedynym wyjściem jest nie kupowanie ich w ogóle... Niestety partner uwielbia słodkości ( a jest szczupły) i zawsze w domu są. Proszę go wówczas aby je gdzieś pochował, jadł w ukryciu czy coś... Mimo to, ja robiąc porządki zawsze je znajdę (szósty zmysł albo węch psa- nie wiem :/). Dziś widziałam naprawdę dobrą promocje na Dumle- cena po prostu bajka i duże opakowanie... Już miałam je w garści, już szłam do kasy, ale na szczęście mój odezwał się mój zdrowy rozsądek i podpowiedział mi "Co z tego, że super okazja? I tak zeżresz je i co z tego będziesz miała?" i... odłożyłam je na półkę... mam wrażenie, że jak widzę słodycze to odzywa się u mnie jakaś natura osoby uzależnionej- wiecie- wszystko znika mi z oczu, prócz słodkości...DOSŁOWNIE wyłączam myślenie, a jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie powinnam. Potem wpieprzam to wszystko szybko, aby za dużo nie myśleć.... a potem żałuje oczywiście. Ale moment żalu przychodzi dopiero wtedy jak zjem już wszystko... Nie wiem co mogę z tym zrobić. Nie udaje mi się oszukiwać, ze suszone morele i rodzynki są tak samo dobre jak czekolada. Mój organizm nie chce cukru pod tą postacią. On chce konkretnie cukier z czekolady... Cóż jednak staram się.

Jutro poćwiczę, poodśnieżam przed domem i będę walczyć dalej. Dla siebie a nie przeciw sobie. Do dzieła. Dużo już schudłam i chce jeszcze więcej. Chcę! Chcę i mogę!!!

  • angelisia69

    angelisia69

    14 stycznia 2017, 13:37

    jej jak ja nie znosze steppera :P na orbim/rowerku seriale zaliczalam,ale stepper po kilku uzyciach poszedl w kat :P Podziwiam zapal.

    • evelevee

      evelevee

      14 stycznia 2017, 14:20

      Zapał początkującego ; ) stawiam nie tylko na stepper bo rzeczywiście boję się nudy :/

  • asiul123

    asiul123

    14 stycznia 2017, 08:46

    Super motywacja! Oby tak dalej :)

  • roogirl

    roogirl

    13 stycznia 2017, 22:09

    Przypomniałaś mi o moim stepperze, leży i się kurzy :) Z fajnych filmów, które ostatnio widziałam - Paterson.

    • evelevee

      evelevee

      13 stycznia 2017, 22:20

      Ooo, dzięki na pewno obejrzę, jak będzie dostępny :) Dobry film i nawet nie wiem , że ćwiczę :)

    • roogirl

      roogirl

      13 stycznia 2017, 22:40

      Mi się dobrze ćwiczyło przy gotowych na wszystko. Nie mogę mieć nic bardziej wymagającego raczej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.