śniadanie: 2 kromeczki razowca z masłem i sałatką pikantną z makreli
śniadanie 2: 2 racuchy z jabłkami (po powrocie z miasta chyciłam u teściowej bo bym normalnie zdechła z głodu)....
obiad: pomidorowa z makaronem (rosołu tylko 0,5 litra, a 1 litr domowego koncentratu... oregano, bazylia, pietruszka, wegeta.... a i 2 łyżki śmietany> ale spoko, na cały garnek na 2 dni:)), ja zjadłam tylko miseczkę, a mężuś.... lepiej nie będę mówić, ale niewiele zostało:)
podwieczorek: michałek.... ach te słodycze
kolacja: szklanka soku pomidorowego
jeszcze ćwiczenia mnie czekają... kurcze., tak mi się nie chce... ale chociaż 2x6 muszę zrobić....muszę.....muszę!!!!
wreszcie dostaliśmy decyzję w sprawie pozwolenia na budowę... WRESZCIE!!!! jak dobrze pójdzie to z początkiem czerwca ruszymy z budową NASZEGO WŁASNEGO DOMU.... NASZEGO I TYLKO NASZEGO DOMU!!!! KURCZE, JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA!!!!!
no dobra, zmykam do łóżeczka bo jak co dzień ledwo żyję.... może jutro coś więcej wolnego czasu znajdę, to poczytam wasze pamiętniki...
i może jeszcze........

jeszcze troszkę i będziemy się zajadać takimi pysznościami.... hmmmm, no może bez bitej śmietany..... no wiecie, za dużo kalorii:)....
truskaweczkowych snów Wam życzę:)