Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ważę zbyt dużo. Chcę czuć się dobrze. Chcę wyglądać dobrze. Chcę zakładać ładne ubrania, biegać, być wolna! Chcę być zdrowa!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26124
Komentarzy: 697
Założony: 15 stycznia 2011
Ostatni wpis: 3 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Eulidia

kobieta, 35 lat, Warszawa

165 cm, 132.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2015 , Komentarze (10)

Mija miesiąc jak jestem tutaj z wami. Jutro. Jutro też powinnam się planowo zważyć i zmierzyć... aaaleee... zbliża się okres, czuję że napuchłam, kurtka ciaśniejsza.. Zważę się dopiero po okresie - wytrzymam :)

Trzymam się, słodyczy nie jem... Nie piję dalej alko i co najważniejsze i najbardziej mi tęskno - nie jem chipsów. Wchodzę po schodach, piję 2 litry, pilnuję 4-5 posiłków dziennie i tych wartościowych... Więcej nie mam nic do napisania. Mam odpływ weny - namiętnie koloruję.

W między czasie: https://www.youtube.com/watch?v=M0CfNA12aFw :D

13 grudnia 2015 , Komentarze (12)

Dziś byłam na aqua aerobiku. Nie było tej babeczki co prowadziła zajęcia w zeszłym tygodniu, był jakiś facet. Dał taki wycisk, że ledwo dałam radę. Po basenie poszłyśmy z siostrą na soki (ja wzięłam zielony - ogórek, melon, mięta i jabłko) a potem do empiku. Kupiłam sobie kredki akwarelowe (boskie), kolorowankę i długopis parkera, ot tak, spontanicznie ;d;d

W końcu skończyłam wczorajszą kolorowankę. Wrzucam wam ku pokrzepieniu serc, chociaż powinnam to wrzucić rano... :P

Trochę powychodziłam za linię, ale miałam beznadziejne świecowe kredki. Dolna lewa bombka, dolny listek (te żywsze kolory) to nowe kredeczki ;d

11 grudnia 2015 , Komentarze (9)

Dawno już nie pisałam... Sama nie wiem czemu. Miałam jakiś okres oglądania seriali z siostrą. Nic mi się nie chciało. Chyba jednak wracam powoli już do siebie po tym okresie chorowania. Powoli przekonuję się, że to chyba był jakiś wirus, bo ostatnio dużo osób na biegunkę narzeka...

Cieszę się, że już weekend. Serio. Może jutro wybiorę się do kina? Czytałam, że jutro jest święto kina i bilety na seans 2d są po 11zł a na 3d 14 + koszt okularów. Warto. Ponadto postanowiłam, że kupię sobie kolorowankę dla dorosłych i zestaw kredek ołówkowych :D Jako iż przez biegunkę przeczytałam Focusa w kibelku od dechy do dechy, a następny dopiero za jakiś tydzień będzie albo jeszcze dłużej, kupiłam sobie dodatkowo Charaktery. Tam właśnie natknęłam się na te fajowe kolorowanki... A przecież zawsze sprawiało mi to frajdę!

Dzisiaj miałam 2 wizytę u psychologa. Będziemy pracować nad moimi relacjami z rodzicami i nad moim psychicznym uniezależnieniem się od nich. W sumie to się cieszę. Dawno już powinnam to zrobić, aby wydorośleć, dojrzeć do podejmowania własnych decyzji, a cholera mam już 26 lat...

Łykam 2 razy dziennie ten niedobry olej z czarnuszki. Szczerze jestem ciekawa, czy zobaczę po sobie te obiecywane cud efekty :D

Ostatnio nieco pofolgowałam z dietą przez tą durną biegunkę. Niestety tak mam, że na kacu i po głodówce rzucam się na żarcie i uzupełniam... Nie potrafię się wtedy pohamować... Ale już sięgam po te zdrowsze rzeczy, nie kupuję słodyczy, a jak już sięgam po czekoladę to nie sięgam po tabliczkę, a kostkę (max 2) powyżej 70% kakao, żeby faktycznie coś dawała. Nie pijam też tak dużo soków, bo to nabijacze kalorii. Czasem pozwolę sobie na szklankę pomarańczowego, ale tylko wtedy, kiedy wiem, że nie wyrobię limitu kcal. Ponadto dalej unikam windy i staram się spacerować zamiast jechać tramwajem kiedy mam okazję... Jutro wskakuję ponownie na rower a w niedzielę aqua aerobik :D

Dziś na obiad moja ulubiona zupka - barszcz ukraiński. Gotowa, firmy eat me bodajże, ale dobre składniki ma... Miałam wziąć do pracy, ale zapomniałam. W pracy miałam krem z pomidorów z mozarellą i sałatkę składającą się z ziemniaków w mundurkach i ogórków kiszonych (naprawdę pyszne połączenie) :>

A co u was Kochane? :D

9 grudnia 2015 , Komentarze (12)

Uległam. Zważyłam się. 133,5. Poziomy tłuszczu i wody nie zmieniły się - to dziwne, ale za to zwiększył się o 0.1% poziom mięśni. Dziwne dziwne. Może pozbywam się przez tą biegunkę wszystkich fujfuj rzeczy, które we mnie zalegały? Nie wiem. Dziś niestety nie jestem w stanie wejść jeszcze na moją normalną dietę, gdyż z rana znowu mnie męczyła Pani B. Nie ogarniam tego co się dzieje z moim ciałem, ale przez to wszystko jestem zmęczona i nie mam siły na rowerek... Łyknę sobie rano olej z czarnuszki a w pracy (teren mam rano) popołudniu zjem sobie zupkę. Tam w razie czego mam kibelek, a z pracy do domku już niedaleko... Jestem sceptycznie nastawiona do tego wyniku, bo to niby 1.1kg w czasie tygodnia... Zobaczymy za tydzień. Będzie tak samo? Mniej? No bo chybaa nie więcej... No nic, idę wziąć prysznic... Miłego dnia ;)

p.s dziś mija równe 3 tygodnie jak zawitałam na Vitalii... A mam wrażenie, że to całe 3 mce! :D

8 grudnia 2015 , Komentarze (13)

Dzięki Kochane za miłe słowa i dobre rady. Napiłam się coli zero lekko tylko już gazowanej po pracy i zjadłam obiad. Znacznie lepiej, mimo iż jeszcze w brzuchu jeździ i warczy. Kupiłam po drodze olej z czarnuszki. Klient mi podpowiedział, że dobre na problemy żołądkowe bo zorientował się już, że często je miewam. Poczytałam trochę i faktycznie wydaje się to być panaceum na wszystko. Drogie jak złoto, zobaczymy czy faktycznie tego warte. Kupiłam 250ml na wypróbowanie. Piszą, że codziennie łyżeczkę rano i wieczorem.

Wygląda i pachnie jak taki typowo ziołowy syropek na gardło. Smakuje już niefajnie. Ma ten specyficzny posmak, jest gorzki. Mimo iż to olej, łatwo przechodzi przez gardło. Piłam już gorsze rzeczy.

Jutro mam nadzieję, że wrócę już jutro do normalnej diety. :) Oczywiście bez szaleństw i ciężkich posiłków.

Jak myślicie? Ważyć się jutro? W środy wypada mi co tygodniowe ważenie i mierzenie... Ale czy po tej całej zabawie kibelkowej warto? Wyrzuciłam z siebie chyba z 5kg... Serio, nie przesadzam... Nie wiem czy opuścić jutrzejsze ważenie i poczekać do sob/ndz czy jednak trzymać się planu i zdać się na to co da los?

8 grudnia 2015 , Komentarze (8)

Tak. Dalej mnie męczy. Wczoraj byłam chyba ze 30 razy w wc. Boli mnie cały tyłek. Boli mnie brzuch, bo dalej mnie skręca i mam skurcze. Jakbym miała inną pracę po prostu poszłabym do lekarza po l4. Nie, tu nie mam takiej możliwości, bo mam świadomość, że jest tam pewna rodzina, która czeka na moją wizytę bo potrzebuje pomocy na już! Wykańcza mnie to. No-spa i stoperan oczywiście nie działają. Maaasakra. Módlcie się dziewczyny, abym nie popuściła w majty gdzieś tam w terenie. Ogarnę tą jedną rodzinę i pędem do ośrodka, gdzie jest całkiem czysty i miły kibelek... :(

Dziś będzie głodówka. Może po pracy wieczorem coś skubnę. Nie mogę ryzykować, że po jedzeniu mi się pogorszy - a wczoraj było gorzej. Nienawidzę jelitówki.

7 grudnia 2015 , Komentarze (10)

Dzisiejszy dzień spędziłam w domu. Wykorzystałam OSTATNI dzień urlopu z powodu... biegunki. Nie mam pojęcia z jakiego powodu się wzięła. Żadnej gorączki, nudności, wymiotów... Tylko okropna biegunka i bóle brzucha... Takie skurcze jelit. Skąd to się u mnie bierze? Stoperan, no-spa... nic nie działa. Ktoś miał coś podobnego? Może nowa dieta spowodowała jakieś oczyszczanie się jelit czy co... Nie ogarniam. Nie jadłam nic co mogłoby mi zaszkodzić :/ Pilnuję co jem, zapisuję, nie widzę nic co mogłoby podtruć...

P.S. http://www.focus.pl/czlowiek/co-napedza-facebooka-...

Chyba zrobię sobie przerwę od FB. Tak często zaczęłam ostatnio łapać się na tym, że "śledzenie" profili znajomych powoduje u mnie spadki nastrojów i dołki. Czemu? Otóż za każdym razem jak widzę te cudowne, kolorowe zdjęcia znajomych (i tych dawnych znajomych ze szkolnych lat), gdzie znajomi uśmiechają się na pierwszym planie realizując swoje marzenia (śluby, dzieci, podróże, wymarzona praca, hobby), to robi mi się smutno, że ja mam takie beznadziejne życie. Zrobiłam sobie listę "Moje marzenia" i powieszę ją nad komputerem przy którym spędzam dużo czasu i będę tam dopisywać nawet takie malutkie i durniutkie marzenia. Marzę o tym, aby pograć w paintballa, ale nigdy tego nie zrobiłam, bo jestem za gruba i nie mam siły biegać po boisku. Marzę, aby pojechać do Grecji, Irlandii, Anglii, USA... Zobaczyć piękną turkusową wodę, biały piasek, a także poczuć klimat seriali, które oglądam... Marzę o spływie kajakowym... Raz pływałam kajakiem po jeziorze i strasznie mi się podobało. Planowałam w tym roku, nie wyszło. Czemu? Nie wiem. Może jak będę widziała tą listę i ją odhaczała, to wtedy w końcu się zbiorę... Marzę o zaliczeniu pewnych koncertów... Coldplay, Muse, QOTSA... Marzę o wielu rzeczach i tego nie realizuję. Przez to jestem nieszczęśliwa. Pewne rzeczy wymagają lepszej kondycji i figury, pewne kasy, ale na nic nie pracowałam do tej pory... Marzę nie tylko o 70 kg ciała... 

6 grudnia 2015 , Komentarze (18)

Kupiłam wczoraj siostrze kostium kąpielowy - taki jej prezent zrobiłam! W związku z tym nie miała nic innego do powiedzenia, jak zgodzić się pójść ze mną na aqua aerobik. Byłyśmy na 9:45 i ćwiczyłyśmy 45min :D Zmachałam się i aż kolki dostałam, ale dzielnie dotrwałam do końca! :D Wiecie jaki miałam później problem wejść po schodach? O mmmatko dopomóż.. Ledwo. Ale w nagrodę kupiłam sobie po drodze sok brzozowy bez cukru! Trochę wybuliłam, ale 3kcal w 100ml a 22 to chyba jest różnica, nie?:D Uwielbiam sok brzozowy! Mam nadzieję, że sis da się namówić na co tygodniowy aerobik. Może jeszcze kuzynka się dołączy? :D Dalej bez słodyczy, wczoraj kupiłam sobie jeszcze 2 gry planszowe, bo kuzynka była w gościnie. Nieśmiertelny monopol i "Założysz się?" :) Ta 2 gra polega na tym, że pionkiem poruszają się gracze po planszy i trafiają na pytanie albo wyzwanie. Pytanie np "Wymienić 4 słowa rymujące się ze słowem  "Słoń" w ciągu 15 sekund" i są klepsyderki. Wyzwania są różne. Ja miałam minutę wytrzymać leżąc tylko na przedramionach i stopach (taka pozycja jak jest bodajże w Skalpelu Chodakowskiej) a siostra przysiady z wyskokiem 30 w ciągu minuty, więc trochę ruchu też jest :D Reszta graczy się zakłada, czy graczowi się uda. Oczywiście, że przegrałam, miałam trudne zadania! Jako przekąski miałyśmy paluszki chlebowe z ziołami (mało kcal) i (wiem, że niedobrze) Colę zero. I tak jestem dumna z naszego wyboru! :D Zwykle były chipsy, ciasteczka, piwo i zwykła cola :> A wam? Jak mija weekend?

3 grudnia 2015 , Komentarze (10)

Boże... dawno nie jadłam nic taaaaak pysznego... Pizza! Ze spodem kalafiorowym! Dodatki to pieczona pierś z kurczaka, pieczarki, cebulka i czarne oliwki. Jedyne co tu jest nieco mniej zdrowego to mozarella, ale ludzie, kiedy ja ostatnio jadłam ser żółty... Pyszna alternatywa dla obiadu na jakąś okazję! Niestety trochę ciasto mi nie wyszło, bo się rozpada... Nie ma opcji w jednym kawałku, pięknie położyć na talerz... Chyba nieco więcej mąki gryczanej dam następnym razem i mniej samego sera do ciasta ;d

Połączyłam nieco 2 przepisy:

http://www.natchniona.pl/pizza-z-kalafiora-bez-dro...

http://tipy.interia.pl/artykul_13205,jak-zrobic-ciasto-na-pizze-z-kalafiora.html

3 grudnia 2015 , Komentarze (7)

Właśnie zdałam sobie sprawę, że dzisiaj jest już czwartek. Wytrzymać tylko dziś i jeszcze jutro i mamy już weekend.

Wczoraj znowu wycisnęłam z siebie rekord. W nagrodę położyłam się wcześniej do łóżka, odpaliłam film i poszłam wcześniej spać. Musiałam się w końcu wyspać. Mam nadzieję, że moje problemy z zasypianiem były chwilowe i kryzys został zażegnany.

Miałam już dość kurczaka na obiad, dlatego był łosoś pieczony z limonką, do tego rozgotowany brokuł na parze (zagapiłam się na internety) i troche mniej zdrowo - makaron podsmażony z pomidorami, oliwkami i odrobiną pesto zielonego. Już go skończyłam. Wreszcie. Z makaronem daje sobie odpoczynek na jakiś czas. Dziś/jutro ryż. Muszę upolować tego kalafiora i w weekend zrobić pizzę. Jak nie znajdę, kupię kapustę i porobię te gołąbki. W sumie nigdy nie robiłam gołąbków, nawet tych zwykłych... :D

Zauważyłam, że wieczorami mam teraz tak okropnie niskie ciśnienie, że aż mnie to przeraża... 87/48/69 (puls) Nie odstawię sama tabletek na nadciśnienie... Ale chyba w poniedziałek pójdę do mojej internistki... Może ćwiczenia i dieta wyrównały moje ciśnienie?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.